Zwierzęta > Dzikie zwierzęta

Jeże domowe

<< < (7/8) > >>

zoolog:
Jako zoolog i osoba interesująca się etologią kognitywną oraz prawami zwierząt(także domowych) zgadzam się w pełni z IBDG.Pituophis 2 pokarm,rozród oraz miejsce do życia to jeszcze nie wszystko.Oczywiście, że jeże nie odbierają świata jak ludzie.Byłoby niedobrze gdyby tak czyniły.Postrzegają go jak jeże.W związku z tym nie wiemy co czują.Może tesknią za swoimi rodzinnymi okolicami itd. Innym aspektem hodowli zwierząt egzotycznych jest przyczynianie się do wymierania wielu gatunków poprzez nielegalne odłowy.Duże papugi w tym wspaniała ara hiacyntowa,ryby raf koralowych, szpak balijski,czyż czerwony.Przykładów takich można mnożyć długo.

pituophis2:
Jak za rodzinnymi okolicami może tęsknić jeż, który ma opisany przeze mnie wcześniej rodowód, w dodatku od pokoleń hodowany.To tak, jakby psy tęskniły za czasami, gdy były wilkami :).
 Przytoczone przykłady zwierząt drapiących w szyby terrarium częściowo wynikają z tego, że np. gady nie  "rozumieją" szyby, a przede wszystkim są wynikiem niewłaściwych warunków, ciasnych pomieszczeń. Moje gady nie szorują w szyby ( z dwoma wyjątkami- samce w okresie godowym i zwierzaki na diecie ;) ), a mam reprezentatywną grupę, składającą się z dosyć aktywnych gatunków. Owszem, możemy wiedzięc co czują hodowane zwierzęta, jeśli wykazują naturalną aktywność a wszystkie ich procesy fizjologiczne i psychiczne przebiegają prawidłowo, oznacza to, że czują się dobrze.
 
Najlepszym lekarstwem na nielegalne odłowy jest rozwinięcie hodowli w warunkach stworzonych przez człowieka, która jest źródłem zdobywania wiedzy o biologii danego gatunku, dodatkowo też może czasami służyć do jego ochrony (reintrodukcja czy zasilanie hodowlanymi osobnikami dzikich populacji). A większość etologów podkreśla znaczenie hodowli zwierząt i obserwacji poczynionych w jej trakcie ( choćby Konrad Lorenz).

IBDG:
A na moje pytania nie odpowiedziałeś... Ale to nic. Ty myślisz, że wiesz, co czują hodowane przec Ciebie zwierzęta, a ja wiem, że tego my, ludzie, możemy się tylko domyślać. Niekoniecznie słusznie. Żadne z nas nie zmieni nastawienia do kwestii trzymania zwierząt w niewoli, ale może ten wątek ułatwi Twoim potencjalnym kupcom podjęcie mądrej decyzji. Życzę zdrowia, choć powodzenia w handlu zwierzętami-nie. Ale kasy (z innego źródła) też Ci życzę  :)

pituophis2:
Sądzę, że jeż zjadający setki owadów i noworodków tygodniowo przeje 50-70 euro ( tyle kosztuje) w ciągu najdalej pół roku, a samica z kilkorgiem małych dużo szybciej) :).
Nie twierdzę, że wiem, co czują zwierzęta, twierdzę jedynie, że w odpowiednio stworzonych warunkach wiwaryjnych czują się dobrze, i nie cierpią. Jednym z warunków jest odpowiednia przestrzeń, innymi diet, temperatura, długo by wymieniać...
Głównym celem rozmnażania zwierząt przeze mnie jest obserwacja zachowań rozrodczych rodziców, a także behawioru świeżo wylęgłych młodych, w tym roku dodatkowo potrzebuję materiału badawczego do pracy magisterskiej + mam jajka - niespodzianki, i sam nie wiem, jak będzie wyglądało to, co z nich się wylęgnie  :lol: Na pewno nie sprzedałbym zwierzęcia osobie nieodpowiedzialnej, nie zainteresowanej njako takim, a jedynie posiadaniem "zabawki". Gdyby zwierzęta trafiały głównie do takich ludzi, czy wręcz sadystów, jak opisałaś- na pewno nie mnożyłbym, albo mnożyłbym tylko dla siebie. Niemniej jednak moje nadwyżki ( na razie wężowe) nie tułają się gdzieś po sklepach, tylko trafiają do sensownie prowadzonych hodowli, często są to wyczekane od kilku lat okazy, zamówione jeszcze podczas zimowania rodziców :) Trafiają do doświadczonych hodowców, którzy od lat hodują różne gatunki gadów. Mam ten komfort, że mnożę gatunki dość rzadkie, a jednocześnie "niemodne", z małą szansą trafienia na "trzymacza" bo ten woli coś łagodnego i okazałego, a nie małego grzebiącego gryzącego wężyka - gdybym miał np. pytony tygrysie raczej bym ich nie mnożył... Zawsze też zwierzak może zostać u mnie, jeśli nikt go nie weźmie- ale jeszcze się to nie zdarzyło, jest raczej nadmiar chętnych względem zwierząt.
Niekoniecznie też sprzedaję zwierzęta, czasem wymieniam, zdarza mi się coś oddać.

Nefra:
"czuć się dobrze" i " nie cierpieć" a także miec zapewnione wszelkie potrzeby to nie to samo co być szczęśliwym. Wiem, wiem...zwierzęta nie wiedzą co to szczęście ;) I w ogóle nie jest nieszczęśliwym ten kto nie wie że nie jest szczęśliwym.
Ale żadna swietlówka nie zastąpi zwierzakowi chwil, gdy rano wylezie z kryjówki i wyciągnie się na słoneczku (np moim żółwiom ), a jeżom żadne terra nie zastąpi nocnego buszowania wśród liści i gałęzi w poszukiwaniu robaczków i ślimaczków. I przestrzeni, która woła i zachęca do poznania nowego . Tak jak dla Ciebie terrarysto, polem dla nowych doznań, do nowej wiedzy jest obserwacja zwierzaka, tak dla niego wędrówka przed sibie po polu, łące, górkach i dolinkach. Cóż on może nowego spotkac w swoim terrarium??? Jakimż nowym zapachem czy smakiem pobudzisz jego zmysły??? A może zmienisz mu wystrój klatki by zafundowac nowe wrażenia wzrokowe??? Nowe na kolejne dwa lata???  A każdy z nas ma tylko jedno życie w którym może poznawać, doznawać, odkrywać i cieszyć się. A zwierzaki mają tylko "trochę" to życie krótsze.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona