Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: Okociła się :D  (Przeczytany 9060 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

suicune94

  • Gość
Okociła się :D
« : 2007-03-20, 11:17 »
Moja Psocia się okociła w piwnicy tamtej nocy.
Kiedy dzisiaj zeszłam do piwnicy zobaczyłam, że jest pięć kotków ale cztery zdechłe i jeden żywy.
To była jej pierwsza ciąża i jej pierwszy poród.
Dlaczego nie zajęła się wszystkimi a zajęła się jednym?
P.S. zostawiła sobie kotkę jako jedyna dziewczynkę w miocie i jest taka jak matka szylkretowa.
Zapisane

ReTrIvA

  • Gość
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #1 : 2007-03-20, 16:36 »
tak sie z tego cieszysz? a weisz ile jest bezdomnych kotow w schroniskach :(?
Zapisane

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #2 : 2007-03-20, 17:23 »
A to niby źle że się kotka okociła? Szkoda tylko, że 4 zmarły, ale mam nadzieję że ta jedna będzie się u Ciebie dobrze chowała.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Forum Zwierzaki

Odp: Okociła się :D
« Odpowiedz #2 : 2007-03-20, 17:23 »

suicune94

  • Gość
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #3 : 2007-03-20, 17:53 »
Dziękuję za życzonka Motoduf : )
Też sie smucę, że tylko jeden przeżył :(
Zapisane

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #4 : 2007-03-20, 18:19 »
Ależ cała przyjemność po mojej stronie : )
Miałem kiedyś cztery małe kociaczki, pamiętam jaka to była frajda, jak budowało się dla nich zagrodę, żeby się nie rozpierzchały po domu (dla ich bezpieczeńsktwa oczywiście), jak śmiesznie miauczały, miały mięciutkie futerko, pamiętam jak po kilku dniach od urodzenia zaczynały widzieć i chodzić, no i przede wszystkim, jak się urodziły w szufladzie łóżka. Małe kociaki to cudowna, wspaniała rzecz. Dlatego też szkoda, że 4 nie przeżyły.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Kiba

  • *
  • Wiadomości: 2413
  • Mistrz szpadla i kielni :D
    • WWW
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #5 : 2007-03-20, 18:45 »
Małe kociaki to cudowna, wspaniała rzecz. Dlatego też szkoda, że 4 nie przeżyły.

Motoduf, chodzi o to, że gdy potem trzeba je oddać, jest ciężko. Bardzo ciężko. Dlatego też sporo trafia do schroniska, albo do niezbyt dobrych domów. To jest w tym złe. Nie mówię o hodowlach <HODOWLACH, a nie rozmnażalniach>.
Zapisane
Higaisha no shita wa arimasen.

Nie muszę znać Twojego zdania. Mam swoje.

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #6 : 2007-03-20, 22:52 »
No, to ciekawy temat na dyskusję. Moim zdaniem w schronisku powinno się trzymać jedynie koty domowe, które na wolności żyć nie mogą. Kotów dzikich nie powinno się tak więzić, bo to wbrew ich naturze, i jest to kompletnie niepotrzebne. Ale co do domowych, to się zgadza - przykro jest, gdy trzeba je oddać, i często zdarza się, że trafiają do schroniska. Nie rozumiem jedynie podejścia Retrivy - To, że ktoś cieszy się z małego kociaczka jest naturalne i normalne. Sam się cieszyłem jak głupi, gdy malutkie kociaki uczyły się chodzić, jeść itd. To bardzo przyjemna sprawa. Poza tym, jako że kot jest jeden, wierzę, że Seicune się nim zaopiekuje, i będzie miała taką samą frajdę jak kiedyś ja.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #7 : 2007-03-21, 12:45 »
Cytuj
Kotów dzikich nie powinno się tak więzić, bo to wbrew ich naturze, i jest to kompletnie niepotrzebne.

dzikich kotow sie nie trzyma - to co lata po ulicach to zdziczale koty domowe. Takich zdziczalych sciagam z jezdni srednio dwa w tygodniu, czasami az dziw bierze ze na wpol wybebeszony kot jeszcze zyc potrafi...

Cytuj
przykro jest, gdy trzeba je oddać, i często zdarza się, że trafiają do schroniska.

taki kicius zanim trafi do schroniska naprodukuje stada mlodych, ktore produkuja kolejne i trzy czwarte z tego zostaje zakatowane przez ludzi, rozjechane, zagryzione itp. itd.

"gratuluje" suicune94 - za jakis czas twoja kotka moze zostac babcia mielonego miesa na jezdni i zdychajacych w meczarniach kotow ktore trafia do schronisk....

I skoro twohja kotka miala na tyle ciezki porod ze urodzila 4 trupy to modl sie zeby nie bylo powikan poporodowych....

Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

ReTrIvA

  • Gość
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #8 : 2007-03-21, 13:52 »
Tez bym sie cieszyla z malych kotkow czy pieskow czy innych zwierzakow, ale pozniej schroniska sa przepelnione. jesli kotka nie jest hodowlana to nalezy ja wysterylizowac, gdyz jest pelno bezdomnych i schroniskowych kotow. i nie pisze tego, aby kogos skrytykowac, ale po to, by komus wreszcie to do glowy weszlo ze dobro zwierzat tez jest wazne...
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Okociła się :D
« Odpowiedz #8 : 2007-03-21, 13:52 »

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #9 : 2007-03-21, 15:54 »
"gratuluje" suicune94 - za jakis czas twoja kotka moze zostac babcia mielonego miesa na jezdni i zdychajacych w meczarniach kotow
"Karcisz" dziewczynę dlatego, że pozwoliła swojej kotce urodzić małe? Z całym szacunkiem, ale to jest jakaś paranoja. Jeżeli ma warunki, lub znajomych, to niby czemu starasz się jej wmówić, że kociak, który się urodził i następne, które urodzą się później będą torturowane/męczone/zabijane/głodzone? Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale wygląda to tak, jakbyś próbowała ją oskarżyć o to, że małe kotki, które mogą urodzić się za parę lat będą z jej winy cierpiały.
Poza tym, co to za czarne scenariusze? Najlepiej wszyscy odrazu skoczmy z mostu lub palnijmy sobie w łeb, co nie? Przecież napewno kiedyś umrzemy, ktoś nas zastrzeli czy porazi nas prąd. Nie wiem skąd wnioskujesz, że ta mała lub jej dzieci będą cierpieć, i nie wiem dlaczego traktujesz Seicune, jak nieodpowiedzialną osobę, która wywali kociaki na dwór.
Co do mojego poprzedneigo postu, to chyba się nie zrozumeiliśmy - dzikie koty potrafią żyć na dworze, potrafią sobie poradzić, koty domowe należy trzymać w schronisku jeśli ktoś je wyrzuci, lub znaleźć im nowy dom.
Nie wiem zresztą skąd w was to zamiłowanie do kastrowania wszystkich kotów po kolei. Miałem swego czasu kotkę, uciekła, zaszła w ciążę, urodziła, i mogę was zapewnić, że żaden z jej kociaków nie zdychał nigdzie w męczarniach, nie został zamurowany w piwnicy, ani zmiażdżony przez ciężarówkę.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #10 : 2007-03-21, 17:13 »
Ja całkowicie popieram Iras. Jasne, że malutkie zwierzaczki są słodkie i miło na nie patrzeć, ale... Mało ich już żyje i cierpi? Co z tego, że Suicune zaopiekuje się maluchem, może znajdzie mu dobry dom, skoro odbierze tym samym szansę już żyjącemu... A gdyby wszystkie kotki przeżyły, odebrałaby szanse kilku... Kotka przecież nie musi rodzić, więc po co na to pozwalać? Dla własnej przyjemności patrzenia na maleństwa? Najpierw idźcie do schroniska popatrzeć na nieszczęśliwe zwierzęta, z których część nigdy nie zazna dobrego życia, a potem decydujcie, czy warto powoływać na świat kolejne zwierzaki dla własnej zachcianki.
Zapisane
IBDG Wrocław

suicune94

  • Gość
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #11 : 2007-03-21, 17:38 »
Jeśli myślicie, że oddam małą komuś to jesteście w błędzie. Kiedy mała dorośnie Psotka pójdzie na sterylkę a później mała. O co wam chodzi ze schroniskiem. Mój brat znalazł Psotkę w samochodzie taty jego dziewczyny i ją przygarnęłyśmy. Mam jeszcze na dworze trzy koty przygarnięte a mi tylko o schroniskach gadacie. Dajcie już spokój skoro wam schronisko w głowie >.>
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #12 : 2007-03-21, 18:09 »
Suicune, nie dziw się nam, ani nie obrażaj przypadkiem ;p Piszemy tyle o schroniskach, bo znamy polskie realia... Bieda, przepełnienie, usypianie chorych i starych zwierząt, bo nie ma kasy... Słowem tragedia... Dlatego nie cieszy nas, gdy rodzą się kolejne zwierzaki... Po prostu i tak jest ich za dużo w stosunku do możliwości adopcji i pomocy kochających je ludzi. Napisałaś o kotce, że to jej pierwszy poród... To nasuwa podejrzenia, że mogą być następne...

