slodziaki
opowiem Wam smieszna historyjke.
u mnie w pracy byl remont, wszystko dnawiali doslownie wszystko i kiedys ide (wchodzilismy od tyly) a przez podworko przebiega male stwozonko a ja na to
-o myszka (i lece do niej)
ochrona
-to szczur niech pani zowstawi
-ale taki maly dam mu bulke
-niech sie pani nie zbliza
-ale on sie boi i jest glodny
szcurek uciekl i mam nadzieje ze dal sobie rade
troche nie myslalam bo przeciez byl dziki i mogl mi zrobic krzywde ale to byl odruch
zebyscie widzieli ich dziwienie ze baba do szczura biegnie a nie ucieka