o czym my wogóle mówimy ?
jesli nawet była by odrobinę świadoma i wiedziałą ze np.coś jej świeci ( mówie o świetle)
to przecież i tak nic nie rozumie. jeśli nawet stał by sie cud i Terry by przeżyła
to i tak nie wróci do normalnego życia,jej MÓZG NIE FUNKCJONUJE.
przecież nie wstała by radosna jak skowronek i nie zaczęłą by śpiewać,biegać,mówić i normalnie funkcjonować i tak by cierpiała,jesteśmy w punkcie wyjścia.
SMIERC TO TYLKO KWESTJA CZASU ( ZRESZTĄ TAK SAMO JEST Z NAMI)
GRUNT W TYM ŻE PRZYSPIESZONA ŚMIERC DALA BY TERRY UKOJENIE !
No wlasnie. Przed chwila tez pokazywali te sprawe i matka Terri twierdzi,ze podczas odlaczania rurki chciala cos powiedziec (terri), ale lekarze mowia,ze to niemozliwe bo w mozgu zaszly juz nieodwracalne zmiany i Terri nie jest w stanie mowic.
postawcie sie w roli tej matki.nie trzeba jej wierzyc bo kazda matka zrobila by wszystko zeby tylko jej dziecko żyło.mogła mieć przwidzenia,przesłyszenia,mogła kłamać.
w takiej sytuacji matki nie myślą racjonalnie ( z pełnym szacunkiem dla matek
)