Nasza historia. Kocio przybył do domu ok miesiąca temu. Trochę zakatarzony więc do veta, dostał antybiotyk, odrobaczony i czekamy..po tygodniu było dużo lepiej, ale jako że kot kichał jeszcze trochę podaliśmy drugą serię antybiotyku. PO tym poprawa była znaczna i na tydzień o chorobie zapomnieliśmy. Po tygodniu niestety nawrót choroby..kot cały dzień spał, nie jadł, pił tylko i generalnie baardzo niemrawy i do tego kaszlący..znowu do veta, rentgen, badanie krwi, bla bla i diagnoza zapalenie płuc:| plus prawdopodobnie astma. 5 dni antybiotyków w zastrzykach, sterydy, witaminy i kot czuje się nieźle. Je, pije, bawi się czyli generalnie odpowiada na leki..przeszliśmy już na antybiotyk w tabletkach i czekamy co będzie dalej..
Teraz pytanie..
Czy faktycznie to zapalenie płuc u kota wyleczalne jest?
I drugie..czy ktoś ma jakąś pewną firmę - chodzi o żwirek w miarę możliwości jak najmniej pylący.
Będę wdzięczna za info,
Pozdrawiam.