A mamę i maluszka oczywiście pozdrawiam serdecznie :) Pogłaskaj zwierzaczki ode mnie :petting:
Zapisane
IBDG Wrocław

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #13 : 2007-03-21, 18:43 »
motoduf - nie mowie ze ta ktora teraz sie urodzila, ale ze jesli zostalaby oddana to wystarczyloby zeby nowy wlasciciel wpadl na pomysl zeby rozmnozyc - a kto wie c nowy wlasciciel zrobilby z malymi. Oddawanie w "dobre rece" to tak naprawde jedna wielka fikcja - bo ktos kto na pierwszy rzut oka moze wydawac sie wspanialym wlascicielem, po jakims czasie sprawia zwierzeciu pieklo i bynajmniej nie mowie tu o obcych. Niestety takie sa realia - i gdyby te 4 nie urodzily sie martwe to moze nie one, ale nastepne pokolenia moglyby trafic na ulice....
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #14 : 2007-03-22, 16:03 »
Przepraszam, że się uniosłem. Nie uważam poprostu, że pozwolenie kotce na poród zmniejsza szansę innych kotów. Nie uważam też, że należy zawsze brać koty ze schroniska. Podobnie, nie uważam, że koty powinny się rozmnażać tylko i wyłącznie w hodowlach. Wiadomo, że wszystkich kotów nie da się uratować, wiadomo że dana populacja rządzi się własnymi prawami, oraz, że zawsze jakiś procent nowourodzonych umrze przedwcześnie. Nie jestem za tym, by ludzie kontrolowali, to jak się zwierzęta rozmnażają. Nie da się martwić za wszystkie koty na świecie, gdyby każdy zajął się dwoma, dokarmiał, ewentualnie ratował przy chorobach, to wszystko byłoby ok. A każdy mały kotek, który przeżyje poród i ma szanse na dobre życie mnie cieszy.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Forum Zwierzaki

Odp: Okociła się :D
« Odpowiedz #14 : 2007-03-22, 16:03 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #15 : 2007-03-22, 16:16 »
Nie uważam poprostu, że pozwolenie kotce na poród zmniejsza szansę innych kotów.

A jednak tak właśnie jest... Ktos weźmie kotka od Ciebie, i dla innego, już żyjącego, nie będzie mial miejsca.

Cytat: Motoduf
Wiadomo, że wszystkich kotów nie da się uratować.

To nie znaczy, że należy powiększać ich liczbę.

Cytat: Motoduf
Nie jestem za tym, by ludzie kontrolowali, to jak się zwierzęta rozmnażają.

Powinni kontrolować, na tym m.in. polega odpowiedzialna opieka nad zwierzeciem.

Cytat: Motoduf
Nie da się martwić za wszystkie koty na świecie, gdyby każdy zajął się dwoma, dokarmiał, ewentualnie ratował przy chorobach, to wszystko byłoby ok.

Gdyby każdy... Ale nie wszyscy są miłośnikami zwierząt i nigdy tak nie będzie. Dopóki zwierząt zależnych od człowieka jest więcej niż ludzi mogących się nimi zaopiekować, trzeba zrezygnować z rozmnażania.
Zapisane
IBDG Wrocław

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #16 : 2007-03-22, 16:36 »
A jednak tak właśnie jest... Ktos weźmie kotka od Ciebie, i dla innego, już żyjącego, nie będzie mial miejsca.
Ale skąd pewność, że wziąłby tego już żyjącego? W znacznej części przypadków właśnie nie. Ludzie nie zawsze są pewni, by wziąść kota, ale gdy się im zaproponuje, i oni się nad tym zastanowią, to birą takiego malucha. Wiem z własnego doświadczenia.
To nie znaczy, że należy powiększać ich liczbę.
Ale to kotów sprawa, jak się rozmnażają. Bez przesady. Mają swój instynkt, który pozwolił im przeżywać setki lat bez pomocy ludzi. Właśnie w tym jest problem, że człowiek zawsze uważa się za mądrzejszego, i wszystko chce kontrolować. A tym czasem one sobie same radzą.
Powinni kontrolować, na tym m.in. polega odpowiedzialna opieka nad zwierzeciem.
Jeżeli chodzi o koty, które żyją w domu, to oczywiście, że tak, bo nie każdy może sobie pozwolic na trzymanie w domu dajmy na to sześciu kotów. Ale te podwórkowe mają własne życie, własną populację, własny instynkt. Analogiczna sytuacja jest w Afryce - wiele ludzi cierpi, głoduje, choruje. Ale jakoś nikt nie wpadł na pomysł, by Afrykanów kastrować. Od początku świata było tak, że pewna częśc miotu/małych nie przeżywała. Inaczej się nie da. 
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #17 : 2007-03-22, 16:53 »
Ale skąd pewność, że wziąłby tego już żyjącego?

Pewności nie ma, ale jest szansa... A Ty ją odbierasz...

Cytat: Motoduf
Ale to kotów sprawa, jak się rozmnażają. Bez przesady. Mają swój instynkt, który pozwolił im przeżywać setki lat bez pomocy ludzi. Właśnie w tym jest problem, że człowiek zawsze uważa się za mądrzejszego, i wszystko chce kontrolować. A tym czasem one sobie same radzą.

