Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2   Do dołu

Autor Wątek: Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...  (Przeczytany 3441 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Cześć wszystkim .... Mam 14 lat, interesuje się zwierzętami i od dawna próbuje poderwać jakiegoś chłopaka... a co bedzie dalej to zobaczycie.... Na początek chciałabym przytoczyć kilka opowieści oraz wierszyków        ( niestety nie moich ) .

--------------------------------------------------------------------------------------
                                     WAKACJE
 Rano, bardzo wcześnie, wstałeś i spakowałeś bagaże. Wziąłeś moją smycz... jaaaki byłem szczęśliwy! Jeszcze malutki spacerek przed urlopem, hurra!
 Jechaliśmy samochodem, a ty zatrzymałeś się na skraju drogi, rzuciłeś kij... a ja biegłem, biegłem, aż goznalazłem i wziąłem w pysk. Lecz gdy wróciłem, Ciebie już nie było...
 W panice by cię odnaleźć obszykałem wszystkie zakamarki... Niestety... bezskutecznie. Z dnia na dzień stawałem się coraz słabszy. Pojawił się obcy mężczyzna, który zabrał mnie ze sobą. Znalałem się w klatce gdzie czekałem z utęsknieniem na twój powrót... lecz ty nie przyszedłeś...
 Otworzyły się drzwi..... Nie. :( ... To nie byłeś ty.. To był ten człowiek, który mnie znalazł. Zabrał mnie do pomieszczenia, gdzie czuło się śmierć... Nadeszła moja godzina....
   Kochany mój właścicielu, ja wiem, że ty wiesz, iż pomimo cierpień jakie mi zadałeś, ciągle widze obraz Twój przed sobą... i gdybym kiedykolwiek miał wrócić na Ziemię... Przybiegnę do Ciebie, gdyż ....
                                  ...........  KOCHAM CIĘ BARDZO ...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

olc!a

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #1 : 2003-11-13, 17:46 »
:cry:
Zapisane

SKR

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #2 : 2003-11-13, 17:50 »
smutne. strasznie smutne :( ale niestety to sie zdaza coraz zesciej :(
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedz #2 : 2003-11-13, 17:50 »

Panterka ;]

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #3 : 2003-11-13, 18:15 »
smutne .... łeee  :(  :cry:
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
SMUTNA ROSALINDA
« Odpowiedź #4 : 2003-11-13, 18:23 »
Podczas jednej z wycieczek poznałem prześliczną suczkę. Chyba dobrze wiedziała, że jest piękna, bo prężyła się niczym modelka na wybiegu, aż strach było się odezwać. Zebrałem wszystki siły, podszedłem do niej i powiedziałem :
- Witaj. Nazywam się Nucki. Możemy porozmawiać?
- Nie, nie możemy. Jestem Rosalinda von Krautenberg, sznaucer średni, pieprz z solą i z byle kim nie rozmawiam.
- No taki byle kto to ja nie jestem. Czeski terier, w dodatku za długi...
Chyba niw udało mi się jej zaimponować. Nawet na mnie nie spojżała, odrzekła tylko:
- Wogóle mnie nie zrozumiałeś. Jestem damą, mog rozmawiać tylko z gentelmenami. A ty, spojżała na mnie wreszcie, na takiego mi nie wyglądasz.
- Pewnie, że nie wyglądam! Bo za nim cię spotkałem, na wielkiego i wrednego psa, który napędził mi takiego stracha, że uciekając, skąpałem się w jakimś rowie. Potem, aby poprawić sobie samopoczucie, znalazłem w polu nie wielką padlinkę,w sam raz dla mnie. Wytarzałem się w niej dla uspokojenia. Dlatego wyglądam tak żałośnie, choć samopoczucie mam znakomite.
- " Padlinka", powiadasz? Więc to stąd ten wspaniały zapach.
- Ma się rozumieć. Jeżeli chcesz mnie obwąchać, to proszę.
Nabrałem pewności siebie i przysunąłem się do Rosalindy, lecz ona zawahała się.
- No nie wiem... lecz chyba mnie rozumiesz, moja pani nie może zobaczyć, że z toba rozmawiam, ani tym bardziej - obwąchuje.
- Nie bój się, nikt nas nie widzi.
Piękność zbliżyła się do mnie i zaczęła chwytać nozdrzami moją woń. Nie chcę być nieskromny, ale aż przymnknęła oczy z roskoszy.
- Coż za wspaniały zapach! Ja też kiedyś tak pachniałam, tylko jeden raz.To było takie piękne!
- Jak to, wytarzałaś się w padlinie tylko raz w życiu?
- Bo widzisz, moja pani jest trochę dziwna. Jest damą i chce, żebym ja też się nią stała. Dba o mnie najlepiej jak potrafi, regularnie sprowadza fryzjera, który wyrównuje mi sierść, co dwa dni pierze moje posłanie i karmi wyłącznie szyneczką pokrojona w kostkę, abym nie musiała męczyć się i gryźć. Ostatnio nawet kupiła specjalny dezodorant, którym spryskuje moje posłanie, By ładnie pachniało. Doceniam jej starania, ale coraz częściej czegoś mi brakuje.
- Nie przejmuj się , może uda sie coś z tym zrobić.
- Kiedyś spróbowałam. Byłam na długim spacerze na łące. Natrafiłam tam na coś, o czym wspomniałeś. Nie wiedziałam co to jest, ale pachniało prawie tak cudownie jak ty. No i wytarzałam się w tym. Ale moja radość była krótka. Pani bardzo się zdenerwowała i wybiła mi z głowy podobne zachowania.
- Ależ skąd ! Po prąstu choć ze mną. Pokażę ci to miejsce i razem się wytarzamy. Gwarantuje wspaniałą zabawę.
- Nie mogę. Przecież rozumiesz, że dla nas psów , najważniejsze jest, aby sprawić przyjemność opiekunom. Gdybym wytarzała się w tej ... ach... zrobiłabym mojej pani przykrość. A tego nie chce. Ona bardzo mnie kocha. Proszę, idź już...
Zrobiło mi sie smutno. Biedna Rosalinda, ona naprawde nie wie, co to znaczy być psem. Ale chyba nie mogę jej pomóc. Pomyślałem, że już czas wracać do Adasia i Ewy. Jednak w drodze powrotnej postanowiłem wpaść w znajome mi miejsce, aby odświeżyć zapach, który tak się spodobał pięknej Rosalindzie. Wiem, że w domu czeka mnie kąpiel, ale trudno! Czasem trzeba zapłacić za to, że chce się być psem i czuć tak jak pies. W końcu od kąpieli żaden pies jeszcze nie umarł!
                                                                              Nucki...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
ŚRODA
« Odpowiedź #5 : 2003-11-13, 18:34 »
Kiedy przychodzę rankiem
W stajni zaspane jeszcze leżą piękne konie
Pachnie świeżym siankiem
A wokoło parno unosi się "zapach" stajenny

