nienawidzę wf-u.
nienawidzę gier zespołowych - ładnie mówiąc nie jestem przywiązana do swojej klasy i się z nią nie przyjaźnię, więc każde 'nie-wyjście' z mojej strony kończy się krzykiem kapitana drużyny 'Olka, co ty robisz do cholery ?!'
jedyny talent , który w podstawówce się sprawdzał - naprawdę mocne serwy w siatkówce. ale na TAKIEJ sali to zawsze w ścianę trafi..
i na dodatek gramy z innymi klasami, starszymi.. i choćby nikt nie odbił piłki, tylko ja dostanę opieprz [od tych, którzy są lepsi].
i w ogóle nie cierpię musieć ufać ludziom.. wolę być zdana sama na siebie.. dlatego lubię np. jeździectwo, pływanie, łyżwy, narty..
biegać mogę, naprawdę. ale gier zespołowych NIE TOLERUJĘ.
żeby nie było, że gry zespołowe to tylko część wf-u - od początku roku RAZ biegaliśmy. reszta to głównie siatka z trzecią klasą.
ach, kocham organizację mojej szkoły.