Moje first ff na tym forum... Mam nadzieję, że sie spodoba, pisałam pół godziny :]
I. 31 grudnia, 3000 rok. Anglia, Londyn.
Remus Black, jak każdego sylwestra, wlókł się bez celu po zniszczonym Londynie, rozmyślając. Jego przyjaciel, Mark Parkinson, wyprawiał przyjęcie noworoczne ich podziemnym mieszkaniu. Remus rozważał, czy nie powinien iść na tą imprezę. Ale wolał nie. Przeczuwał, ze tego wieczora stanie się coś złego. ale, przecież to nic dziwnego. W tym mieście, zwłaszcza teraz, ciągle dzieje się coś złego. Zadecydował więc, że pójdzie do Parkinsona, zabawić się. Kto wie, czy ten wieczór nie odmieni jego życia...
Zastanawiacie się pewnie, o co chodzi w tej opowieści. Londyn ZNISZCZONY?! Podziemne MIESZKANIE?!
18 listopada 2998r. rozpętała się III wojna światowa. Może wyda wam się to nieprawdopodobne,ale... rozpoczęłą ją Anglia. Prezydent Anglii, Rupert Everson, chciał zawładnąć światem, niczym Hitler. Jego rodzina wierzyła w Szatana. Kiedy Rufus snuł swoje diabelskie plany, Władca Piekieł zaproponował mu układ. Niech Everson zaprzeda swoją duszę i cały Londyn właśnie jemu, a wtedy on da prezydentowi władzę i pomoże mu zdobyć świat. Żądny i chciwy Rufus przystał na ten układ. Został opętany.
Wywołał wojnę. Jego miasto zostało zniszczone, mieszkancy pobudowali domy pod ziemią, aby uchronić siebie i swoje rodziny przed śmiercią. Jednak 3/4 miasta było całkowicie za swoim prezydentem, dlatego też powstała Armia Ciemności. Ludzie ci wyrzekli się swoich dusz i życia. Także zostali opętani i oddani Władcy Piekieł.
Teraz, 2 lata później, było jeszcze gorzej. Everson naciskał na mieszkańców całej Anglii, aby się do niego przyłączyli. Większość Anglików wypełniała rozkaz prezydenta. Jednak tym, którzy byli przeciwni Rufusowi, groziła smierć w męczarniach. Tysiące ludzi umarło już, miliony zaś z innych krajów.
Ludzie jednak marzyli o wybawcy, który uwolni ich z łap tyrana i Szatana...
Za to Remus miał jeszcze dziwniejszą historię. Tego dnia, kiedy prezydent ogłosił wojnę, on sam obudził się w domu obcego chłopaka bez żadnych dokumentów. Okazało się, że ma 15 lat i że Mark znalazł go na ulicy, całkowicie zmarzniętego i zdezorientowanego.
Po dosyć interesującej rozmowie Remus wybrał sobie właśnie to imię i nazwisko Black, ponieważ... cóż, nie pamiętał własnej przeszłości.
------>>------>>------>>
Black doszedł do czarnego kiosku. Wyciągnął z kieszeni klucz o kształcie skrzydła. Przyłożył go do wgłębienia w drzwiach sklepiku o tym samym kształcie.
Drzwi otworzyły się. Remus szybko wszedł do środka, zamknął drzwi z powrotem. Odwrócił się i usiadł na obrotowym krzesełku. Szepnął:
- Akharatilius. - i pogrążył się w ciemności.
------>>------>>------>>
- Hej, Remus! Więc jednak przyszedłeś! - jego przyjaciel usmiechnął się szeroko.
Chłopak podniósł się z podłogi. Czuł się, jakby został zgnieciony i podeptany przez stado słoni(które, tak nawiasem mówiąc, już wymarły).
- Kogo zaprosiłeś? - spytał.
- A tam, paru znajomków z zagranicy. - Mark machnął lekceważąco ręką.
- Jesteś pewien, że żadne z nich nie jest szpiclem Eversona? - Black spojrzał podejrzliwie na zebranych gości, którzy wesoło popijali drinki i tańczyli przy cichej muzyce.
- Na 100%. No to wchodź, i baw się razem z nami! -Parkinson odszedł w stronę zarośniętego chłopaka w ich wieku.
Remmy rozejrzał się ostrożnie, po czym westchnął ciężko i podszedł do braku, przy którym stały 2 dziewczyny i jakiś blondwłosy natręt, który bezskutecznie zarywał do jednej z nich.
- To co robisz jutro, maleńka? - widać było żechłopak jest już trochę wcięty.
Czarnowłosa spojrzała na niego z odrazą.
- Ej, czy on się wam... ee... narzuca? - Black był nieco... zdenerwowany?
Czarna odwróciła się w jego stronę. Po jej oczach o tym samym kolorze co włosy było widać, że jest Japonką.
- Spokojnie, chłopczyku, z takimi potrafię sobie poradzić. - obdarzyła go niechętnym spojrzeniem, po czym sięgnęła ręką w stronę chłopaka, co tak obleśnie przystawiał się do jej przyjaciółki, chwyciła go za fraki i warknęła:
- Słuchaj, koleś, jesli jeszcze raz zasmrodzisz nam powietrze swoim oddechem, przysięgam, że już nigdy w życiu nie wypijesz ani kropli alkoholu.
- Spokojnie<hyk> już spadam...<hyk>
I odszedł gdzieś w dal...
- Wow, nie każda dziewczyna potrafi sobie poradzić z takimi... pedałkami?
blondynka zachichotała, za to Japonka powiedziała:
- Pff, ja jestem inna, chłopczyku, zycie mnie doświadczyło.
- Jestem Eve, a to Sadako, mówiąc po ludzku. - powiedziała blondwłosa.
- Miło mi, Remus Black.
Sadako niechętnie jeszcze raz spojrzała na Remusa, po czym... znieruchomiała.
- T - to ty jesteś... zaginionym synem Eversona! Sirius Everson... Pamiętasz.. TO - wyjęła z kieszeni szkatułkę z kawałkiem czerwonego węgielka.
Jednak Black już nie odpowiedział. Zemdlał...