a to ja się pochwalę.. 5 dzień mojej dietki dobiega końca.
jem po 5 posiłków dziennie, od wczoraj zwiększyłam je trochę, bo:
- mama narzekała, że za mało jem i to zdecydowanie za mało jak na rozwijającą się osobę
- ciągle było mi zimno
- mimo spania po 7-8 h {wcześniej mogłam spać po 5,6}dobudzałam się dopiero około 4. lekcji {godz. 11
}
- i w ogóle byłam jakaś taka słaba
generalnie przegięłam.
dzisiaj już miałam pojeździć na rowerku, ale niestety pogoda mi psikusa spłatała - co 10-15 minut zapowiadało się na deszcz, potem znowu piękne słońce i tak ciągle, poza tym wiał ogrooooomny wiatr.. ale głównym powodem jest to, że nie mogę znaleźć kluczyka od zaczepu do roweru.