Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Kot mnie chyba nie lubi...  (Przeczytany 4615 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

niuta

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« : 2003-12-17, 11:51 »
Mam wysterylizowanego kocurka pięcioletniego i jeden duży problem... urządził sobie z mojego łóżka toaletę  :grr:  
to jest ulubieniec mojej mamy, ja za nim zbytnio nie przepadam i nie lubię jak jest w domu, i przez jakiś czas byłam dla niego trochę niemiła, ale nie robiłam mu krzywdy. Jak mama kiedyś wyjechała na trzy dni, postanowiłam mieć dzień dobroci dla kotka i nakarmiłam go, przygarnęłam do siebie do łóżka, wygłaskałam ile trzeba, a on odpłacił mi się wielką kupą na mojej kołdrze!  :twisted:   wiem, że koty w ten sposób okazują brak sympatii, ale ja na prawdę starałam się być dla niego miła, no ale się nie da  :(  za każdym razem jak kot zostaje na noc w domu to budzę się z niespodzianką na kołdrze... czy jest na to jakaś rada???? proszę pomóżcie...  :?:
Zapisane

myszka

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #1 : 2003-12-17, 12:20 »
Nie brak sympatii, ale zapewne chciał oznaczyć teren, z którego jest zwykle przeganiany, jako swoje nowe terytorium i tyle. Pewnie na co dzień go wywalasz od siebie z pokoju, więc reakcja jego całkiem normalna w kocich kategoriach.
Zapisane

niuta

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #2 : 2003-12-17, 12:22 »
Tylko, że on jest wykastrowany, a "wałachy" nie znaczą terenu... chyba... :?: poza tym kupą się chyba terenu nie znaczy...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedz #2 : 2003-12-17, 12:22 »

myszka

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #3 : 2003-12-17, 12:27 »
Znaczy się, znaczy, z braku innych opcji.
Zapisane

niuta

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #4 : 2003-12-17, 14:06 »
Jednym słowem mam przesrane... ale wszyscy znajomi co mają koty mówią, że to czysta złośliwość, chociaż czystą bym ją nie nazwała, bo mam przez nią brudne łóżko ;)
Zapisane

myszka

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #5 : 2003-12-17, 14:12 »
Zwierzęta nie bywają złośliwe. Brak im do tego odpowiednio rozwiniętych mózgów. To ludzie interpretują jako "złośliwość" naturalne zachowania, które im nie pasują.
Nie broń kotu wstępu do pokoju, bo w ten sposób kółko się zamyka - ale obserwuj dokładnie, a kiedy cię nie ma - zakrywaj łóżko folią.  Spryskaj je też np. cytrusowym olejkiem, którego to zapachu koty nie lubią, oczywiście dokładnie wypierz pościel, aby nie pozostały resztki kuwetowych zapaszków.
Zapisane

niuta

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #6 : 2003-12-17, 14:50 »
Problem w tym, że już tego wszystkiego próbowałam i nieskutecznie... a narobił mi do łóżka w nocy, jak ja w tym łóżku spałam :grr: i to wtedy jak byłam dla niego bardzo miła i próbowałam zawrzeć rozejm... no to jak to wyjaśnić :?:
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #7 : 2003-12-17, 14:57 »
A kuwetka jak? Posprzątana, żwirek się nie zmienił? W tym samym miejscu? Gdzie dokładnie stoi? Może coś się w domu zmieniło? (poza Twoim nagłym przypływem sympatii dla kota :lol: )
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

niuta

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #8 : 2003-12-17, 15:07 »
Nic się nie zmieniło w domu, kuweta jest stale w tym samym miejscu i jest regularnie sprzątana, bo kocurek do tej kuwety też się załatwia...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedz #8 : 2003-12-17, 15:07 »

anteksy

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #9 : 2003-12-17, 15:58 »
jak długo masz tego kotka w domu i czy przygarnełaś go od kogoś??bo jeżeli tak jest to możliwe że poprzedni właściceile pozwalali mu na takie zachowanie i teraz sie poprostu przyzwyczaił......
Zapisane

anneri

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #10 : 2003-12-17, 20:53 »
kota nie mozna wychowac...z kotem mozna nauczyc sie zyc....