Uwielbiam kiedy rżą gdy wchodzę
Słychać lekkie pochrupywanie słomy
Kiedy budzą się źrebaki nowonarodzone
I jak z zakątków słychać parskanie "mamy"

Na dworze unosi się lekka mgła
A trawa szumi gdzieś na polach
Przed stajnią głebkek siana zwiewa
A w oddali słychać cichy ptasi śpiew

Do życia budzi się cały świat
Słonko już promieni się nad lasem
Teraz miedzy polami koń wchodzi w cwał
Po twarzy przechodzi wiatr z czasem

Czuję się jakby w innym swiecie
Nie tym rzeczywistym, brudnym, betonowym, nieprzejrzystym
Lecz w tym gdzie jak cień przemykamy w porannym lecie
W tym w którym jest spokój i harmoni czar

Gdy patrzę jak bezradne źrebię wstaje do mleka
Kiedy spoglądam jak drzemie ten mój piękny królewicz
Podczas gdy czyszczę konia wszystko tak jakby czeka
Aby wstał już ten cały dzień,rozradował serca i rozniusł dzicz

Dzicz pełnego szleńczego cwału miedzy polami
Dzicz świeżej rzeki przez którą przjeżdzamy
Dzicz jaką jest ściganie się po stepie bez końca
Dzicz jaką żyję w krainie słońca....
[/img]
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Biały jednorożec
« Odpowiedź #6 : 2003-11-13, 19:31 »
Kiedyś było ich bardzo wiele na tych kwiecistych łąkach. Pasły się beztrosko, lśniły pośród zielonych traw, a ich złoty róg mial uzdrowicielską moc. Były szczęsliwe, dawały to szczęście innym, sprawiały cudy a każdy człowiek który zobaczył takiego jednorożca odrazu zostawał uzdrowiony z wszelkich chorub. Pasły się tak, dopuki chciwość nie przerosła ludzi. Zaczeli polować na biedne bezradne zwierzęta, zakłócili ich szczęście, stały się uciekającymi ponocach zjawami, nie ukazywały się już ludziom na oczy, nie czarowały źródeł swymi rogami. Ich rodziny malały za każdym krwawym dniem kiedy gdzieś w oddali słychać było przerażający ostatni kwik jakiegoś wolnego jednorożca, odcinano im cenne rogi, obdzierano z aksamitnej sierści, zabijano, rozrywano rodziny i łapano do niewoli. Ale żaden jednorożec nie może znieśc niewoli i te także nie znosiły. Po paru dniach umierały z tęsknoty i z powodu bólu w sercu że stracily wolność i te piękne łąki. Rozegrał się ogromny dramat a na świecie został tylko jeden jedyny jednorożec. Byl wyjątkowo urodziwy i sprytny, dlatego jeszcze go ludzie nie dorwali, umykał nocami przed ludźmi, czarował psy gończe aby go nie wykryły spał nocami w grotach skulony , miał piękną aksamitnie biala sierśc, w dotyku był jak jedwab, jego róg krystalizował wodę, zielenił każde drzewo i ozdrawial kazde zranione zwierzę jakie napotkał Silver. Bo tak go nazwano w bobliskiej wiosce kiedy przemknął nocą koło domów, zostawiając srebrny połysk w oczach mieszkanców więc nazwano go Silwer, był Młody i bardzo piekny, nieliczni go widywali, był jedynym szczęśliwym jednorożcem, choć nocami i wieczorami marzyl o jakieś towarzyszce życia. Tymczasem do wioski zwieziono Hiszpańskiej hodowli, przepiękną arabską klacz, była własnością bogacza, który miał opodal swą willę. Klacz stała w pięknej stajni, była Biała a jej grzywa , długa i lekko kręcona tak jak ogon nadawały jej szczególego wdzięku. Miała szlachetną głowę i wielką dume a serce miękkie i delikatne. Jej opiekunka złośliwa zadziorna dziewczyna, wiecznie na nia narzekała, "niszczyla" tak piękne dzieło Boże jakim była owa ta klacz. Pewnego pamiętnego dnia najechali na wioske Angielscy żołnieże, podpalili parę domów a willa spłoneła wraz ze stajniami, wszyscy mieszkańcy owej willi sploneli w tragicznym pożarze, uratowała się, dyskretnie tylko ta jedyna klacz, pośród płomieni i waloących sie desek wyprowadził ją Silwer tak przynajmniej twierdził 5latek mieszkający w wiosce ale nikt mu nie chciał wiezyc. Lecz ostatnio Silwer bardzo często pokazywał się w wiosce ukazując swe piękno mieszkańcom, nie wiadomo dlaczego w końcu jeden z myśliwych pokusił się na niego i zaczął śledzic, pewnej nocy dopadł jednorożca i zabił, odrąbawszy mu róg opuścił zakrwawione ciało zwierzęcia w lesie. Ciężarna klacz Arabska o imieniu Scarlet pochyliła swój łeb nad ciałem Silwera z oczu popłyneły gorzkie łzy, a puźniej ukazał się płomień nienawiści. Przespała przy nim calą noc, któr męczyły ją koszmary, rankiem zawitała do wioski ukazując się jednemu z chłopów, dała sie złapać i posiąsć na własnosc. Chłop miał syna, 12 letniego Tomka który kochał konie ale rodzicow nigdy nie było na konia stać. Chwilowo zatrzymali Scarlet i opiekowali się nia, była w puźnym miesiącu ciąży, Tomek całą noc spał przy niej, klacz polubiła go, którejś nocy kiedy spał w stajni uslyszał, łagodny srebrzysty głos:
- Tomaszu obudz się nadzszedł tenczas...
Nie dowiedział sie kto to powiedział, kiedy jednak otworzył oczy ujżał pięknego izabelowatego, wręcz prawie złotego źrebaczka, podszedł do niego i pogłaskał, źrebak nawet się niecofnał, na głowie miał jakąś twardą narośl Tomek długo ją macał i zastanawiał się co to jest..... cdn..
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Asia Evenstar

