radzić nie będę nic więcej, nie przy agresji. Nie widząc psa nie mam pewności co do jego zachowania, mowy ciała, możliwych przyczyn takiego zachowania, jest to zbyt niebezpieczne. Zupełnie inaczej pracuje się z psem, który atakuje ze strachu, a zupełnie inaczej z psem, który z natury jest dominujący. Z resztą nie uważam, żebym miała wystarczające doświadczenie, żeby brać się za wyprowadzanie psa z agresji, nawet jeśli nie byłoby to przez internet. Zaproponowałam, żeby gigi26 napisał/a skąd jest - może jestem w stanie podać namiary na jakiegoś dobrego behawiorystę, który ustali sposób pracy z psem.
Karcenie może jeszcze bardziej pogorszyć sprawę - pies może skojarzyć, że inny pies = kara, więc jeszcze bardziej będzie chciał tamtego pogonić. Karcenie we wczesnych stadiach agresji (warczenie, pokazywanie zębów, kłapanie) może doprowadzić do tego, że pies będzie atakował bez żadnego ostrzeżenia. Nie musi, ale może i są to, moim zdaniem, zbyt poważne konsekwencje karcenia psa.
Ponadto, nie tylko w przypadku karcenia, ale zawsze pies może reagować na coś inaczej niż przewidujemy. Mój ulubiony przykład - mój pies. Przeprowadzałam kiedyś z jej udziałem doświadczenie na biologię, chciałam pokazać, że psy uczą się przez naśladowanie. Zbudowałam coś w rodzaju szuflady, bez tylnej ścianki bo zabrakło desek. Otwierałam ją za przyczepiony z przodu sznurek (aby psu było łatwiej), wkładałam do środka kawałek mięsa, zamykałam i obserwowałam reakcję psa. Gdy pies rezygnował powoli, znów otwierałam za sznurek, pokazując psu jak dostać się do mięsa. Efekt doświadczenia? Mój pies nie naśladował mnie, nauczył się, że szufladkę można otworzyć popychając ją od tyłu łapą. Doświadczenie to dość mocno mi otworzyło oczy, że pies nie zawsze zachowa się tak, jak my tego oczekujemy.