Ja przed kastracją nie dałam jedzonka już wieczorem. Tak mi kazała wetka. Rano absolutnie nie, tylko wodę w dowolnych ilosciach.
Posłuchałam i wszystko odbyło się idealnie
Na drugi dzień po zabiegu szalały jak zwykle.
Pamiętam, że jak już je wzięłam z lecznicy (parę godzin w niej były, bo o to prosiłam i chciałam je wziąć jak się wybudzą - miały zwykłą narkozę) miały zimne ciałka. Wetka pouczyła mnie, że mam uważać, zeby cały czas były ciepło okryte i żeby umieścić je w takim miejscu, żeby się nigdzie nie mogły wspinać.
Będzie dobrze, Eli
. Ale jedzonka raczej nie dawaj. Kocio wtedy lepiej zniesie narkoze (tak jak z ludźmi - przed operacjami głodówka).