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #7 : 2003-11-13, 19:43 »
Bardzo ładne, ale piewsze najsmutniejsze... ludzie to POTWORY :( niestety.... Skąd bierzesz opowiadanka? Są takie... oddziaływujące na uczucia. A ponieważ jestes nowa to życzę Ci udanego życia wśród innych forumowiczów :)
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #8 : 2003-11-13, 20:20 »
Dziękuje za wszystkie opinię. Cieszę się że moje opowiadania wzbudzają wiele emocji,( taki miał być cel ;P)  Jeśli chodzi o te opowiadanka to dokładnie nie pamietam skąd je mam ... lubię tułać sie po internecie... i czasem coś ciekawego się znajdzie :P
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedz #8 : 2003-11-13, 20:20 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Złoty jednorożec..
« Odpowiedź #9 : 2003-11-13, 20:32 »
...Tomek uważnie przyjżał się źrebaczkowi, przejechał delikatnie jego mięką ale mokrą jeszcze sierść, o dziwo skóra pod sierścią była złota. Bardzo malutka stercząca, kremowa grzywa wraz z cieniutkim ogonkiem uszlachetnialy konikatak bardzo jak jego matkę. Był bardzo odważny a bilo od niego lekkie, jakby ciepło, uczucie szczęścia, radości, bespieczeństwa. Jak by cie nazwać ? Jak chcesz mieć na imię, moze Willi ? Źrebak o dziwo zamachał główką i cicho zarżał przecząco. Może Spirit? Źrebak znów potrząsnął główką i znów tak samo zarżał. Nie to głupie, pomyslał Tomek, musisz mieć specjalne imię, ale jakie ? Może Golden Unicorn ( złoty jednorożec ). Źrebak cichutko zarżał lecz teraz inaczej, pomachał tez główką z góry na dół. Chyba ci sie podoba co ? Pogłaskał go jeszcze trochę i połozył się na ściółce z boku, aby przespać resztę nocy.
Rano obudził go donośny kwik. To Scarlet czegoś się wystraszyła. Otworzył oczy, lecz w boksie nie było zadnego źrebaka. Stał biały, troche nizszy od Scarlet koń, miał długą grzywę i róg na czole. Kiedy Tomek tak siedział na ściółce i przyglądał się przecierając oczy z niedowiary, Scarlet podeszła do niego i popchneła lekko nosem, Tomek wiedział że już czeka na jedzenie i poranny wybieg. Ale co on zrobi z tym jednorożcem ? W ciąż nie wierzył własnym oczą że pod dachem jego stajni stoi zywy jednorożec a wlasciwie Golden Unicorn już przechrzczony, ale żaden, żaden w życiu źrebak nie może urosnąć w taki sposób i zmienić kolor, podczas jednej nocy ! Już trochę pogodzony z tym losem Tomek, wstał ze ściółki i dał Scarlet poranną porcję jedzenia, potem poszedł do domu zjeść śniadanie :
- Znowu spałeś w stajni ? Jak ty tak możesz !
Od drzwi nakrzyczała na niego matka
- Gdzie Ojciec ?
-Pojechał na miastko pozalatwiać interesy, a co sie stało ?
- Nic, nic
Tomek zasiadł do stołu i gapiąc się w talerz, nic nie jedząc zastanawiał się, jakbyto powiedzieć że w stajni stoi jednorożec ?
- Wiesz mamo Scarlet sie oźrebiła !
- To bardzo miło, zdrowy ten źrebaczek ?
- Tak ogierek, dałem mu na imię Golden Unicorn
- Czemu tak dziwnie ?
- Bo....bo widzisz mamo on jak sie urodził to był złoty
- Nie ma złotych źrebaków, są tylko izabelowate !
- Ale n był złoty
- A czemu mówisz był...
- Bo jak się obudziłem... a z resztanie ważne