nie ma wiec mowy o "pozwalaniu" badz tez nie na cos... :roll:
Zapisane

awangarda

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #11 : 2003-12-17, 21:35 »
ja znam kota ktory jak go np. uderzy brat mojej kolezanki (wlascieicielkki kota) to on sika mu do butow...
Zapisane

myszka

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #12 : 2003-12-17, 22:57 »
Myślę, że gdyby mnie ktoś uderzył, to też bym mu nasikała do butów :grr:
Zapisane

awangarda

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #13 : 2003-12-17, 23:12 »
jakby mni uderzyl to by butow niezobaczyl....
Zapisane

EWASARA

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #14 : 2003-12-17, 23:25 »
Żyję od Ciebie Myszko znacznie dłużej i możesz mi wierzyć że zwierzęta mogą być złośliwe.Moja mała suczka za każdym razem gdy pojawia się jakieś nowe zwierzę w domu ,na dzień dobry robi kupę w domu i to po całym .Kiedy wprowadziła się jamniczka 3 dni sru robił,a przy kociambrze w pierwszy dzień i zakończyła .Doberman mojej koleżanki ,za to że go zostawiała samego zjadł jej 2 fotele z nowego kompletu wypoczynkowego.Jak ktoś jest w domu ,pies śpi grzecznie a gdy wychodzą piesek zaczyna szaleć.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedz #14 : 2003-12-17, 23:25 »

myszka

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #15 : 2003-12-17, 23:33 »
Ewa, a ja ci mówię, że nie. Zwierzę może chcieć zaznaczyć dominację, oznaczyć swój teren, albo narobić ze stresu - ale złośliwość - to coś, do czego zwierzęta fizjologicznie nie są zdolne, bo nie są na tyle rozwinięte :roll:
Zapisane

Sal

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #16 : 2003-12-18, 07:55 »
To nie złośliwość, ale raczej jakieś problemy emocjonalne (mam na myśli opisane pieski).
Pamiętam, oglądałam na Animal Planet program o psim psychologu i jego pacjentach.
Jeden pies zostawiony przez panią na parę godzin potrafił zdemolować dom (w domu zainstalowano kamery): pozrywał firanki, podarł wszystkie gazety na strzępy, podobnie poduszki, z których powydzierał pierze.
Wyobraźcie sobie wygląd domu...
I co się okazało? Że pies bał się porzucenia (przygarnięta znajdka). Tak brakowało mu miłości człowieka, że każde wyjście pani z domu było dla psa tragedią!
Juz nie pamiętam jak wyglądała terapia, ale problemy minęły jak ręką odjął.

Wracając do kotów...
Zastanowiło mnie, co Myszka napisała o bronieniu kotom wstępu do niektórych pomieszczeń...
Krawatek zawsze ląduje za drzwiami, gdy dobiera się do bluszcza. Mają rwaną trawę i siany owies (wcinają zieleninę jak króliki), ale kwiatek jest magiczny! Kocio tylko do niego się pcha!
Czy dlatego, że za karę za zabawę kwiatkiem wylatuje za drzwi?
Zapisane

absencja

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #17 : 2003-12-18, 15:22 »
abstyl robił coś podobnego: moja siostra nie wpuszczała go do pokoju w dzień ani w nocy i jak już się wdarł, to sikał natychmiast. myślę, że właśnie po to, żeby oznaczyć teren. A złośliwe koty nie są z prostego powodu: kot, jak każde dzikie zwierzę, nie wykształca umiejętności, które nie są mu do niczego potrzebne,a tak jest właśnie ze złosliwością. Ewa, może pies właśnie w ten sposób pokazywał nowemu, że "on tu rządzi"
salamandra, może faktycznie bluszcz jest magiczny...tylko z drugiej strony nie można dać kotu go zeżreć, bo większość bluszczy jest trująca(poprawcie mnie jeśli sie mylę) może pomoże cierpliwe zdejmowanie kota z bluszczu i pokazywanie trawy?? i np. spryskanie bluszczu, może nie sztucznym swiństwem, bo bluszcz padnie, ale własnie olejkiem z cytrusów...
Zapisane

Myszka.xww

  • *
  • Wiadomości: 4497
  • A kuku
    • WWW
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #18 : 2003-12-18, 16:53 »
Cytat: EWASARA
Żyję od Ciebie Myszko znacznie dłużej i możesz mi wierzyć...
 Ewo, wiek akurat nie ma tu znaczenia, bo w takim razie musiałabyś przyznać rację temu 72 letniemu myśliwemu, który zastrzelił psa na oczach właścicieli, albo mojemu 65 letniemu sąsiadowi usiłującemu truć koty  "bo śmierdzą". To, że żyjesz dłużej świadczy właściwie tylko o tym, że jesteś... starsza, jak również o tym, że wcześniej się urodziłaś. Z wiedzą nie ma nic wspólnego.

