Uff ale sie dzisiaj nastresowalam. Pomyslalam ze bede obserwowac, ide do akwa, ale biedna molka sie stresowala, a bojownik ciagle ganial za dianemą. Postanowilam ze tak nie moze byc, wzielam kase, ubralam sie i pojechalam do zoologicznego (modlac sie zeby nic sie w tym czasie nie stalo). W zoologicznym zalamka- nie ma akwariow :? Biegne do drugiego zoologa- zajelo mi to 3 minuty, co normalnie zajmuje mi 15 min. Kupilam niestety nie 12, a 10 litrow. Do tego zwir, grzalke i termometr. Jutro ide do szklarza zamowic pokrywe, jade po tlo (w poniedzialek albo w niedziele), i jakies roslinki.
Mam tylko jedno zmartwienie- zachowalam sie egoistycznie i wzielam rybke z duzego akwa, cos kolo 40-50 litrow
A bylo kilka w kubeczkach..
Teraz zaluje ale coz.. Pani powiedziala ze wszystkie sa z akwariow wiec mam nadzieje ze na miejsce mojego wejdzie jakis z kubka, bo te w kubkach byly bardzo zywe, zbyt zywe jak na kubeczkowe rybki..
---------
Dopisane:
Siet po zmierzeniu sie okazalo ze to akwa ma 9 litrow :?
Ale bojownik odżył od razu.. Na razie akwa jest skromniutkei ale zrobie wszystko zeby bylo jak najbardziej przytulne..