Zobaczysz-moze ci sie spodoba.
(chociaż osobiście wątpię w swoje dolności do wymyślania) :lol
Wa-wa, 8 marca 2003
Obudziłam sie... Oczywiście można było pominąć jazdę samochodem do szkoły.. No dobra, jestem. Tylko, czy.... czy to nasa szkoła??
Spodziewałam się ujrzeć widok: .:DZIEN KOBIET 2003:.
A zobaczyłam....w sumie to nic nie zobaczyłam. Były tam tylko szare,
smutne mury budki oblepione plakatami "pierwszaków" i pozamazywane graffiti... Nie, nie, nie! Ja chyba śnie! Do tej pory przypominam sobie ile czasu spędziłyśmy z psiapsiółą na robienie
big plakatu pt. "dzien chlopaków" ....
Zresztą mogłam się tego spodziewać... te półmuzgi z naszej klasy nigdy w zyciu nie wpadliby na pomysl by zrobić przyjemność dziewczynom!
....
Dobra, odtajałam troche...
Moge w sumie powiedzieć że na w-f ie który był dzisiaj pierwszą lekcją,
mogłam jednak potwierdzić że jednak istnieją ludzie
podtrzymujący tradycje
Mianowicie był to Pan......od wuefu. No dobra, dobra. Gre w siatkówke bez rozgrzewki i kupe luzu można było zaliczyć do "prezentów"
A jednak...Zauważyłam że chłopaki jakoś tak dziwnie wyglądają...
No tak! Mają kwiaty!!!! Oczywiście nie mogłam nie zauważyć Marcina miotającego się z kupą tulipanów albo Maćka z różami....
Szczerze mówiąc byłam troche głupia bo myślałam że nie dadzą nam kwiatków...
....
Polak- Biedne kwiatki...aż mi serce staje gdy widzę zwiędnięte różyczki miotające się o podłogę.....
Resztę lekcji aż do Przyry można ominąć... Dlaczego? Mamy psorke od Przyry jako wychowawczynie...
....
Przyra-klapa! Pierwsza rzecz jaką była po wejściu do klasy to...
rozdanie klasówek
Tak, zwątpiłam. Drugą rzeczą było to, że pani poprosiła "robaczka"
o rozdanie qiuizów...o mężczyznach....a w szczególności o ich.....
Ekhem...dojrzewaniu... :?
Następnie z uśmiechem ( o takim - :-DDD ) aniołka poprosiła "chlopcow"
o rozdanie róż. Przeraziłam sie.....i oczywiście wedziałam dlaczego..
Mogłam się domyśleć że to będzie na zasadzie "chlopak daje dziewczynie"
i.....gulp, nie pomyliłam sie.
Z rozmarzeniem wpatrywałam się w mojego kolege....i.... BANG!!
to był odgłos spowodowany moim nagłym, nagłym rozczarowaniem...
nagle wyłoniła sie parszywa reka z obwisla różą,
która powiedziała, ba, odburknęła "masz!"
O mój boże.. gdy podniosłam moje rozmarzone oczka ujrzałam...
"sami-wiecie-kogo"*
Ekhem... następnie Psorka zapytała się "chłopaczków" -
"Czy złożyliście już dziewczynkom życzenia?
"
Yyyy... czy "masz" można byłoby nazwać życzeniem?
Albo ja naprawdę oczekiwałam zbyt wiele albo...
i tu urwalam, bo zobaczyłam Kingunię z Pawłem (
)
Ona trzymała tego kwiatka śmiejąc się słodziutko...
a on.. oczywiście przybierając głupawą poze wturował jej smiechem
mówiąc p-r-a-w-d-z-i-w-e--ż-y-c-z-e-n-i-a
Można byłoby sobie wyobrazić jak wtedy wyglądalam...
dziewczyna siedząca na ławce z rozdziawiona gębą gapiącą się pare głąbków.....
....
Myślę sobie w domu -
"jestem taka dziwna, że nawet nie mają dla mnie w klasie poszanowania jako miłośniczki zwierzaków... Ale to już zupełnie inna historia....
....
C.D.N...
No i jak, spodobało sie??
*sami-wiecie-kogo - to okrrropna osoba!!