Chłopak pomyslał że matka i tak by nie zrozumiała, skoro sam złoty kolor źrebaka jej nie pasował to co dopiero jednorożec ! Ale powiedzieć trzeba było, i trzeba było też wypuścic konie na wybieg. Wstal od stołu i poszedł do stajni, mysląc sobie, moze mi sie tylko przewidziało, oby, niech mi sie przewidziało. Kiedy wrócił do stajni, uznał ze jednak mu sie przywidziało, bo koło Scarlet stał ten sam mały, złoty źrebaczek. Teraz chłopak osłupiałcałkiem, co jest grane ? Lecz jego myśli wyleciłyu mu przez usta. Źrebak odwrócił głowę i zrobił cztery kroki w kierunku Tomka, stateczniez podniesioną głową, patrzył się w jego oczy:
- Uznałem ze skoro tak się wystraszyłeś, że zmieniłem się odrazu, to postanowiłem że troche pobede złotym źrebakiem !
Tomek wytrzeszczył oczy na konia, nie widział jeszcze czegoś takiego, jednorożce mógł zniesć, ale gadający koń który zmienia wygląd jak żywnie mu sie podoba, Tomek zmdlał po prostu. Nie długo jednak leżał, kiedyotworzył oczy pochylona głowę nad nim trzymał Golden, z miosiernym wzrokiem:
- Daj spokój, przecież jestem tylko jednorożcem
-Gadajacym jednorożcem
Powiedział Tomek podnosząc się ze ściółki i trzymając się za głowę.
- Ty gadzasz !
- A czemu miałbym nie gadać, co w tym dziwnego
- Bo zwierzęta nie gadają, a jednorożce istnieją tylko w mitach greckich albo gdziesz...
Odpowiedział obojetnie chłopak.
- Jak nie chcesz wieżyc to nie wierz, twoja sprawa !
- Dobra sory, sory nie obrażaj sie...kto to widział przepraszać obrazonego konia
Powiedział już ciszej do siebie
- Wszystko słyszałem
- Tak, tak sory !
Juz teraz w Tomku kotłowała sie czysta złośc i sam nie wiedział dlaczego, chyba powinien sie cieszyc ze w stajni ma jednorożca, ale gadający jednorożec to już chyba za wiele.....
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #10 : 2003-11-13, 20:34 »
Niestety :( .. dalszej części nie mogłam nigdzie znaleźć
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

myszka

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #11 : 2003-11-13, 21:39 »
Przesunęłam w odpowiednie miejsce.
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #12 : 2003-11-14, 17:24 »
?... jakie miejsce?
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Asia Evenstar

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #13 : 2003-11-14, 19:56 »
do działu Fanfiction
Zapisane

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Legenda o psach ( dość krótka )
« Odpowiedź #14 : 2003-11-15, 14:57 »
Bóg po stworzeniu ludzi i zwierząt uczynił między nimi wielką przepaść. Zwierzęta znalazły się po jednej stronie otchłani, a ludzie po drugiej. Pies podbiegł do skraju przepaści i próbował się przedostać na stronę ludzką. Zawisł jednak nad przpaścią i ledwo utrzymał się przed upadkiem. Człowiek podbiegł, chwycił psa za kark i pomógł mu przejść na swoją stronę. Legenda mówi, że odtąd pies stał się przyjacielem człowieka.
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

Legenda o psach ( dość krótka )
« Odpowiedz #14 : 2003-11-15, 14:57 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Psie fraszki
« Odpowiedź #15 : 2003-11-15, 15:02 »
PUDEL

Dziś przed nami pudel młody
- Ważna postać w świecie mody.
- Panie pudlu, niech pan powie,
Jak rozwija się kariera?
Proszę spytać jutro,
bowiem Dziś się spieszę do fryzjera.
 
