ale mnie mamuśka wkurzyła
stwierdziła że nic nie jem, będę miała anemie itp. i co schodze do kuchni a nie jadlam kolacji lub czegos takiego to probuje we mnie wmusic cos
wczoraj mi kanapke jedną (na szczęście malutką) silą kazala zjeśc
i sie z nią poklucilam.. dzisiaj znowu przyszla, zobaczyla ze nie zjadlam miesa (jakies takie male udko czy co to bylo) i znowu ze czemu nie zjadlam, ze mam zjesc itd. ale sie nie zlamalam tylko poszlam do swojego pokoju
ona nie rozumie ze ja moge nie byc akurat glodna i nie miec na cos ochote
jak tak dalej pojdzie to cale 'lekkie' wakacje pojdą na marne
ja juz poprostu przyzwyczailam swoj zoladek ze nie jem dużo a ona we mnie wpycha
ja mam zamiar jeszcze schudnąć a nie przytyć...
a dzisiaj bylam u mojej dawnej wychowawczyni i mi powiedziala ze schudłam :
: ale ja jeszcze te kilka kilo chce
mam nadzieje ze mi rodzinka w tym nie przeszkodzi..
fatty bierz sie w garść! nie możesz tak tylko bez przerwy mowic sobie, ze bedzie robic tysiąc rzeczy jeśli wiesz że sobie nie poradzisz, a potem masz wyrzuty sumienia.. najpierw postaraj się robic jedno powiedzmy ćwiczyc co drugi dzień, jak nie dasz rady to cos innego, nie mozesz sobie tysiąc rzeczy naraz zaplanowac bo z wlasnego doswiadczenia wiem ze to nie wychodzi
głowa do góry a zobaczysz jeszcze będzie z ciebie laseczka!