dziękuje wam bardzo za miłe posty
Myszko.xww kopa lat
Moja Łateczka boi sie dalej samochodów, ale już mniej. Tzn ne boi sie już samochodów przejeżdżających obok, tylko boi sie wsiąść i jechać naszym samochodem. Więc któregoś dnia zaryzykowałam...wsiadłam z nią do autobusu. Tak trafiliśmy że autobus był nowy, więc było w nim cicho i spokojnie. Usiadłyśmy przy okienku i Łatka zaczęła obserwować świat zza okienka
patrzy i patrzy a ja jej co chwile przysmaka pod nos podtykam
(w samochodzie przysmaków nie bierze nawet nie zwraca na nie uwagi) i polubiła jeździć autobusami i coraz bardziej przekonuje sie do samochodu! (myśle że to za sprawą także jej córy która jazde w samochodzie ma w nosie i woli wykorzystać ten czas na regenerowanie sił
) więc do samochodu sie już przekonuje
tym bardziej że oszczędzamy jej jazdy w nielubiane przez nie miejsca a zawozimy do puszczy - a to miejsce kocha chyba najbardziej na świecie
Do ludzi też ma już zaufanie i do dzieci(to za sparwą mojej bratanicy która jest dla niej bardzo delikatna
)
no najgorsze jeszcze przed nami bo łatka boi sie burzy i petard....a tego to ja niewiem jak oduczyć...jest już lepiej (przynajmniej ostatniej burzy mniej sie trzęsła i była spokojniejjsza) ale chciałabym jej pomóc żeby sie nie męczyła
a wy jak przzyzwyczajaliście zwierzaki do tego czego sie bały?? jak pokazywliście im że świat wcale nie jest taki zły i można zaufać człowiekowi??
Ps. Moja łatka była zaniedbana jak ją wziełam, dlatego z panią weterynarz stwierdziłyśmy że łatka była straszona jak była mała...bo jej córa nie boi sie prawie niczego ( oprócz pana mleczarza który jak jesteśmy na działce w puszczy to przywozi nam codziennie rano mleczko od krówki
)