Witam! Chciałam się dowiedzieć, jakie konsekwencje może ponieść właściciel, młodego szczeniaka (ok 4 msc). Mianowicie dokładnie 6 dni temu przybłąkał się do nas pies, najpierw był u sąsiada, później leżał pod naszymi drzwiami wejściowymi. Pies był zadbany (miał obrożę przeciwpchelną), ale żadnego tatuażu, identyfikatora/adresówki. Oczywiście zgłosiliśmy to do weterynarza, ale pies tymczasowo przebywał u nas w domu. Po ok 3-4 dniach przestał jeść, stał się osowiały. Myśleliśmy, że po prostu tęskni. Następnie pojawiły się wymioty, kontaktowaliśmy się z lecznicą, ale powiedziano nam, że nie należy się niczym martwić na razie, tylko przygłodzić psa. Wczoraj stan psiaka wydawał się znacznie lepszy, biegał i bawił się z naszym 3-letnim huskim. Wieczorem było o wiele gorzej, noc spędził na polu z naszym huskim. Rano nie wstawał, nie chciał przebywać w domu. Mieliśmy jechać do weterynarza, ale zgłosiła się właścicielka, więc czekaliśmy na jej przyjazd. Niestety, ale puls był mało wyczuwalny, oddech był krótki i płytki. Można powiedzieć, że właścicielka wparowała na naszą posesję i miała pretensje, że pies nie jest trzymany w domu, tylko w garażu na kocu. Właściciele zabrali go i bez jakiegokolwiek słowa wsiedli do auta i odjechali. Dzwoniłam do weterynarza, okazało się że pies zdechł, powodem była parwowiroza...dla szczeniaka nie było już ratunku. Okazało się, że nie był szczepiony na nosówkę, parwowirozę itp. Nawet nie posiadał książeczki zdrowia. Obawialiśmy się, że zostaniemy obciążeni oskarżeniami, natomiast dowiedzieliśmy się, że to właściciel powinien ponieść za to konsekwencje (weterynarz mówił, że wyjaśnił sytuację właścicielom i że wina leży po ich stronie). Mało tego, okazało się, że mój kot został zarażony od psa. Jakie konsekwencję może ponieść właściciel ?