Tak, radzą sobie... Głodne idą do baru, zziębnięte odkręcają ogrzewanie, a zmaltretowane przez sadystę składają skargi na policji :roll:

Cytat: Motoduf
Jeżeli chodzi o koty, które żyją w domu, to oczywiście, że tak, bo nie każdy może sobie pozwolic na trzymanie w domu dajmy na to sześciu kotów. Ale te podwórkowe mają własne życie, własną populację, własny instynkt. Analogiczna sytuacja jest w Afryce - wiele ludzi cierpi, głoduje, choruje. Ale jakoś nikt nie wpadł na pomysł, by Afrykanów kastrować. Od początku świata było tak, że pewna częśc miotu/małych nie przeżywała. Inaczej się nie da. 

O kastracji człowieka tylko on sam może zdecydować, takiej decyzji nie można narzucać ludziom, to chyba oczywiste? Choć w niektórych przypadkach można by się zastanawiać... Ale to inna bajka. Jeśli chodzi o podwórkowe koty, kastracja ich jest najlepszym sposobem na uniknięcie kolejnych ofiar bezdomności. Po co mają przychodzic na świat kolejne, skazane na poniewierkę zwierzęta? Mam wrażenie, że Twoim zdaniem fajnie być bezdomnym kotem...
Zapisane
IBDG Wrocław

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #18 : 2007-03-22, 16:56 »
Cytuj
Wiadomo, że wszystkich kotów nie da się uratować, wiadomo że dana populacja rządzi się własnymi prawami, oraz, że zawsze jakiś procent nowourodzonych umrze przedwcześnie.

problem polega na tym, ze to nie sa juz prawa populacji. Spojrz realnie na swiat - w dzisiejszych czasach ten procent krtory nie przezyje oznacza kotke z mlodymi zakatowana przez gowniarzy, rozjechana przez samochod, czy cala rodzinka zamurowana w jakiejs piwnicy. Wsrod zwierzat udomowionych nie ma czegos takiego jak prawa natury - te prawa zostaly im odebrane przez czlowieka.

Cytuj
Nie uważam poprostu, że pozwolenie kotce na poród zmniejsza szansę innych kotów.

umiesz liczyc? jesli kotka mialaby 6 mlodych bo nieodpowiedzialny wlasciciel dopuscil do rozrodu, z tych 6 mlodych przez rownie "odpowiedzialnych" zostana rozmnozone trzy z ktorych bedzie kolejnych 18  "chcianych kotow", polowa z tego sie rozmnozy - i masz nastepne 54 -biorac pod uwage ze kot moze rodzic 3 razy w roku (srednio), koty osiagaja dojrzalosc plciowa sredniow 6 miesiacu zycia - to w ciagu jednego roku z jednej tylko kotki przybedzie ponad 70 kociat - zakladajac ze w kazdym miocie bedzie tylko 6 i ze tylko polowa sie rozmnozy - pomnoz sobie to jeszcze przez ilosc palantow ktorzy dopuszczaja do rozdrodu i rocznie wyjdzie ci nawet kilkaset tysiecy... a biorac pod uwage ze kot jest plodny przez cale zycie a srednia dlugosc zycia wynosi 15 lat....

Cytuj
Nie da się martwić za wszystkie koty na świecie, gdyby każdy zajął się dwoma, dokarmiał, ewentualnie ratował przy chorobach, to wszystko byłoby ok.

musialby miec o wiele wiecej niz 2 koty, poza tym tak naprawde wiekszy procent ludzi jest taki, ze widzac kota przebiegajacego droge przyspiesza zeby go rozjechac.

Cytuj
Nie jestem za tym, by ludzie kontrolowali, to jak się zwierzęta rozmnażają.

zbij wreszcie ta swoja rozowa szybke i spojrz realnie na swiat - tak brdzo ci zalezy na widoku chorych, zdychajacych z glodu, martwych katowanych, meczonych itp itd. zwierzat na ulicach?

kontrola rozrodu jest KONIECZNA - albo raczej nie kontrola a drastyczne ograniczenie. Zwierzeciu do szczescia mlode nie sa potrzebne ani troche i lepiej zeby te mode nigdy sie nie urodzily niz zeby mnozyly sie na potege tylko po to by zginac w cierpieniach z rak tych ktorzy dopuscili do ich przyjscia na swiat.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #19 : 2007-03-22, 17:10 »
Cytuj
Ale to kotów sprawa, jak się rozmnażają. Bez przesady. Mają swój instynkt, który pozwolił im przeżywać setki lat bez pomocy ludzi. Właśnie w tym jest problem, że człowiek zawsze uważa się za mądrzejszego, i wszystko chce kontrolować. A tym czasem one sobie same radzą.

tyle ze setki lat temu kot bez problemu mogl sobie upolowac zarcie, mial gdzie uciec przed drapieznikiem, mogl sie ukryc  - teraz upolowanie sobie zarcia wiaze sie dla kota z ryzykiem, ze lup bedzie nafaszerowany trucizna, drzew w miastach jest tyle ze na palcach je mozna policzyc, kryjowek brak, a zdanie sie na swoja szybkosc konczy sie najczesciej pod samochodem, a jak taki kicius oddali sie w kierunku lasu na 200 metrow dostanie kulke, przy czym rzadko kiedy strzal jest na tyle celny by go zabil na miejscu.,... jeszcze na poczatku zeszlego wieku mogly sobie radzic, ale ostatni wiek odznaczyl sie takim postepem cywilizacji, ze kosztowalo to zycie niejednego gatunku i w tej chwili kazde zwierze jest zdane na laske czlowieka...

