ja sporadycznie wyjezdzam na rower z Lobą
Jesli jezdzimy wobrebie miasta, to biore springera (ta pomocna rzecz skads zalatwil moj tata, wiec nie wiem w jakiej cenie byl i w jakim sklepie).
Obydwa moje psy nauczyly sie juz chodzic przy nodze bez smyczy, wiec biegnac przy rowerku tez duzo by pewnie nie ciagnely
Springer tylko w obrebie miasta, jesli wyjnezdzamy gdzie np w las, biegaja luzem.
Magia, springer to w zasadzie metalowa rurka przyczepiona do ramy roweru. Trzyma psa z prawej strony w takiej odleglosci, aby biegnac nie zahaczal o pedaly. Mocna sprezyna, ktora jest na koncu twardej rurki amortyzuje ciagniecia i szarpniecia. Gdy zwierze obiega drzewo, hydrant lub jakis inny przedmiot natychmiast oswobodzi psa puszczajac linke. Pasuje do kazdego typu rowerow.