Co do zmacania, mi się to nie przydarzyło, chociaż raz, jeden raz prawie do tego doszło...
Byłam wtedy w 1 klasie. Zimowy wieczór. Lekcje skończyliśmy ok. 16, wiec było już ciemno. Brat odebrał mnie i odprowadził trochę, ale miał jeszcze coś załatwić na mieście i szłam sama. Szedł facet ok. 50-60 lat uśmiechnął się i zagrodził mi drogę, chcąc złapać
naszczescie przebiegłam po zaspie obok chodnika i udało mi się zwiać...
Okazało się że ten facet jest chory i już nie raz ,,bawił się'' dziewczynkami
siedział troche, ale teraz widzę go na ulicach.
Jeszcze inny przypadek, również w 1 klasie. Pewien facet (ok. 30 lat
) uczył religii. Jego matka uczyła naszą klasę (naszczęście
) ale ona też równo pod sufiem nie miała, zawsze opowiadała na reli podczas burzy coś o tym, że się chłopak bał burzy i go piorun zabił :? straszyła nas...
Ten jej syn uczył moją kumpelę, ona wtedy chodziła do 2 klasy. Mówiła, że kiedyś podszedł do niej i włożył reke w spodnie...
molestował tak dziewczyny z klasy, kiedyś o wszystkim powiedziały rodzicom i nauczycielom... facet siedział w wiezieniu, nie wiem jak teraz
podobno znowu tak robił i znowu siedział w pudle. To było okropne :?