Cytuj
Ludzie nie zawsze są pewni, by wziąść kota, ale gdy się im zaproponuje, i oni się nad tym zastanowią, to birą takiego malucha. Wiem z własnego doświadczenia.

a wiesz na pewno ze te koty ktore od ciebe wyszly wciaz sa tam gdzie je oddales? wiesz na pewno ze nie zostaly rozmnozone, a jesli to ze kolejne pokolenia sa rowniez tam gdzie trafily na poczatku? Nie wiesz tego m - i prawdopodobnie nigdy sie nie dowiesz.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #20 : 2007-03-22, 17:33 »
musialby miec o wiele wiecej niz 2 koty, poza tym tak naprawde wiekszy procent ludzi jest taki, ze widzac kota przebiegajacego droge przyspiesza zeby go rozjechac.

zbij wreszcie ta swoja rozowa szybke i spojrz realnie na swiat - tak brdzo ci zalezy na widoku chorych, zdychajacych z glodu, martwych katowanych, meczonych itp itd. zwierzat na ulicach?

kontrola rozrodu jest KONIECZNA - albo raczej nie kontrola a drastyczne ograniczenie. Zwierzeciu do szczescia mlode nie sa potrzebne ani troche i lepiej zeby te mode nigdy sie nie urodzily niz zeby mnozyly sie na potege tylko po to by zginac w cierpieniach z rak tych ktorzy dopuscili do ich przyjscia na swiat.
teraz upolowanie sobie zarcia wiaze sie dla kota z ryzykiem, ze lup bedzie nafaszerowany trucizna, drzew w miastach jest tyle ze na palcach je mozna policzyc, kryjowek brak, a zdanie sie na swoja szybkosc konczy sie najczesciej pod samochodem, a jak taki kicius oddali sie w kierunku lasu na 200 metrow dostanie kulke, przy czym rzadko kiedy strzal jest na tyle celny by go zabil na miejscu.,... jeszcze na poczatku zeszlego wieku mogly sobie radzic, ale ostatni wiek odznaczyl sie takim postepem cywilizacji, ze kosztowalo to zycie niejednego gatunku i w tej chwili kazde zwierze jest zdane na laske czlowieka...
Ja naprawde nie wiem, gdzie Ty żyjesz. Chodzę trochę po moim mieście i jakoś nie widzę rozjechanego kota na każdym rogu, gówniarzy męczących kociaki co ulicę, i zamurowanyc piwnic, z których słychać miauczenie w co drugim domu. Zabite koty na ulicy widuję raz na 2 miesiące, nigdy nie przyłapałem kogoś na męczeniu jakiegoś kota, nigdy tez nie widziałem, by kierowca przyspieszał i starał się kota rozjechać, wręcz przeciwnie, kierowcy starają się zahamować, naweć kierowcy autobusów. I wydaje mi się, że to nie ja musze zbić różowką szybkę, a Wy - czarną. I jakoś nie ślizgam się na kocich wnętrznościach idąc po chodniku.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Forum Zwierzaki

Odp: Okociła się :D
« Odpowiedz #20 : 2007-03-22, 17:33 »