Cytuj
...że zwierzęta mogą być złośliwe.Moja mała suczka za każdym razem gdy pojawia się jakieś nowe zwierzę w domu ,na dzień dobry robi kupę w domu i to po całym. Kiedy wprowadziła się jamniczka 3 dni sru robił,a przy kociambrze w pierwszy dzień i zakończyła .Doberman mojej koleżanki ,za to że go zostawiała samego zjadł jej 2 fotele z nowego kompletu wypoczynkowego.Jak ktoś jest w domu ,pies śpi grzecznie a gdy wychodzą piesek zaczyna szaleć.

To wszystko świadczy o stresie, nie o złośliwości. Spróbuj poznać nieco psychikę zwierząt, zamiast uczłowieczać je na siłę. Psy czy koty myślą zupełnie inaczej niż ludzie. Nie potrafią wybiegać myślą daleko w przyszłość ani kojarzyć odległych od siebie faktów. Taki mały przykład i dygresja - pies nalał podczas Twojej nieobecności w domu, a Ty mu spuszczasz manto za to zaraz jak tylko wrócisz do domu. Jak myślisz, czy zrozumie że dostał wciry za najszczanie? Czy skojarzy raczej baty z faktem Twojego powrotu do domu? Niestety, ale skojarzy fakty najbliższe, czyli Twoje pojawienie się w domu i lanie tyłka. O sikaniu już dawno zapomniał. I możesz mu pokazywać plamę do upojenia.
Umysł zwierzęcia jest w sumie dość prosty, tylko trzeba spróbować myśleć jak zwierzę zamiast udawać, że ono myśli jak człowiek. Zamiast wpierać psu czy kotu, że jest złośliwy, spróbuj się zastanowić nad jego postępowaniem. Pojawienie się nowego zwierzęcia w domu oznacza zaburzenie porządku hierarchicznego w domu. Pies boi się o własną pozycję w stadzie i leje albo i kupa w chałupie. Zaznacza moczem i kałem własny teren i daje do zrozumienia nowemu - "to moja chałupa, pamiętaj. A najlepiej, jakbyś se poszedł".
Zapisane
podpisano: Starszy Goovienny

anneri

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #19 : 2003-12-18, 20:15 »
Myszka ma racje....Nawet obserwacje dzikich kotow (np.lwy) i psowatych (np. likaony) na ich przykladzie rowniez widac brak zlosliwosci - oddawanie kalu czy moczu wiaze sie z zasadami zycia w stadzie i jest to czysta zwierzeca socjologia :)
Zapisane

Sal

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #20 : 2003-12-19, 07:41 »
Cytat: absencja
salamandra, może faktycznie bluszcz jest magiczny...tylko z drugiej strony nie można dać kotu go zeżreć, bo większość bluszczy jest trująca(poprawcie mnie jeśli sie mylę) może pomoże cierpliwe zdejmowanie kota z bluszczu i pokazywanie trawy?? i np. spryskanie bluszczu, może nie sztucznym swiństwem, bo bluszcz padnie, ale własnie olejkiem z cytrusów...


Kupiłam odstraszacz kotów, ale mały bardziej boi się samego psikania niż tego zapachu. Ucieka na chwilę i zaraz wraca do kwiatka.
Gdy nas nie ma w domu, pokój jest zamknięty. Koty w pokoju są do momentu, aż zaczną dobierać się do kwiatków. Wtedy lądują za drzwiami. Mija sekunda, czyli powinny rozumieć, za co ta kara. Ale najczęściej po wejściu do pokoju, sytuacja się powtarza.
I co począć z takim łobuzem.
Jestem konsekwentna, nie biję go, poprostu wynoszę za drzwmi iz zamykam je. Ale póki co kocio niczego się nie nauczył. NAwet jak mają świeżą trawę narwaną, kktórej jedzą dużo, to i tak pcha się do kwiatka.

