To co napisze, jest oparte na moich wlasnych doswiadczeniach w dokacaniu. Musisz jednak pamietac, ze kazdy kot jest inny i fakt, ze u mnie jakies metody skutkowaly, nie musi oznaczac, ze bede one najlepsze dla Twoich kotow.
ad.1 Sa dwie szkoly: jedni mowia, zeby izolowac, aby koty stopniowo przywyczajaly sie do swojego zapachu, inni ida na zywiol. Moje kociawy przez pierwsze cztery dni warczaly i syczaly na siebie, dochodzilo tez do powaznie wygladajacych bojek, dlatego raczej zamykalam je osobno. W nocy ja spalam z jedna, moj maz z druga, zeby zadna nie byla sama. W ciagu dnia co jakis czas robilismy konfrontacje kotow, zeby sie troche przyzwyczajaly do swojego widoku. Po czterech dniach nie bylo juz powodu zamykac ich osobno - zaakceptowaly fakt swojego istnienia. Po dwoch tygodniach mniej wiecej byly juz kumpelkami
ad. 2 patrz pkt, 1 - ale to u mnie, nie sadze, zeby byly jakies reguly. PAtrz jak koty sie zachowuja i tym sie kieruj.
ad. 3, 4 Ja na poczatku stawialam dwie kuwety: zwlaszcza ze koty byly w dwoch pomieszczeniach. Potem czas jakis dwie kuwety staly obok siebie na korytarzu, ale Mycha przekopywala piasek z jednej kuwety do drugiej wysypujac wsio na zewnatrz, wiec jedna kuwete schowalam. Jest dobrze.
Miseczki poczatkowo kazda miala w swoim azylu, zeby koty nie stresowaly sie swoja obecnoscia, a jak juz sie zaakceptowaly to postawilam obie michy w kuchni obok siebie.
ad. 5 Starego kota bezwzglednie musisz dopieszczac. Glaskac, karmic smakolykami - musi wiedziec, ze jest kochany. Mozna go glaskac, kiedy widzi nowego. Nie przesadzac natomiast z czulosciami wobec nowego, kiedy stary widzi (na poczatku oczywiscie).
ad. 6 Generalnie poki krew sie nie leje i futro nie leci klebkami, nie reagowalabym, niech koty zalatwia sprawe miedzy soba. Trzeba jednak uwazac. Inna sprawa, ze nawet jak sie koty bija w zabawie, to wyglada to czasem jak mordobicie
Dorciu, trzymam kciuki za szybkie pogodzenie sie kotow! Bedzie dobrze