Myszorku ona miała przez te dni głodówke z typie "nie wątroba, zjedz coś innego"miała wystawiona świeżą wołowinke, troche kurczaka, poleciałam nawet po nerke wieprzową którą kiedyś bardzo lubiła, i co, i za przeproszeniem g**no, żyła powietrzem.
Mieonego nie ruszy, spróbowała jej dać takie dokładnie posiekane, pół na pół wątroba z wołowiną, nic, pociachałam wątroby, nic.
Serka i żółtka nie lubi.
Czyli łopatologicznie, co ja mam zrobić jak ona naprawde niechce jeść nic innego, akurat jest typem statecznej pani której nie w głowie nowości, nawiasem mówiąc, upierdliwie sie zaparła.