!prosze o rade dość pilne!
jest taka sprawa że dziś coś powiedziała do nauczyciela, znaczy taki komętarz bo rozmawialiśmy(ja koleżanka i dwaj nauczyciele) o fizyce, pad z informatyki pokazał jakiś silniczek no coś co pan z fizyki potraktował jako ciekawe doświadczenia na następna lekcje fizyki, a mi się wymskneło "i znowu bedzie głośnio" pan to chyba potraktował tak że uważam ze on nie potrafi uczyc i że na lekcjach nie trzyma dyscypliny, powiedził obrażony "nie badz wredna" co prawda tak jest, na lekcjach jest szum ale mniejsza z tym. no i mam pytanie
czy jutro, znaczy w piatek mam iśc do tego pana i powiedzieć, sprostawać o co mi chodziło, ze nie o to że on nie moze zapanować nad klasą tylko ze klasa jest niedojżała itp.?? pan jest fajny, prowadzi ciekawe lekcje a klasa jest wredna i traktuje go jak kolege, (niżej pisze jak)
może to brzmi tak jakbym się chciała podlizać albo coś ale ja nie chce żeby pan uważał mnie za małą wredna dziewczyna która nie ma szacunku do starszych
traktowanie jak kolego- jedna dziewczyna na lekcji obraziła się bo pan powiedził 'dzieci cisz' a ona że my to młodzież i cyt. "nie odzywam siędo pana! nie słucham! niech pan nawet do mnie nei mówi!" i to było tak jak do młodszego kolegi. a to byłó nie fair bo pan i tak jest uważany za równego ucznią
czy ten temat jest na ten post odpowiedni?