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #21 : 2007-03-22, 17:39 »
umiesz liczyc? jesli kotka mialaby 6 mlodych bo nieodpowiedzialny wlasciciel dopuscil do rozrodu, z tych 6 mlodych przez rownie "odpowiedzialnych" zostana rozmnozone trzy z ktorych bedzie kolejnych 18  "chcianych kotow", polowa z tego sie rozmnozy - i masz nastepne 54 -biorac pod uwage ze kot moze rodzic 3 razy w roku (srednio), koty osiagaja dojrzalosc plciowa sredniow 6 miesiacu zycia - to w ciagu jednego roku z jednej tylko kotki przybedzie ponad 70 kociat - zakladajac ze w kazdym miocie bedzie tylko 6 i ze tylko polowa sie rozmnozy - pomnoz sobie to jeszcze przez ilosc palantow ktorzy dopuszczaja do rozdrodu i rocznie wyjdzie ci nawet kilkaset tysiecy... a biorac pod uwage ze kot jest plodny przez cale zycie a srednia dlugosc zycia wynosi 15 lat....
Gubisz się. Skoro tak jak piszesz, co dugie wbiegnięcie kota na ulicę kończy się śmiercią pod kołami,  gówniarze czyhają za każdym rogiem, a mieszkańcy kamienic zwabiają koty do piwnic, by je potem zamurować, to dziwne, że średnia życia wynosi 15 lat. Więc albo makabreski, które tu serwujesz są mozno przesadzone, albo ktoś zawyżył statystyki życia o 13 lat.
Poza tym, gdyby koty rozmnażały się tak jak mówisz, to byłoby ich więcej niż mrówek. Więc znów jest jakaś luka w tym całym "czarnym scenariuszu".
Na resztę argumentów odpoweim za jakieś trzy godzinki - nie mam teraz niestety czasu.
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #22 : 2007-03-22, 18:02 »
Motoduf, przejdź się do schrona, porozmawiaj z jego pracownikami, poszperaj na stronach w necie... Co jakiś czas pojawiają się nowe doniesienia typu: zamurowane w piwnicy koty umierające śmiercią głodową, kot przybity do drzewa (to akurat było we wrocławskim Parku Południowym wiele lat temu, ale do dziś pamiętam ten widok), zwłoki kota z rozciętym brzuchem, kotka, której sadyści przy pomocy pętli z drutu wyciągali z brzucha młode, kot oblany żrącą substancją, koty z wydłubanymi oczami, które kiedyś w TV pokazywała pani ze schroniska... Ten horror dzieje sie na co dzień, a o ilu podobnych historiach nigdy się nie dowiemy? Dziennikarze też nie zawsze są zainteresowani tą tematyką, bo to żaden "news"... Sadyści nie trąbią na rynku o swoich wyczynach, nie pastwią się też "na widoku", więc nie dziw się, że nie natykasz się na takie sceny idąc ulicą... Część ludzi, nawet wiedząc o takich praktykach, po prostu nie reaguje. Rzeczywistość jest koszmarna, tylko nie wszyscy o tym wiedzą, a niektórych nawet to nie obchodzi :roll: Jeśli rozmnażasz kota i oddajesz komuś, musisz się liczyć z tym, że spotka go podobny los... Miej tę świadomość i dalej ciesz się mięciutkimi maluszkami :(
Zapisane
IBDG Wrocław

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #23 : 2007-03-22, 18:05 »
Cytuj
Ja naprawde nie wiem, gdzie Ty żyjesz. Chodzę trochę po moim mieście i jakoś nie widzę rozjechanego kota na każdym rogu, gówniarzy męczących kociaki co ulicę, i zamurowanyc piwnic, z których słychać miauczenie w co drugim domu.

tu nie chodzi o miejsce, ale o czas w ktorym wychodzi sie z domu i wraca. Czasem potrafia sprzatnac mielonke z jezdni zanim jeszcze wystygnie... Gowniarzy nie zobaczysz, bo tez w poludnie nie pojda sie zabawic, nigdzie nie pisalam o zwabianiu do piwnic - pisalam o ich zamurowywaniu i zabijaniu deskami okien - juz niejedna afera z tego powodu byla.... Kilkakrotnie zdarzalo mi sie znajdywac koty zamordowane w najrozniejsze sposoby, ktore to widoki spowodowalyby ze zaczalbys rzygac

Cytuj
Więc albo makabreski, które tu serwujesz są mozno przesadzone, albo ktoś zawyżył statystyki życia o 13 lat.

czytaj ze zrozumieniem - napisalam, ze srednio kotka ma 6 mlodych z czego polowa sie rozmnozy - tyle ze rownie dobrze mlodych moze byc 12 i wszystkie beda sie mnozyc. Nie wszystkie koty gina.

Cytuj
Poza tym, gdyby koty rozmnażały się tak jak mówisz, to byłoby ich więcej niż mrówek.

kotow jest co najmniej 4 krotnie wiecej niz ludzi i ciagle ich przybywa. Przydalby ci sie naprawde potezny kopniak realizmu...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Kiba

  • *
  • Wiadomości: 2413
  • Mistrz szpadla i kielni :D
    • WWW
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #24 : 2007-03-22, 18:10 »
Ja mieszkam w Warszawie. Mniej więcej raz na dwa tygodnie widzę gdzieś przejechanego kota, a chodzę po mieście w obrębie dwóch, trzech osiedli. Więc tu mogę się zgodzić z Iras, na podstawie własnych doświadczeń.

nigdy tez nie widziałem, by kierowca przyspieszał i starał się kota rozjechać

Heh...Może nie o kocie, ale.... - idę z Alikiem, patrzę - na ulicy gołąb. Żywy. Jeszcze. Idę w jego kierunku, a tu sobie z prędkością nie wiem jaką, ale dużą, wyjeżdża zza budynku samochód, miażdżąc tym samym gołąbka. Tak szybko, że zorientowałam się po czasie.
'Zza budynku' nie znaczy, że to był zakręt. Prosta droga, ino na początku chodnika ów budynek mocno zasłania, gdy schodzi się w dół - już mniej.
Więc cóż. Mam pewność, że *&$#&($ gołębia widział. W tym problem, że miał to gdzieś.

Kolejna historyjka, którą odczuwam bardzo personalnie. Mojej koleżanki pies zginął pod kołami. Po wypadku jeszcze żył, wiem stąd, że widać było, że przed śmiercią usiłował dalej pójść. Niestety, kierowca znowu miał to gdzieś, a z relacji weta wynika, że Dżekiemu można było jeszcze pomóc, były szanse na odratowanie go. Znowu prosta ulica, znowu widoczność pełna. A ludzie są, jacy są.