 DALMATYŃCZYK

Zbiorem czarnych plam się chlubi,
Lecz się boi,
że je zgubi
 
DOG DE BORDEAUX

We Francji zwą go "de Bordeaux"
Lecz gdy nad Wisłą spotkać go
Grzecznie się przedstawia
"Jestem de Warszawa"
 

DANDIE DINMONT TERRIER

Uroczyście witam was!
Jestem Dandie, szczekuś-bas.
Szukam suczki sopranistki
Do "szczekanki na dwa pyski"

BOSTON TERRIER

Pies dżentelmen z miasta Boston
Zawsze chodzi drogą prostą
Oraz zna się na bon-tonie
Rzecz zwyczajna tam, w Bostonie

JUŻAK

Białe jużaki oraz jużatki
To widok u nas naprawdę rzadki,
Więc gdy się trafi okazja taka,
Pozdrówcie od nas proszę jużaka

OWCZAREK STAROANGIELSKI BOBTAIL

Angielski? - owszem nie przeczę,
Lecz za "starego" dziękuję
Owczarek latek ma przecież
Tyle na ile się czuje.

GREYHOUND

Co za prędkość słowo daję,
Nikt mu nie da rady.
W taki sposób się zostaje
Mistrzem "olimpiady"...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Jak pies z kotem
« Odpowiedź #16 : 2003-11-15, 15:14 »
Czy to prawda, że pies i kot żyją jak wrogowie, czy przysłowie "żyją jak pies z kotem" jest prawdziwe? Oto dwie legendy mówiące o początkach tej rzekomej wrogości psa i kota.

W bardzo dawnych czasach zwierzęta miały swoje herby, a dowody ich szlachectwa spisywano na pergaminach z oślej skóry. Niestety często zdarzało się, że roztargnione zwierzątko chowało ważny dokument, tak aby go nie zgubić i .....zapominało gdzie znajduje się tajemne miejsce. Bywały też przypadki zagubienia, lub kradzieży herbów. Pewnego razu, podczas powszechnego zgromadzenia, zaniepokojone zwierzęta postanowiły dokładnie ukryć wszystkie dokumenty. Jednak żadne ze zwierząt nie chciało podjąć się tego odpowiedzialnego zadania. Wtedy wilk zaproponował, aby oddać cenną paczkę na przechowanie psu. Tak też się stało. Pies został zobowiązany do złożenia archiwum w budzie.
Pies papiery przyjął, jednak uznał, że lepiej zaopiekuje się nimi jego wielki przyjaciel - kot.
Kot przeniósł papiery na swój strych i zupełnie o nich zapomniał. Po dłuższym czasie, kiedy kot był akurat w podróży, na strych zakradły się myszy i zjadły wszystkie szlachetne dokumenty.
W państwie zwierząt powstał straszliwy zamęt, dobre stosunki między zwierzętami zostały zapomniane, ponieważ każdy zrzucał winę na drugiego za niewłaściwe potraktowanie dokumentów. Pies został surowo ukarany - pozbawiono go szlachectwa i odesłano na służbę człowiekowi. Pies do dziś nie wybaczył kotu tej zniewagi i braku lojalności, co okazuje mu przy każdym spotkaniu.

