...Tomek uważnie przyjżał się źrebaczkowi, przejechał delikatnie jego mięką ale mokrą jeszcze sierść, o dziwo skóra pod sierścią była złota. Bardzo malutka stercząca, kremowa grzywa wraz z cieniutkim ogonkiem uszlachetnialy konikatak bardzo jak jego matkę. Był bardzo odważny a bilo od niego lekkie, jakby ciepło, uczucie szczęścia, radości, bespieczeństwa. Jak by cie nazwać ? Jak chcesz mieć na imię, moze Willi ? Źrebak o dziwo zamachał główką i cicho zarżał przecząco. Może Spirit? Źrebak znów potrząsnął główką i znów tak samo zarżał. Nie to głupie, pomyslał Tomek, musisz mieć specjalne imię, ale jakie ? Może Golden Unicorn ( złoty jednorożec ). Źrebak cichutko zarżał lecz teraz inaczej, pomachał tez główką z góry na dół. Chyba ci sie podoba co ? Pogłaskał go jeszcze trochę i połozył się na ściółce z boku, aby przespać resztę nocy.
Rano obudził go donośny kwik. To Scarlet czegoś się wystraszyła. Otworzył oczy, lecz w boksie nie było zadnego źrebaka. Stał biały, troche nizszy od Scarlet koń, miał długą grzywę i róg na czole. Kiedy Tomek tak siedział na ściółce i przyglądał się przecierając oczy z niedowiary, Scarlet podeszła do niego i popchneła lekko nosem, Tomek wiedział że już czeka na jedzenie i poranny wybieg. Ale co on zrobi z tym jednorożcem ? W ciąż nie wierzył własnym oczą że pod dachem jego stajni stoi zywy jednorożec a wlasciwie Golden Unicorn już przechrzczony, ale żaden, żaden w życiu źrebak nie może urosnąć w taki sposób i zmienić kolor, podczas jednej nocy ! Już trochę pogodzony z tym losem Tomek, wstał ze ściółki i dał Scarlet poranną porcję jedzenia, potem poszedł do domu zjeść śniadanie :
- Znowu spałeś w stajni ? Jak ty tak możesz !
Od drzwi nakrzyczała na niego matka
- Gdzie Ojciec ?
-Pojechał na miastko pozalatwiać interesy, a co sie stało ?
- Nic, nic
Tomek zasiadł do stołu i gapiąc się w talerz, nic nie jedząc zastanawiał się, jakbyto powiedzieć że w stajni stoi jednorożec ?
- Wiesz mamo Scarlet sie oźrebiła !
- To bardzo miło, zdrowy ten źrebaczek ?
- Tak ogierek, dałem mu na imię Golden Unicorn
- Czemu tak dziwnie ?
- Bo....bo widzisz mamo on jak sie urodził to był złoty
- Nie ma złotych źrebaków, są tylko izabelowate !
- Ale n był złoty
- A czemu mówisz był...
- Bo jak się obudziłem... a z resztanie ważne
Chłopak pomyslał że matka i tak by nie zrozumiała, skoro sam złoty kolor źrebaka jej nie pasował to co dopiero jednorożec ! Ale powiedzieć trzeba było, i trzeba było też wypuścic konie na wybieg. Wstal od stołu i poszedł do stajni, mysląc sobie, moze mi sie tylko przewidziało, oby, niech mi sie przewidziało. Kiedy wrócił do stajni, uznał ze jednak mu sie przywidziało, bo koło Scarlet stał ten sam mały, złoty źrebaczek. Teraz chłopak osłupiałcałkiem, co jest grane ? Lecz jego myśli wyleciłyu mu przez usta. Źrebak odwrócił głowę i zrobił cztery kroki w kierunku Tomka, stateczniez podniesioną głową, patrzył się w jego oczy:
- Uznałem ze skoro tak się wystraszyłeś, że zmieniłem się odrazu, to postanowiłem że troche pobede złotym źrebakiem !
Tomek wytrzeszczył oczy na konia, nie widział jeszcze czegoś takiego, jednorożce mógł zniesć, ale gadający koń który zmienia wygląd jak żywnie mu sie podoba, Tomek zmdlał po prostu. Nie długo jednak leżał, kiedyotworzył oczy pochylona głowę nad nim trzymał Golden, z miosiernym wzrokiem:
- Daj spokój, przecież jestem tylko jednorożcem
-Gadajacym jednorożcem
Powiedział Tomek podnosząc się ze ściółki i trzymając się za głowę.
- Ty gadzasz !
- A czemu miałbym nie gadać, co w tym dziwnego
- Bo zwierzęta nie gadają, a jednorożce istnieją tylko w mitach greckich albo gdziesz...
Odpowiedział obojetnie chłopak.
- Jak nie chcesz wieżyc to nie wierz, twoja sprawa !
- Dobra sory, sory nie obrażaj sie...kto to widział przepraszać obrazonego konia
Powiedział już ciszej do siebie
- Wszystko słyszałem
- Tak, tak sory !
Juz teraz w Tomku kotłowała sie czysta złośc i sam nie wiedział dlaczego, chyba powinien sie cieszyc ze w stajni ma jednorożca, ale gadający jednorożec to już chyba za wiele.....