Motoduf, skoro ludzie giną w wypadkach samochodowych, ludzie, którzy przechodzą na przejściu dla pieszych, na zielonych światłach, jak możesz uważać, że kot, który nie wie, że jak przejdzie tuż przed jadącym samochodem może zginąć, nie może mieć wypadku?

To tak apropo's samochodów.
Zapisane
Higaisha no shita wa arimasen.

Nie muszę znać Twojego zdania. Mam swoje.

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #25 : 2007-03-22, 18:15 »
Ja myślę,że Iras ma rację - może to i brutalne,ale po co mnorzyć niechciane i bezdomne zwierzęta?. Też uważam,że kotom i psom młode nie są potrzebne do szczęścia - one nie muszą podtrzymywać gatunku,tak jak dzikie zwierzęta.Na dodatek,jak już pisała Iras,wystarczy,że taki zwierzak oddali się na 200 metrów od terenów zabuduwanych,to może dostać kulkę - a myśliwi skrupułów nie mają i wcale im nie żal,nieważne czy to jest kot,pies czy lis - czy cokolwiek innego - wszystko to szkodniki i tyle...Sam ostatnio czytałem o 2 miesięcznym szczeniaku zastrzelonym w lesie - a przecież taki nie jest w stanie jeszcze nic skłusować...dlatego uważam,że bezpańskie psy i koty należy sterylizować,żeby takie przypadki nie miały miejsca.

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #26 : 2007-03-22, 18:22 »
Cytuj
Więc cóż. Mam pewność, że *&$#&($ gołębia widział. W tym problem, że miał to gdzieś.

z golebiami to sobna sprawa - bo wobec nich luzie sa jeszcze bardziej obojetni niz wobec kotow. kiedys mialam sytuacje, ze widzialam tez jeszcze zywego golebia na jezdni - juz uszkodzonego, ale na tle niewiele ze byl w stanie chodzic. zanim zdazylam go sciagnac z jezdni nadjechalo kilka samochodow, rzecz jasna nikt nawet nie zwolnil. Golab mial jednak na tyle szczescia ze samochody przejechaly nad nim.

Innym razem przy mojej pracy na dachu budynku golab zostal zaatakowany przez sroke i dosc mocno uszkodzony - spadl, polamal sie, ale wciaz zyl. Ktos z recepcji wezwal sprzatacza, a sprzatacz? chcial go zywego jeszcze do smieci wrzucic...

A co do kotow mordowanych przez mysliwych - rocznie w samych niemczech ginie ponad 350 tysiecy - i nie pomylilam sie o zero.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

ReTrIvA

  • Gość
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #27 : 2007-03-22, 20:07 »
motoduf odwiedź jedno schronisko, drugie, trzecie. ja mieszkam na tzw. 'zadupiu' [taka mieścina że nawet pewno nie słyszeliście -.-] a kota zabitego widzę CONAJMNIEJ raz w tygodniu =/ niekonieczne przejechanego, ale np. leżącego w jakimś kanale przeciętego na pół, albo nad jeziorem z przywiązanym kamieniem =/ u nas na korytarzu była kotka tzw. podwórkowa. miała właściciela... ale tylko oficjalnie. dokarmiały ją starsze panie z bloku. co cieczkę kotka miała małe kocięta. te, które zdążyła ukryć łażą teraz po podwórku, co jakiś czas jeden ginie. tamte kocięta mają następne kocięta a te jeszcze jedne. ah i wiesz co? "właściciele' Figi [bo tak nazywała się kotka] wzięli ją jak była mała, bo dzieci chciały. po około 2 latach ona już nie mieszkała w domu, a jadła to co upolowała lub co dali jej mieszkańcy bloku. dzieci tej pani znienawidziły kotkę. byłam świadkiem jak jedna dziewczyna złapała Figę za ogon i uderzała nią o ścianę. moja interwencja nic nie pomogła. kilka razy dzwoniłam na straż miejską, ale były tylko upomnienia. korytarzowo-podwórkowa Figa zaczęła mieć kociaki ze... swoimi dziećmi -.- kazirodcze związki =] kocięta rodziły się później martwe, czasem nie. wszystkie koty z całego podwórka [a uwierz sporo tego] przychodziły do nas na korytarz. uwierz, bałam się wyjść z mieszkania, bo raz próbując pogonić jednego kota wystawił pazury. w końcu straż miejska przyjechała jeszcze raz i dała ostateczne upomnienie, żeby zadbać o Figusię. ale właściciele kotki nie chcieli mieć kłopotu. i wiesz co zrobili? zabili ją. dla nich to było normalne. często jak znaleźli kociaki Figi- topili je. więc i teraz jeden kot w tą czy w tą różnicy nie zrobił. i powiem że nigdy nie lubiłam kotów, ale dzięki Fidze je polubiłam. ona się bała nawet podejść do człowieka, tak że jak nawet ktoś jej dawał jeść czekała aż ten ktoś pójdzie. zaufanie miała tylko do jednej pani. i tu mogę z dumą napisać, że dzięki mojej socjalizacji nabierała powoli zaufania do człowieka. nie miałam zwierzaka to 'opiekowałam' się tym kotkiem. mogłam ją wziąć na sterylizację. mogłam. niestety- jako 10 letnie dziecko nie miałam pieniędzy, nie wiedziałam że takie coś istnieje, nawet nie miałabym jak wziąć Figi do weterynarza. wtedy, jakby mama zgodziła się na kota, uratowałabym to kocie życie i pełno innych- potomków Figi. teraz sobie nie mogę wybaczyć. chociaż z dumą powiem, że raz jak urodziła 3 zdrowe kocięta to znalazłam im domy, w których są do dziś ;) kochane i uwielbiane =] ahh ale się napisałam. a wiesz Motoduf, że takich historii kotów- głodzonych, maltretowanych, zabijanych- są miliony? ehh
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Okociła się :D
« Odpowiedz #27 : 2007-03-22, 20:07 »