Pewnego razu w państwie zwierząt zwołano walne zgromadzenie, na które każdy gatunek zwierząt miał przysłać swojego przedstawiciela. Określonego dnia spotkały się zwierzęta na naradę, zabrakło jednak wielbłąda. Oczekiwano go długo, jednak, kiedy się nie zjawiał, postanowiono wysłać po niego gońca. Ponieważ nikt się nie chciał podjąć tego zadania, zrobiono losowanie. Los padł na psa.
Zaniepokojony zwierzak przyznał, że nie widział nigdy wielbłąda, obawiał się, że go nie rozpozna. Najmądrzejszy - lew wyjaśnił, że wielbłąd ma garb na plecach i po tym najłatwiej go rozpoznać.
Pies wybrał się więc w drogę. Kiedy tak biegł spotykał różne zwierzęta, jednak żadne nie miało garba. W końcu, na swojej drodze spotkał kota, ten przestraszył się szybko biegnącego psa i na jego widok zjeżył się i zgarbił. Wtedy pies zatrzymał się i poprosił go, aby ten udał się z nim na zgromadzenie zwierząt, gdzie jest oczekiwany. Kot spełnił jego prośbę, lecz ciągle wystraszony szedł zgarbiony.
Kiedy przybyli na miejsce dumny z wykonania zadania pies oświadczył, że oto przyprowadził wielbłąda. Wszystkie zwierzęta wyśmiały psa i długo jeszcze nie dawały mu spokoju śmiejąc się na jego widok. Od tego czasu pies i kot zostały wrogami.
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Tajemniczy sąsiad
« Odpowiedź #17 : 2003-11-15, 15:55 »
-Zuzanna!!!
- Czego się wydzierasz!? Nie jestem głucha - Zuza wyglądała przez okno w swoim pokoju. Teraz z niechęcią odwróciła się w stronę przyjaciółki. - Co tu robisz? Przecież miałyśmy się spotkać na przystanku.
- Postanowiłam wpaść po ciebie, guzdrało! Inaczej nie zdążymy na pływalnię!
- Nie przesadzaj. Jest otwarta do dwudziestej drugiej. - Zuzanna chwyciła plecak i stanęła w drzwiach pokoju. - No, chodź. przecież tak ci się spieszyło... - Zuza chciała jak najszybciej wyciągnąć przyjaciółkę z pokoju. Jednak Aneta nie dała się zwieść. Podeszła do okna.
- O! Jest Tajemniczy Sąsiad! Jaki przystojny! A więc dlatego stale sterczysz w oknie! Powinnam sie domyślić, co cię zatrzymało! I co? Nadal nie zwraca na ciebie uwagi?
- Nie...
- Próbowałaś numeru z opalaniem?
- Próbowałam już wszystkiego, a on nadal patrzy takim wzrokiem, jakbym była ze szkła! Lepiej już choćmy bo naprawdę zamkną basen...
Aneta podeszła do koleżanki. Położyła jej dłoń na ramieniu.
- Takie właśnie jest życie droga Zuzanno - powiedziała z poważną miną, choć usta jej drgnęły od powstrzymywanego śmiechu. - Cóż, nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka, jak mówi nasza pani od polskiego. -  Aneta roześmiała się wesoło i pociągnęła Zuzię za sobą.
Jenak Zuzannie wcale nie bylo do śmiechu. " Jakie to niesprawiedliwe - myslała. - Dlaczego właśnie on nie zwraca na mnie uwagi?" .
Zuzia nie przywykła do tego, by chłopcy traktowali ją obojetnie. Podobała się im, wielu zabiegało o jej względy lub przyjaźń, ale aż do tej pory żaden z nich nie wzbudził w niej większego zainteresowania.Wszystkich traktowała jak kumpli. Dopiero ten Tajemniczy Sąsiad...
Miesiąc temu zamieszkał w domu naprzeciwko. Dużo czasu spędzał w pokoju, słuchając muzyki. Zuzika często widziała go ze słuchawkami na uszach... Był taki poważny, zamyślony i jakby smutny. Może dlatego zwróciła na niego uwagę? Natomiast on jej nie dostrzegał. Obie z Anetą zostały mistrzyniami "balkonowych" wygłupów, ale on nawet nie popatrzył w ich stronę... Po ostatnich wyczynach matka Zuzi oświadczyła, że jej nie poznaje i jak sie nie uspokoi, to zabroni jej wychodzic na balkon.

 Z pływalni wracały zmęczone i milczące. Nagle Aneta się zatrzymała.
- Ale jesteśmy głupię! Obie kretynki! - krzyknęła. - Trzeba wypytać o niego Olkę! Ona powinna cos wiedzieć. nie wierzę, że by przegapiła takiego faceta!
- Jaką Olę?
- Ta co ma szczura w w domu! Przecież mieszka naprzeciwko ciebie na trzecim piętrze. Nad tym chłopakiem. Leć do niej dzisiaj.
- Zwariowałaś? Zapytam ją jutro, w szkole.
- Akurat! Jest chora. Ma tydzień zwolnienia.
- To poczekam. Nie będe się wygłupiać. Zuzanna chciała dotrzymać słowa, lecz gdy została sama, a w oknach naprzeciwko zabłysło światło, doszła do wnisku, że nie będzie czekać tyle dni. Jeszcze nie jest późno. Jako dobra koleżanka zaniesie chorej lekcje.... cdn.....
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Tajemniczy sąsiad
« Odpowiedź #18 : 2003-11-15, 18:52 »
cd...
 
