to mam angielski z dyrciem, klasa podzielona na dwie grupy, zaawansowaną i podstawową <jam ci jest zaawansowana nie wiem jakim cudem x_x>
dyrcio jest taki kochany, ze na lekcje grupy podstawowej dziwnym trafem nie przychodzi (zapomina), albo przychodzi na 10 min xP za to na naszą przyjdzie prawie zawsze x_x ale to już pomińmy. nie dosc, ze przyjdzie spóźniony, to jakos tak ukłąda się, ze mam angielski ostatni, no i tego... my siedzimy, dzwonek, siedzimy... SORZE, JA MAM AUTOBUS! gadagadagada aa tutaj na jutro prosty temat to jeszcze go w 5 minut omówię... blablablablabla... głos z klasy - dzięki, nie mam czym wrócić do domu
a ten takie - that's all, good bye
gdyby to jeszcze umiało uczyć x_x'