Wczoraj wieczorem znalazłam na tarasie w pracy koteczke. Mała,czarna...wychudzona
Nazwałam ją Czarnuszka,ale....koteczka nie ma domu,a ja nie mogę jej wziąć do siebie
Najpierw bała się podejść i miaukała,a potem nie chciała się "odkleić"
Przytulała się,mruczała,deptała łapkami
Już nawet wpadłam na pomysł,że jednak wezmę ją do domu i dzisiaj poszukam jej jakiegoś nowego domku,ale byłam rowerem,a koteczka nie chciała za bardzo jechać ze mną w koszyku
W koszyku nie,ale biegła za mną, a potem wróciła na taras
Ciekawe,co z nią dzisiaj się dzieje. Może ktoś z was chciałby przygarnąć małą, śliczną czarną koteczkę???? Ktoś w Wawy,albo okolic???