...Pewnym krokiem weszła do obcego budynku. Była na półpiętrze klatki schodowej, gdy ogarnęła ją ciemność. Zgasły nawet latarnie uliczne. Zaczęła się posuwać po omcku. Nagle uslyszała, że ktoś idzie za nia po schodach. Zastygła z przerażenia.
- Może pomóc? - usłyszała. Głos był miły, młody i na pewno męski.
- Nie, dziękuje... Właściwie to tak... - zaczęła się plątać. - Idę na trzecie piętro do kleżanki. Zgasło światło i nic nie widzę... Zupełnie straciłam orientacje.
- Pomogę ci - powiedział chłopak i chwycił ją mocno za łokieć. - Uważaj, zaraz będzie pierwszy stopień.
Bez kłopotów dotarli pod drzwi mieszkania Oli. Zuzia wzięła swego przewodnika za rękę.
- Dziękuje.Bez ciebie pewnie bym do tej pory stała pod tym oknem jak sierota. A ty jestes niesamowity... Chodzisz jak kot... Chyba widzisz w ciemnościach.
Chłopak zaśmiał się cicho i nic nie mówiąc, odszedł. Zapukała do drzwi i w tym momencie rozbłysło światło.
Ola była zdziwiona i ucieszona jej wizytą. Trochę pogadały o szkole. a potem o znajomych chłopcach. Zuzia wciąż nie wiedziała jak zapytać koleżankę o Tajemniczego Sąsiada.
- Wiesz - powiedziała nagle Ola. - Niedawno na naszej klatce zamieszkał chłopak. Jest bratankiem tej sąsiadki z dołu. A jaki przystojny! Szkoda, że jest nie widomy.
- Jak to? Dlaczego nie widzi? Co za nieszczęście!
- Miał wypadek. Jakiś uraz głowy. Nie wiem dokładnie. Podobno czeka na operację. Jeśli sie uda, może odzyskać wzrok.
Zuzanne zamurowało. Ale Ola niczego nie dostrzegła. Mówiła dalej, przeskakując z tematu na temat. Wreszcie zrobiło sie bardzo późno i dziewczyny pożegnały się.
Następnego dnia, pogoda była tak piekna, że Zuzia postanowiła pójść do szkoły na piechotę. Gdy dochodziła do skrzyżowania, zauwazyła Tajemniczego Sąsiada z przeciwka. Stał przed przejściem dla pieszych, w ręku trzymał długą, białą laskę. Zapaliło sie zielone światło. Chłopak ani drgnął. To okazja na którą tyle czekała! Podeszła do niego.
- Czy cos się stało? Może ci pomóc? - spytała cicho.
Chłopak powoli odwrócił głowę.
- To ty?
- zdziwił się i wyraźnie ucieszył. Zuzia straciła rezon.
- No, ja...Nie rozumiem...
- To ciebie sptokalem wczoraj na schodach.. Pamiętasz, zgasło światło i ci pomogłem - wyjaśnił.
- Tak, oczywiście... Ale jak mnie poznałeś? Przecież na klatce było ciemno - powiedziała.
- Zapamiętałem głos, jest taki melodyjny... - rzekł. Zuzia nagle zrozumiała. Zawstydziła się, nie wiedziała co powiedzieć. Chłopak uśmiechnął się. Wyciągnął dłoń.
- Mam na imię Damian. Pomożesz mi sie dostać na przystanek?
- Ja jestem Zuzia. Jasne, że ci pomogę, tylko... - urwała. Gorączkowo zastanawiała się, jak to zrobić by go nie zranić. Czy mówić, jak powinien iść, czy lepiej zaprowadzić go za rękę? Niespodziewanie Damian roześmiał się.
- Jeśli pozwolisz, wezmę cię pod rękę i tak sobie pomaszerujemy, zgoda?
- Zgoda! - Zuzia roześmiała się perliscie. - Damianie, masz bardzo ciepłą dłoń - dodała.
- I serce! - uslyszała w odpowiedzi. - Przekonasz się!
 
 
                                                               :: .... KONIEC.... ::
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
***
« Odpowiedź #19 : 2003-11-15, 19:26 »
Przez tyle lat byliśmy razem
Przez tyle dni kochałam cię
Lecz teraz wszystko sie skończyło
Teraz kochany, żegnam cię
Skoro interesujesz się inną
Wiec odejdź już, ja nie gniewam się
Nie jestem przecież taka dziecinna
Przemocą ni zatrzymam cię
Ty szczęścia u mnie nie zaznałeś
O innej wciąż myślałeś - więc
Odejdź już, nie krępuj się
Lecz wiedz, że nadal  KOCHAM CIĘ!
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
MIĘDZY NAMI NIC NIE BYŁO
« Odpowiedź #20 : 2003-11-15, 19:34 »

Między nami nic nie było
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych
Nic nas z soba nie łączyło
Prócz wiosennych marzeń zdradnych

Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni

Prócz tych kaskad i potoków
Zraszający kazdy parów
Prócz girlandy, tęcz obłoków
Prócz natury słodkich czarów

Prócz tych wspólnych jasnych zdrojów
Z których serce zachwyt piło
Prócz pierwiosnków i powojów
Między nami nic nie było....
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

Forum Zwierzaki

MIĘDZY NAMI NIC NIE BYŁO
« Odpowiedz #20 : 2003-11-15, 19:34 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
*** ONI ***
« Odpowiedź #21 : 2003-11-15, 19:43 »

Oni żyli, ale nie żyli
Kochali się, ale się nie kochali
Byli razem, ale każde z nich osobno
Wierzyli w sibie, ale nie mieli wiary
Mysleli o sobie, ale nie myśleli
Znali się, ale byli sobie obcy
Spotykali sie w kawiarni, ale żadne z nich nie przychodziło
Mieli przyjaciół, ale przyjaciele nie mieli ich
Myśleli o Przyszłości, ale nie myśleli o Teraźniejszości
Okazało sie, że nie warto było
                             Dzień jutrzejszy nie nadszedł...
][/color]][/size]
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
*** PAMIĘĆ ***
« Odpowiedź #22 : 2003-11-15, 19:47 »

