Coraz częściej słyszy się i czyta o zwierzętach w mieście,zwłaszcza o miejskich dzikach i o ich odstrzałach
w miastach bytuje i żyje na stałe wiele gatunków dzikich zwierząt,przyciągają je do miast:
obfitość i dostępność pożywienia: śmietniki,wysypiska,dokarmianie,parki,ogródki,działki
mnogość miejsc na kryjówki: opuszczone budynki,strychy,nieużytki,piwnice,komórki,strychy
bezpieczeństwo: nikt tu do nich nie strzela
Są różne stanowiska odnośnie tego zjawiska,niektórzy myśliwi widzą siebie w roli " miejskich szeryfów ",twierdząc że myśliwi nie mają obowiązku dokonywać odstrzału miejskich zwierząt gdyż myśliwy robi tylko to co chce i co lubi i może to zrobić tylko jak władze go poproszą lub jak im zapłacą - stąd pomysły o zatrudnianiu miejskich myśliwtch.
ciekawy tekst:
Dzikie zwierzęta w mieście
Jeleń na podwórku, bocian w stodole, jeż w pokoju, lisy buszujące w miejskich śmietnikach … dzikie zwierzęta coraz częściej można spotkać w mieście
Miasta stały się atrakcyjnym siedliskiem dla wielu dzikich, a często też rzadko spotykanych w naturze gatunków zwierząt. Powiększający się z dnia na dzień zasięg zabudowań ludzkich, bogata w zwierzęcy pokarm roślinność parków i ogrodów, ograniczona liczebność drapieżników i co ważne - stosunkowo łatwy dostęp do pokarmu (świadome dokarmianie, śmietniska, wysypiska odpadów organicznych itp.), wszystko to i nie tylko powoduje, że problem oraz sam fakt istnienia dzikich zwierząt w miastach i na ich obrzeżach powiększa się każdego dnia. W miastach takich jak Warszawa, Trójmiasto, Wrocław, Kraków, Bydgoszcz, Szczecin, Toruń i Poznań oraz ich obrębie żyje ok. 180 saren, 6 łosi, 2000 bażantów i kuropatw, 100 dzików i tyle samo lisów.
Z badań ornitologów wynika, że wielka aglomeracja (dobrym przykładem jest Warszawa) pełni rolę stałej i czasowej ostoi dla wielu ptaków, ale również jest dla nich doskonałym terenem lęgowym! Na przestrzeni roku w Warszawie egzystuje około 213 różnych gatunków ptaków, z czego 170 mieszka tu na stałe (np.: dzięcioł, kos, szpak, bażant, kuropatwa, myszołów, kormoran, perkoz, czapla czy mewa).
Opuszczone i nieużywane od lat strychy i ciemne korytarze w mało uczęszczanych piwnicach, wymarłe hale fabryczne, otwarte wieże kościelne i nieczynne kominy to królestwo nietoperzy. Można je także spotkać idąc na spacer do parku, jeśli spostrzeżemy mały czarny obiekt krążący kilka czy kilkanaście metrów nad naszą głową to będzie właśnie nietoperz.
W mieście spotykamy również kunę domową, która za swoje „M” obrała sobie ruiny, altany ogrodowe, opuszczone strychy, zabudowania gospodarcze, stosy kamieni i dziuple. Kuna to bardzo przydatne zwierzę, gdyż w pobliżu dużych ludzkich siedlisk zajmuje się tępieniem szczurów i myszy. Co ciekawe, kuny domowe bardzo łatwo się oswajają i przywiązują do człowieka.
Lis to także prawdziwy „city animal”. Do ludzkich siedlisk wabią go niezliczone ilości myszy, ptasich jaj i piskląt, które dla niego są łatwym łupem do zgryzienia. Idąc parkiem możemy spotkać bardzo sympatycznego mieszkańca czyli jeża. Można go spotkać także w domowych ogródkach, zagajnikach, żywopłotach, często w pobliżu domostw tętniących życiem.
Dziki w naturalnym środowisku mogą bywać groźne, ale w takich miastach jak Sopot, Kołobrzeg czy Międzyzdroje wyjątkowo bardzo polubiły człowieka i są dla niego przyjazne. Można je spotkać nie tylko w miejskiej roślinności, ale także w pobliżu śmietników, gdzie lubują się w poszukiwaniu smakołyków.
Znane są także przypadki hodowania przez ludzi jeleni na podwórkach, bocianów, które nie chciały odlecieć do ciepłych krajów. Leśne i dzikie zwierzęta coraz częściej możemy spotkać w mieście i coraz lepiej uczą się one współżycia z człowiekiem w jego miejskim środowisku.
JoSz
http://www.cafeanimal.pl/artykuly/do-poczytania/Dzikie-zwierzeta-w-miescie,2212Przeczytajcie jeszcze post niejakiego
Piotrka:
http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=350166#350166czy zdarzenie które On opisuje można odnieść do całości kontaktów ludzi i dzikich zwierząt?
tak jak tam napisałem - moim zdaniem w kontaktach z dzikimi zwierzętami,także w mieście należy zachować ostrożność ale nie wolno demonizować ich obecności - bo człowiek bardzo łatwo ulega panice i histerii.
A co Wy o tym myślicie?.