Wieczór był chłodny i nieprzyjemny, dlatego też wszyscy ludzie wracający z pracy, spieszyli zmarźnięci do domów. Lecz jedna mała dziewczynka, włóczyła się bez celu po ulicach. Dwa warkocze, niechlujnie związane, rumiana twarz, wykrzywiona w podkówkę- nic nadzwyczajnego. Co jakiś czas, owa dziewczynka, przystawała i zaglądała do rozświetlonych okien. Gdy patrzyła na roześmianych domowników zebranych przy stole, jedzących pyszne dymiące kurczaki, kolorowe sałatki, pyszne desery, czuła wewnętrzne ciepło, ale i napływającą falę zazdrości, że ona tak nie ma. Co jakiś czas mijący ją w pośpiechu ludzie, przeganiali ją z pod okien mówiąc: "uciekaj mała złodziejko!" lub "nie ładnie tak zaglądać w okna!", lecz mówili to dosć ciepłym, serdecznym tonem. Kiedy tak, zaglądała w kolejną szybę, przyklejając do niej swoją całą smutną buźkę, zobaczyła to Patrycja- dziewczynka w jej wieku.Jednak ona, pochodziła z rodziny szlacheckiej. Bogata dziewczynka, podeszła do okna, uchyliła je i powiedziała: "Uciekaj stąd! Nic dla Ciebie nie ma!". Mała dziewczynka, stała, i dodatkowo rozdziwaiła buzię, gdyż pierwszy raz słyszała tak piękną muzykę, unoszącą się z porcelanowej szkatułki, stojącej na drewnianym,rzeźbionym kominku. Patrycja, zirytowana krzyknęła jeszcze raz:" Nic tu nie znajdziesz!", po czym chwyciła pierwszego lepszego misia, cisnęła go w obcą- A masz!- i zatrzasnęła z furią okno. Miś leżał w samym środku kałuży- "Jest śliczny"- pomyślała mała. Nie bacząc na wodę, wzięła misia, dokładnie go obejrzała, przytuliła, i szybko odbiegła, z obawy, że miś zostanie jej zabrany...
Jeśli chcecie- CDN