Przyjeżdżam do domu raz na jakiś czas i zauważyłam u naszych kotów niepokojące objawy. Tiger ma na głowie dwie łysinki. Skóra w tym miejscu jest bardzo sucha i silnie się łuszczy. Widać też małe strupki. Na uszku też ma podobnie, tylko bez widocznego łuszczenia. Drugi kociak ma również braki na uszkach. Co to jest? Wiem, że nasze koty lubią się "bić" w zabawie i szczególnie mały potrafił wygryść sporo futerka Tigerowi, ale ta skóra tak się łuszczy, że aż strach. Przypomina taka skorupkę. Czyżby to grzybica albo świerzb? Nie zauważyłam, żeby jakoś specjalnie się drapały. Czy to łatwo się leczy? Pomaga maść typu Pimafucort? Proszę o pomoc!