Co do cytrynowych zapachów... Chyba sie nie sprawdzą, bo jak sikały w warsztacie męża i zaścieliłam podłoge w miejscach nasikania cytynowymi chusteczkami (takimi nocno nawilzonymi), to sikałay właśnie na te chusteczki.  :P
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedz #20 : 2003-12-19, 07:41 »

niuta

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #21 : 2003-12-19, 12:03 »
Cytat: anteksy
jak długo masz tego kotka w domu i czy przygarnełaś go od kogoś??bo jeżeli tak jest to możliwe że poprzedni właściceile pozwalali mu na takie zachowanie i teraz sie poprostu przyzwyczaił......


Faktycznie kota wzięliśmy od znajomej, bo okazało się, że jej syn ma uczulenie na sierść, a u nas kocurek gości już prawie dwa lata. Znajoma mówiła, że jest bardzo wychowany i robi tylko w jedno miejsce... na początku tak było - robił tylko do kuwety, ale widać bardziej podoba mu się moje łóżko  :?
Zapisane

EWASARA

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #22 : 2003-12-21, 22:48 »
Z tym moim wiekiem to chodziło mi o to że widziałam w swoim życiu wiele psikusów zwierzaczków ,[nie mam się za taką mądrą -człowiek uczy się całe życie]być może mylę się co do kwesti złośliwości zwierzaków ale te małe potworki mogą dać nam bardzo dużo dobrego ale i trochę popalić też.hi hi hi.Moja jamniczka nic co było przed nią [zwierzaczka]nie ruszy .Ale nowego z oczu nie spuszcza.Kot jest dokładnie monitorowany.A nowo kupionego chomcia zabiła.
Zapisane

weronika

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #23 : 2004-01-16, 21:26 »
Moj maly lobuziak tez sie dobieral do bluszcza. Absencja ma chyba racje, bluszcze sa trujace , tak slyszalam , wiec zeby zalatwic problem a nie stresowac kota , jeden bluszcz wyrzucilam z mieszkania a drugi , taki slicznie wyrosniety umiescilam wysoko na polce , gdzie kiciek nie dostanie i zalatwiona sprawa.
Zapisane

iwa

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #24 : 2004-01-17, 16:10 »
Kiedyś miałam kotka- kocurka, który robił siusiu,albo kupke,jak ktos mu podpadł :) Serio :) Moja babcia, która lubi i nie lubi koty, czasami krzyczała na koteczka, a on za to robił jej siusiu na spódnice,albo na babcie, jak babcia spała :cosik: najczęściej myślała, że wylała pewnie picie :woda: moja siostra też miała takie niespodzianki na sobie :banan:
Zapisane

KasiKz

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #25 : 2004-01-17, 17:17 »
Lucek tylko raz nasikał nam na łózko. Zdarzyło się to wtedy, gdy jeszcze był kotem wychodzącym, ale nie sądzę, żeby to była przyczyna posikania łóżka. Nie wiem też dlaczego to zrobił  :roll:
Teraz już nie ma żadnych problemów z sikaniem, zawsze trafia do kuwety :)

Czytałam niedawno na innym forum, że jażeli kot sika na łóżko, to może oznaczać, że po prostu znaczy je, uważając za swoje. Żeby go tego oduczyć trzeba wziąść jakiś swój ciuch, który pachnie "nami", powycierać nim moćno łóżko (oczywiście wcześniej sprzątnięte po siku). Nie wiem, czy działa, jedna dziewczyna podobno to sprawdzała i mówiła, że poskutkowało  :P
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #26 : 2004-01-18, 21:07 »
Ja na szczęście nie mam takich problemów. Może po prostu kocurek chciał cię sprawdzić? :P Moje koty jak już, to załatwiają się w tajnych miejscach np: w kwiatkach, za schodami :P itp.. nie mają kuwety w domu i robią na dworze.  Już tak nauczone są..
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Sal

  • Gość
Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedź #27 : 2004-01-19, 07:31 »
Mój znaczył tylko przed kastracją.
Zapisane

Forum Zwierzaki

Kot mnie chyba nie lubi...
« Odpowiedz #27 : 2004-01-19, 07:31 »
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.13 sekund z 32 zapytaniami.