Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Zdrowie => Wątek zaczęty przez: malpkaw w 2005-01-30, 21:31



Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-01-30, 21:31
witam!
mój kot zachorował pisze to by uprzedzić innych przed tym.od wczoraj mój kot ma problem z siusianiem. moja mama jak zawsze dała mu furagin lecz jednak po 1 dnu nie pomogło ale zawsze pomagało .zaczoł miałczeć i wyc z bólu natychmias wybralismy sie do weta .dostał zastrzyki i bedzie dostawał przez najblizsze dni przeciw bólowo dostał nospe. jutro bedzie miec badania m.in usg i dalsze zastrzyki z antybiotykiem. mineło juz kilka godzin jednak nadal cierpi mniej miałczy i zaczoł juz chodzić i mniej wymiotuje :)) chociaż coś mam nadzieje ze cewkowanie jutro pomożę i nie bedzie tak cierpiał :((( pozdrawiam


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: harpia w 2005-01-31, 00:29
Ale na co zachorował?


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2005-01-31, 09:29
Konieczne to cewkowanie?
Wiem od wetki, że niełatwe technicznie i bolesne dla kota. :?


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: nannn w 2005-01-31, 09:37
Sal, jesli kot ma zatrzymanie moczu to cierpi bardzo bardzo- wierz mi na slowo. Jesli problem trwa kilka godzin mozna probowac z lekami rozkurczowymi i przeciwbolowymi ( moczopednych w takiej sytuacji sie nie podaje!) jesli jednak kot nie siusia ponad dobe i cierpi to natychmiast trzeba go zcewnikowac!!!! Dla dobrego weta to nie taki problem "techniczny", oni robia to niemalze na codzien, kocury czesto sie przytykaja.
   Inna sprawa co dalej: moze byc kamien lub krysztal, czyli SUK, ale moglaby byc tez mocznica, niewydolnosc nerek  :(  Trzeba pobrac krew, mocz, to USG zrobic. I szybko cewnikowac moim zdaniem! Jesli sie bowiem nie uda zcewnikowac albo problem powtarzalby sie, jedynym wyjsciem i ratunkiem dla kota bedzie wyszycie cewki! Zabieg wykonywany, choc dosc trudny i tu tez liczy sie czas.


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-01-31, 10:45
własnie go zaniosłam ma zabieg cwkowanie nie pomogło
leki zasrezyki nie pomogły:(((( :(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: nannn w 2005-01-31, 11:41
Bardzo mi przykro, ze Kicia tak sie meczy  :(  Wiesz, sadzac po tym, ze wymiotowal, on moze miec mocznice, to bardzo prawdopodobne- niezaleznie od tego czy to powid pierwotny czy wtorny dopiero. W takiej sytuacji znieczulenie ogolne jest ryzykowne, moze pogorszyc stan nerek ( jakkolwiek jest to zabieg ratujacy zycie, trzeba bylo to zrobic). Wazne aby po zabiegu kotek dostawal kroplowki, leki na nerki i oslaniajace watrobe, a takze by byl pod stala kontrola. Weci zdecydowali sie na calkowita amputacje pracia i wyszycie cewki czy tez jakos inaczej chca mu pomoc? Nie denerwuj sie teraz, musisz poczekac... Znam koty ktore po czyms takim wracaly do siebie i nie mialy juz nigdy potem zadnych problemow. Trzeba wierzyc, ze z Twoim kotkiem tez tak bedzie  :wink:


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-01-31, 15:18
witak właśnie przyniosłam go do domku budzi sie powoli. ogolili mu pół tyłka :)) i musi 10 dni chodzić z pancerzem takimna głwie jutro po antybiotyk i kontrola :))) pozdrawiam


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2005-01-31, 16:06
To widze, że to bardzo poważna sprawa...  :(

O cewnikowaniu rozmawiałm z wetką, gdy miałam dylemat, jak złapać Dyziowe siuśki. Pewnie, że lepiej zwierzakowi ulżyć...

Trzymaj się małpkow i napisz więcej szczegółów, jak już będzie z kociem dobrze, a ty będziesz spokojniejsza.  :)


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Eli w 2005-01-31, 16:21
jej, bardzo wspołczuje :(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-01-31, 16:51
Jak narazie nic się nie zmieniło bardzo powoli sie budzi:((( po kastracji 40 min sie budził a teraz juz 4 h ale podobno tak ma być bo inną narkoze dostał i wymiotował czymś czerwonym:(( na początku myślałam ze to krew ale to jakiś płyn na szczęscie :))