Najgorsza jest pamieć
Wie o każdym Twoim spojżeniu
I dotyku
Wie o tamtym dniu
I o tamtej nocy
Zachowała wszystkie Twoje słowa
I odgrzewa je co wieczór
Ona ciągle wierzy, że wrócisz!
...naiwna...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
???
« Odpowiedź #23 : 2003-11-16, 14:39 »
Czy można pokochać ślimaka?
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Sny....
« Odpowiedź #24 : 2003-11-16, 14:48 »
... Kiedyś pewnego wieczoru, gdy cały Zakrzówek był uśpiony nocą, zamykając oczy znalazłam się w miejscu którego wcześniej nie znalam.... Przedzierałam się w cimnościach budzącego lęk domu.... Serce prowadziło mnie .... tak.... serce..... prowadzilo mnie do pokoju w którym spał prześliczny mały chlopiec....... Pomyślalam sobie : Boże tylko nie to! .... a jednak .... to był on..... ksiąze z bajki..... Moj jedyny... wyśniony . Chcialam aby moj oddech stał się nieslyszalny , było to trudne lecz udalo mi sie przezwyciężyć drżenie serca... Uśmiechnęłam się i powoli usiadłam obok niego.... Tej nocy był uroczy .... niestety się obudzilam ...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
***KOŃ***
« Odpowiedź #25 : 2003-11-16, 14:54 »
Cicho wokoło, świt się zaczyna
Gdzieś słychać głos, z pod starego młyna
Głośne parskanie, oddech równomierny
Faluje włos, tak piekny, tak ciemny

Z daleka widać sylwetki zarys
To wzruszające piękno bije prawie do łez
Koń tak piękny, tak cudowny
Galopuje po ujeżdzalni, stąpa ostrożny

Duże, silne ciało porusza się w rytmie
Kołysze grzywą i ogonem jak w śnie
Wyraźne mięśnie mocno napięte
Żyły pod skurą silnie wypięte

Chrapy rozdarte szeroko
Czerwone, jak zakrwione, spogląda oko
Każdy ruch pracą silną wykonany
A siedzi na nim pan ponad pany

Dostojny jeździec uderza ostrogą w boki
Koń rusza szybciej lecz w duszy tak kaleki
Jak mozna tak piękne zwierzę
Warte więcej niż to w co wierzę

Istota z Boga stworzona
W tak ciężkie meki obdażona
Nogi napiete bolą od stałej pracy
Koń wydaje okropny ryk bólu, protestacji

Biedny dalej w galopie pracować musi
Lecz teraz zaparty, dumny, umrzeć nie umrzeć ?
Nie warto na świecie tym życ ubogim
Dla tak pieknego rumaka wrogim

Tak okrutnym świecie ludzkim
Może lepiej żucić tym wszystkim
Koń przystaje, na ostrogi nie reaguje
Ból znosi cierpliwie

Upada na przednie nogi, zmachany
Dostaje baty, do krwi raniony
Lecz nie to teraz go obchodzi
On odchodzi odchodzi....

Jeszcze raz spogląda w cudny słońca blask
Jakby mówił, żegnam ten swiat !
Odchodzi z dumą w swych oczach
Niebo jasne z chmurami odbija tenczówka

Niema już konia
Niema piekna całego
Nie warty był kon jeźdzca tego
Wart był świat koni naszych i jest wart dalej

Proszę was nie odchodzcie więcej...
Nie w takiej męce...
Ja wam łąki soczyste oddaje
Ale zostańcie i cieszcie ten świat dalej...
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
*****
« Odpowiedź #26 : 2003-11-16, 16:50 »

Nigdy nie jest za mało miłości,
Więc nie bój się że dasz jej za wiele
Tobie nic się nie stanie
A kogoś innego możesz uratować
Od żalu, od zamknięcia się
W samym sobie.
Miłość jest czymś czego potrzebuje każdy.
Więc daj jej nawet napotkanemu nieznajomemu,
A zobaczysz że to Cię uszczęśliwi,
Że dałaś komuś coś
Czego nigdy od nikogo
Nie dostał!
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

AgaŚ

  • Gość
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #27 : 2003-11-16, 19:08 »
Bardzo ladne to wszystko... chociaz nie czytalam kazdego bo to sporo tego...  :? Przeczytalam to pierwsze opowiadanko... jejku.... juz wiele takich czytalam i zawsze musze sie rozbeczec!  :cry:  :cry: Czemu ludzie tak postepuja....
Zapisane

Forum Zwierzaki

Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedz #27 : 2003-11-16, 19:08 »

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #28 : 2003-11-19, 15:09 »
Pewien mądry król powiedział : " Jesteśmy jedno..."
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó

vitani

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1390
  • najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Zwierzaki, chłopaki, i inne babskie bzdurki...
« Odpowiedź #29 : 2003-11-23, 18:22 »
Qrcze chyba powinnam porozdzilać to wszystko na odrębne tematy
wtedy moze więcej osub ze chce przeczytać
Zapisane
dokud se zpívá, ještě se neumřelo, hóhó
Strony: [1] 2   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.117 sekund z 28 zapytaniami.