mnie jeszcze jedna sprawa zastanawia....
jakis czas temu byla naglosniona sprawa dotyczaca angielki ktora byla sparalizowana jadla przez rurke z ludzmi miala kontatk przez laptopa ktory byl zamontowany do wozka... kobieta miala dosyc zycia w sumie jej sie nie dziwie bowiem ani nie mogla wstac ani ruszyc sie z miejsca byla caly czas usztywniona
chciala skrocic swoje cierpienia eutanazja zalozyla sprawe w sadzie i przegrala
dziwi mnie to bowiem czlowiek sam decyduje o swoim losie i zyciu
Ta Angielka chciała, by eutanazji dokonał jej mąż, a zgoda sądu była potrzebna po to, by nie został on pociągnięty do odpowiedzialności. Argumentowała, że życie w takim stanie jest dla niej codziennym upokorzeniem. Niestety, sąd nie wyraził zgody, jednak po niedługim czasie kobieta sama zmarła. Moim zdaniem to okrucieństwo, kazać żyć człowiekowi, który pragnie śmierci, bo jego życie jest nieustanną udręką. A co do metod odebrania sobie życia, przecież powinno się to odbyć w sposób jak najmniej drastyczny. Czy udręczony chorobą człowiek ma cierpieć jeszcze w ostatnich chwilach życia?