Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Wątek zaczęty przez: rencista w 2009-09-07, 10:20



Tytuł: Towarzysz dla mojego kota
Wiadomość wysłana przez: rencista w 2009-09-07, 10:20
Mam kota Apsika od 3 lat. Jest kastrowany. Do sierpnia za przyjaciela miał psa Asa lecz niestety z powodu wieku pies odszedł. Teraz mój kot jest bardzo smutny i potrzebuje towarzystwa. Myślimy o przygarnięciu następnego kota i tu pojawił się problem. Nie wiem czy lepiej żeby to był kot albo może kotka ? Całkiem mały albo może już starszy ? Czy ktoś z Was miał też taką sytuację i może mi coś podpowiedzieć.


Tytuł: Odp: Towarzysz dla mojego kota
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2009-09-07, 21:57
Jak kastrowany to chyba obojętne. :)


Tytuł: Odp: Towarzysz dla mojego kota
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2009-09-09, 19:58
obojetne, przy czym musisz sie liczyc z tym, ze nowy nie zostanie zaakceptowany tak od razu - czasem potrafi to dosc dlugo potrwac (plec tu nie ma znaczenia )

Mozesz poszukac na stronach adopcyjnych jakiegos spokojniejszego/starszego kota u ktorego wiadomo ze lubi towarzystwo innych kotow.

Aha - mlody kociak swoja ruchliwoscia moze starszego najzwyczajniej w swiecie wkurzac. u mnie sytuacja z "nowymi kotami" wygladala tak, ze do starszego pana doszla najpierw mlodziutka kotka, ktorej nigdy nie polubil (4 lata temu to bylo ) w zeszlym roku doszla kolejna kicia, w podobnym wieku co poprzednia i tu sytuacja wyglada nieco inaczej - stary jest w stanie scierpiec jej towarzystwo w jednym pokoju. Zeby bylo ciekawiej tej pierwszej kotki nie lubi ani mlodsza, ani staruch. Wiekowo wyglada to u mnie tak - 15 lat, 4 lata, rok


Tytuł: Odp: Towarzysz dla mojego kota
Wiadomość wysłana przez: Inez007 w 2009-09-19, 14:37
hmm ... myślę , że jeśli wybierzesz kocurka i go wykastrujesz nie ma sprawy , kotka też może byc ( niekoniecznie wysterelizowana ) . Jesli jednak nowego miszkańca , którym będzie kocurek nie wykastrujesz może dominowac na kocurkiem . Ale jeśli jednak zdecydujesz się na kastracje nie ma sprawy  ;)


Tytuł: Odp: Towarzysz dla mojego kota
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2009-09-21, 07:39
niewysterylizowana kotka może byc równie męcząca co kocurek ;) Moją kicię ciachnęliśmy, po tym, jak drugi rok z rzędu miała całoroczną ruję. Darła się w dzień i w nocy a każda próba pogłaskania skutkowała namiętnym kładzeniem się na ziemi i podnoszeniem tyłka do góry.