Chociaż teraz czuję się zamulsato, to jak wspominam dzisiejszy dzień to nawet weselej mi się robi
Na GW wychowawczyni nam coś mówi, żeby na Niemiecki się uczyć.
No to chodziła od dyrektora, że na lekcji będzie. XD
Ale to pewne nie było...
Więc spóźniłam się z 10 s na Niemiecki wchodzę do sali z kumpelą takie oczy ''O.O'' , bo z tyłu dyrektor siedzi.
A potem chłopaki wchodzą i to samo szok i spóźnienie.
Ja byłam dziś pytana, ale to nie istotne... robliśmy ćwiczenia z Niemieckiego w sali było ZIMNO, okna stare, ogrzewanie wyłączone (zapomniałam w marudniku dodać, że gardło mnie przez tą salę też bolało, ale trochę tylko i chwilę). Na początku było tak sztywnawo, bo dyrektor był, normalnie zawsze na Niemieckim śmianie itd. Robiliśmy ćwiczenia dotyczące dziewczyny, która chce psa i jej matka zabrania. Na drugiej stronie były rysunki ze zwierzętami do podpisania (zwierzęta leśne). Były cztery zdania zrobłam pierwsze i ostanie... Z Edytą z (siedziałam z nią w ławce), nie miałam swoich ćwiczeń. Pierwsze zdanie było (po niemiecku) Mama nie chce psa, ponieważ... napisałam "bo na psa trzeba wydać wiele pieniędzy". (chciałam mieć już spokój i się zgłosiłam
, a u nas mało osób w grupie i każdy byłby pytany o zdania). Przez ten czas pytam się pani jak jest wiewiórka, bo niemiecku, ale pani, że to kiedy indziej robimy.
(ta kartka ze zwierzętami leśnymi z drugiej strony)
Edyta: Ale fox to po angielsku.
Ja: Chyba masz rację, jest takie papier toaletowy.
I ty chyba było nawet słychać. x-x A potem tak z nudy podpisałam jeża " Löwe ", a sowę "Sofa" i dorysowałam np. jeżowi ogon tak żeby był przerobiony na lwa.
Kaśka co za mną siedzi "Proszę pani ona jeża podpisała lew" xP
A pani znowu, że to robimy nie dziś, tylko teraz inne zadanie (normalnie jak z dziećmi z przedszkola
). Pani mnie się pyta o trzecie zdanie, na szybko źle przetłumaczyłam sobie, że to znaczy i dałam odpowiedź taką jak w pierwszym "ponieważ dużo kosztuje", a zdanie znaczyło "Czemu ona chce mieć psa".
i się okazała, że wcześniej tego smaego pytała jakiegoś chłopaka i też odpowiedział, że dużo kosztuje i dlatego. xD
A Edyta, że są tacy co chcą psa co dużo kosztuje. Na Niemcu mało kto kontaktował,
I trzecia osoba znowu, bo też nie uważała... "Ona chce psa, bo dużo kosztuje" tylko, że to dużo kosztuje w innej kolejnośći.
Pani załamka, dyrektor śmieje. xD
Ostatnie zdanie myślałam, że znaczy "Sąsiadka nie chce psa, bo...".
Więc napisałam "pies szczeka". Edyta zgłasza się "ja chcę! ja chcę!". Innnych chętnych oczywiście brak.
I się okazało, że to znaczy "Zapytaj się sąsiadki, czy pies szczeka."
Ale wszyscy śmiali i wicedyrektor też, czerwony nawet był chyba.
Albo dziś miała nie być polskiego, ale się okazało, że jednak będzie... połowa osób nie miała niczego. Mieliśmy przynieść gazety do pocięcia... Chłopaki o tym nie wiedzieli, wypożyczyli z biblioteki...
Robili wszystko, żeby nie ciąć, "a ja to w domu zrobie", ale ani podeszła i im pokazała które kadry się andjaą do wycięcia.