Ja juz nie wyrabiam z moja mysza... pomijam fakt, ze 3 dni biegala sobie luzem po miezkaniu w towarzystwie dwoch kotow
i ze wygryzla dziure w klatce i musze kupic nowa (chce mini dune, ale oczywiscie maka nie pozwala, a takie plastikowe gowienka to mysza mi przegryza w 1 dzien), ale to co ona robi z wodą to juz mnie przerasta. Najpierw miala poidelko, takie z metalowa rurka z kulka. Nie umiala z niego pic, bo nie naciskala tej kulki i jej woda nie leciala, wiec poszlam na przeszpiegi po wszystkich sklepach w okolicy i NIGDZIE nie maja zwyklych pidelek ze szklana rurka, tylko wszedzie te idiotyczne z kulka (co jest, wycofali tamte??). Wobec tego dalam jej miseczke, ale wrzucala tam wiorki notorycznie (pyskiem normalnie przynosila i wrzucala
), w sklepie mi powiedzieli, ze ich myszy tez tak robia... Zmienilam sciolke na siano, chwile byl spokoj... od kilku dni mysz codziennie wywala miseczke... nie, nie do gory nogami, bo to jet stabilne, nie wiem jak ona to robi, ale miska jest na swoim miejscu, a woda jest poza nia
Probowalam bez wody, skoro ma taki wstret, ale owocow i warzyw tez nie chce jesc. Co mam zrobic?