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: nannn w 2005-01-31, 17:00
Jesli kicia byl w kiepskim stanie ogolnym to moze dochodzic do siebie dluzej, wazne, aby nie wychladzal sie i nie tracil przytomnosci- tzn. moze spac ale nie powinien byc nieprzytomny. Jakbys miala jakies watpliwosci czy cos dzialoby sie niedobrego zglos sie natychmiast do weta. I jak juz ochloniesz napisz, co wet powiedzial i co zostalo zrobione.
   Sal- cewnikowanie kota do badania moczu nie ma absolutnie zadnego sensu  :?  zwazywszy na fakt, ze mozna pobrac mocz strzykawka bezposrednio z pecherza- jest to prawie bezbolosne i nieinwazyjne, wbrew pozorom boli znacznie mniej niz normalny zastrzyk. Albo wycisnac z pecherza, ale to juz bardziej stresujace. My mocz pobieramy w kuwetce, podstawiajac pojemniczek. Kwestia przyzwyczajecia  ;)


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-01-31, 18:48
Biedny kocio :( A ile ma lat? Młody czy starszy?
Moja kotka po operacji budziła sie przez 1/2 nocy, a potem dodatkowo miała halucynacje i nasyczała na mnie :)
Duzo zdrówka dla kociątka i pisz co dalej bo strasznie jestem ciekawa.


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-01-31, 20:14
witam!! biedaczek znowu wymiotował tym czerwonym :(( troszeczke sie pełza ale słabo mu idzie ;(( za bardzo zmeczony jest a jesli chodzi o wiek to 3 latka bedzie miał jakoś czyli mniej wiecj 28 kocich :))


Tytuł: Miałam podobny przypadek:(
Wiadomość wysłana przez: Nereida w 2005-01-31, 20:23
MIałam podobny przypadek , nistety o wiele bardziej przykry w konsekwencjach.... ;/ Otóż w zeszłe wakacje moja kicia jak to u kocic była miała ruje, podałam jej jak zwykle pół nospy...i to był mój nawiększy błąd :( Koty nie moga dostawać takich proszków za często!!! moja kicia dostawała pół takiego proszeczka dziennie i z zewnatrz było lepiej aż do wieczoru gdy przeraźliwie zaczeła miałczeć wymotować , nie chciała jeśc ani pić , nawet wyjść z szafy , siedziała tam i miałaczała z bulu. Dwa dni bez przerwy spędziła u weterynarza, żaden z nich nie był pewien co jej do końca jest, robili USG i różne badania po których się okazało że moja Kicia ma zniszczoną wątrobę od proszków - takich jak np .Nospa....:9 Niestety kicia juz była za słaba by walczyć....mimo 3 kropluwek nazaz i termofora ( bo jej ciepłota cieła spadła do 34, 3) nie udało jej się odratować. Teraz mam już 6 miesięczną kicie i podaje jej tylko leki przepisane przez weterynarza w odpowiedniej dawce i przeznaczone dla kocich pociech.


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2005-01-31, 20:30
Małpkaw, a na co jest twój kot chory? bo nie mogę się doczytać...


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-01-31, 20:42
ma chory pęcherz i cewke moczową:((


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: pao w 2005-01-31, 20:52
podłaszcz go delikatnie od nas i powiedz mu że jesteśmy z Wami...


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Johny w 2005-01-31, 23:24
Dlatego zwierzętom nie powinno się podawać leków dla ludzi,jeśli już to po konsultacji z wetem


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Sal w 2005-02-01, 08:35
Cytat: nannn
Sal- cewnikowanie kota do badania moczu nie ma absolutnie zadnego sensu  :?  zwazywszy na fakt, ze mozna pobrac mocz strzykawka bezposrednio z pecherza- jest to prawie bezbolosne i nieinwazyjne, wbrew pozorom boli znacznie mniej niz normalny zastrzyk. Albo wycisnac z pecherza, ale to juz bardziej stresujace. My mocz pobieramy w kuwetce, podstawiajac pojemniczek. Kwestia przyzwyczajecia  ;)


Tak, nannn, masz rację.  :)
Po prostu rozmawiałyśmy, że nie ma sensu kota tak męczyć, jeśli chodzi o złapanie siuśków do badania. Inne metody są lepsze.


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: nannn w 2005-02-01, 09:25
I jak Kocio? Wybudzil sie? Sluchaj czy on dostaje plyny (tzn. kroplowki), cos poza antybiotykami z lekow? Krew byla pobierana w koncu?


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-02-01, 10:01
kot śpi nadal budzi sie tylko do rzyganka nadal jest taki sztywny dwoniłam do weta i mówila ze go nafaszerowali by go nie bolało i nie chodził :)) ale żal mi go :)) wymiotuje juz co mniej godzin doszło do 9h ale to czerwone świnsto jest straszne nawet pi nie chce a nie jadł od niedzieli popołudnia dzsiaj ide z nim na zastrzyk i powie co dalej

wogóle nie spałam cała noc bo załozylismy juz mu kołnierz i na zmiane  zbratem go pilnowalismy by nie chodził padam już :(( pozdrawiam


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-02-01, 15:04
Biedna ty i biedny kotek. Ja bym robiła awanturę lekarzowi, dociekała czemu kotek sie tak ciężko wybudza, czemu wymiotuje.
Według mnie trzeba się wszystkiego dowiedzieć, koniecznie. Trzymam za was kciuki !!


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-02-01, 17:04
Kot został w lecznicy :(( szkoda słów :(( ma kroplówki i wogóle :(( :cry:


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Eli w 2005-02-01, 17:15
ojej :( tak źle?


Tytuł: Do malpkaw
Wiadomość wysłana przez: Nereida w 2005-02-01, 18:03
Nie chce cie dobijać ale obawiam się,że musisz się przygotować na najgorsze...moja kicia też definitywnie dostała kroplówki:(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: danuta w 2005-02-01, 18:31
Może kot ma mocznicę ,niewydolne nerki?Jeżeli nie sikał długo mógł go mocznik podtruć.
Jakie ma wyniki kreatyniny i mocznika?-Może musi przejśc "płukanie"dożylne?
Trzymajcie się.


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2005-02-01, 18:38
Jeśli oprócz chorego pęcherza i cewki moczowej ma kłopoty z nerkami to raczej nie będzie dobrych rokowań, a na to mi wyglada ... powiedz - czy kot sika? bo jesli nie to naprawdę źle...


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2005-02-01, 18:45
baaardzo współczujęę!


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-02-01, 19:25
Biedny kotek :(:(:(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-02-02, 12:45
no dzisajw  nocy zmarł w lecznicy dostał krwawienie z przwewodu pokarmowego szkoda słów nic ws polnego z nerkami :(( zachorowła na cos innego a zmarł na cos innego :(( wiedzielize spiepszyli i zadnych pieniędzy nie wzieli :(( :cry:  dozobaczenie kiedys do was wpadne narazie nie mam po co :((


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: nannn w 2005-02-02, 13:13
Strasznie mi przykro.... :cry:  To nie powinno bylo sie tak skonczyc  :(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2005-02-02, 15:22
współczucia... aż za dobrze wiem jak to jest...


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: ***KITKA*** w 2005-02-02, 17:15
:cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:  :cry:
Współczóję! :(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: halina w 2005-02-02, 17:25
ojej....
szkoda bardzo i kotka i ciebie....
Wspólczuje ci..
Trzymaj sie :(


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: malpkaw w 2005-02-02, 18:16
tęsknie za nim bardzo :(( :cry:


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Nereida w 2005-02-02, 18:38
malpkaw wielkie wyrazy współczucia naprawde rozumiem Cie...jak to weterynarze dają ciągle nadzieje a tu coraz gorzej, jednak  zwierze samo nie powie co mu jest, pomylili sie...zdarza sie....ale przypuszczam ze nawet gdyby wiedzieli od początku co to to nie wiem czy by udało sie uratowac twojego kociaka:(  Możliwe ze to była wątroba tak jak u mojej kici...
Myśle jednak,że postapili wporządku nie biorąc od Ciebie pieniędzy....
Jesteśmy z Toba!!!


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2005-02-02, 22:32
:(  :(  :( Przykro mi strasznie, wiem bo mi w ten sposób umarł pies. Tez w lecznicy i tez na co innego go leczyli. A wtedy 2 razy bardziej przykro, bo zawsze sobie zadaję pytanie co by było gdybym poszła gdzie indziej.


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: safiori w 2005-02-03, 08:43
Bardzo mi przykro   :cry:


Tytuł: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: mafinia w 2005-02-03, 11:18
przykro mi bardzo !
niedawno tez stracilam kota wet ktorypelnil dyzur odmowil nam pomocy
wiem dobrze co czujesz trzymaj sie


Tytuł: Odp: Mój kot cierpi:(((((((
Wiadomość wysłana przez: Prążek w 2008-01-26, 18:39
Wiem, że ten wątek zaczęty i skończony był dawno temu, jednak piszę, dla innych zaglądających tutaj. żeby nigdy nie zostawili swojego przyjaciela samego w lecznicy, bo największym zabójcą dla niego jest stres - w tym przypadku pozostawiony sam z obcymi ludźmi sprawiającymi jeszcze ból. Bardzo współczuje z powodu utraty przyjaciela ale mam żal, że nie została przy nim. sama miałam dwa takie przeżycia z moimi kociakami, jedna choroba trwała kilka miesięcy miesiąc przed wyzdrowieniem spałam po dwie, trzy godziny + normalna praca z kociakiem. drugiego nie udało się uratować ale wiem że spanie z nim- przy nim na podłodze(bo tylko tam chciał) i trzymanie pyszczka na dłoni dawało mu poczucie bezpieczeństwa........