Oczywście musiałam się poryczeć na koniec...
Podkreślam, na koniec, więc nie z powodu tragedii jaka się tam zdażyła. Propo - Aniu, dzięki za spojler...
Może jednak edytujesz... dobrze, że nie pamiętałam co tu napisałaś.
Nie podobało mi się tylko, że para głównych bohaterów wyglądała jak skrczeni dorośli, a nie jak dzieci, prędzej dziecięcy modele. Dobrze, że siostrzyczka była uroczo normalna.
Ponoć mam w domu książkę w oryginale... hmm...
Ech... no i faktycznie wyciskacz. Ale ja płynę przy pażdym filmie i książce, gdzie za bardzo się identyfikuję... więc może to tylko ja...
W "Filmie" Most na dobrą recenzję, chwalą aktorów, małych i dużych.