Motoduf

  • *
  • Wiadomości: 300
  • Jedzenie jest ludzkie, obżarstwo - Boskie
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #28 : 2007-03-22, 20:36 »
Jako, że się już gubię w tym wszystkim, za dużo różnych wypowiedzi, nie będe się bawił we wklejanie cytatów, poproatu odpowiem poszczegónym osobom.

Iras - nie zrozumieliśmy się. Jeżeli kotom jest tak trudno jak opisujesz, to nie mogą mieć średniej życia 15 lat, prawda?
Poza tym gdzie jest ten realizm o którym mówisz? Uwierz mi, że z wieloma kotami miałem do czynienia, kilka zanosiłem do weta, bo trzeba było im pomóc. I nigdy, przenigdy nie spotkałem sie z takim sadyzmem. Nie twierdzę, że skoro nie widziałem takich przypadków, to ich nie ma. Po prostu dziwi mnie, że przez tyle lat się z takim sadyzmem nie spotakłem, pomimo, że z kotami do czynienia mam od małego. Możliwe, że są takie przypadki, wierzę, nie zaprzeczam, ale skoro jak sama mówisz, że średnia życia kota wynosi 15 lat, to tych przypadków nie może być tak znowu dużo.

Kiba - nie twierdze, że nie może mieć wypadku, oczywiście, że są takie wypadki, pewnie nawet jest ich trochę. Ale naprawdę wątpie, by było wielu kierowców specjalnie rozjeżdżających koty. A co do ptaków, to się zgadzam - mnóstwo martwych widuję.

IBDG - Racja, w schronie nie byłem dawno. Wierzę, że są sytuację skrajnego sadyzmu, ale nie jest to przecież proceder, z którym spotykamy się często. Co do rozmnażania - nie rozmnażam kotów, już opisałem z sąsiednim temacie jak to było, że miałem maluchy. Nie rozumiem poprostu postawy niektórych "Masz małe kociaki? jak mogłes do tego dopuścić!".

ReTrIvA - smutna historia, przykro mi, że tak bywa. Ale naprawdę chodziło mi tylko o to, że dopuszczenie do rozmnożenia się kociaków nie jest żadnym wielkim grzechem,  o to, że kotom nie musi wcale byc źle na wolności (choć nie przeczę, ze niektórym jest bardzo źle).
Zapisane
Zjedz bobra, uratuj drzewo!

Kiba

  • *
  • Wiadomości: 2413
  • Mistrz szpadla i kielni :D
    • WWW
Odp: Okociła się :D
« Odpowiedź #29 : 2007-03-22, 20:43 »
Kiba - nie twierdze, że nie może mieć wypadku, oczywiście, że są takie wypadki, pewnie nawet jest ich trochę. Ale naprawdę wątpie, by było wielu kierowców specjalnie rozjeżdżających koty.

A ja myślę, że większość ludzi ma to w czterech literach, czy to, co rozjadą, to kot, ptak, czy pies. W końcu kary nie dostaną :/

IBDG - Racja, w schronie nie byłem dawno. Wierzę, że są sytuację skrajnego sadyzmu, ale nie jest to przecież proceder, z którym spotykamy się często.

Nie spotykamy się często - myślisz, że taki....zwyrodnialec będzie se kota/psa katował na oczach ludzi?

o to, że kotom nie musi wcale byc źle na wolności (choć nie przeczę, ze niektórym jest bardzo źle).

Ale jeśli nie będzie źle, to albo miał wielkie szczęście, albo jest już nauczony doświadczeniem bądź trzyma się jednego miejsca.
Zapisane
Higaisha no shita wa arimasen.

Nie muszę znać Twojego zdania. Mam swoje.
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.14 sekund z 27 zapytaniami.