No coz, wiec ja tez roche poopisuje.
Dzis zamontowalam moim chomikom takie matetalowe drabinki i zasuwaja po nich jak oszalale, jeszcze topornie idzie im nauka biegania w kolowrotku. Narazie jak widze, nie szykuja sie male, bo zadna z samic nie wyglada na taka. Dzien jak codzien, jak jest rano, to spia, a jak noc to ganiaja po klatce
jak to chomiki. Jakis czas temu dalam mojej innej kolezance chomika, miszka niedaleko mnie, ma taka sama klatke jak Arwen,, tylko starsza i dzwiczki nie zatrzaskuja sie jak nalezy
. Uciekl jej ten chomik dwa razy :? raz nie mogla go znalesc dwa dni, ale naszczescie znalazla, bo byl w domu, a po raz drugi uciekl przez otwarte drzwi prosto na niebezpiecze i grozne podworko kolo bloku, tyles my go widzieli
. Teraz juz nie popelnie tego bledu drugi raz! Nie dam jej nawet poglaskac jakiego kolwiek mojego zwierzaka
. To mnie nauczylo wybierac starannie wlascicieli moich chomikow. Nie oddawac ich po to zeby sie ich pozbyc, tylko zeby trafily do dobrego domu. Arwen jest dobra, odrazu zauwazyla, ze chomik chce sie wydostac z klatki przez ten szerszy otwor, zabezpieczyla sznurkiem i jeszcze wlozyla klatke z pudlo. To sie nazywa ostroznosc
. Bardzo sie ciesze, ze udalo mi sie zrobic dla nich dobrze. Mam nadzieje, ze wiecej bledu nie popelnie
. Z drugiej strony ta dziewczyna, my znalysmy sie od kad pamietam, myslalm, ze jest bardziej odpowiedzialna. Jak mi mowila o tym chomiku, to mi bylo przykro, a ona sie glupio usmiechala...
. Ale coz, stalo sie
i ja niestety nic na to nie poradze. Miala juz kilka chomikow, wiec myslalam, ze sobie poradzi. Tylko, ze ona miala syryjskiego, a potem dzungara. Dzungarski jest wielkosci Roborka, wiec ja nie wiem, jak ona mogla pozwolic uciec temu biednemu Bartusiowi (tak sie ten chomik nazywal u niej, a u mnie to byl Wacus...). Dobra koncze, bo sie rozpisalam, ale niech moj post, bedzie Arwen dla ciebie przestroga...