No właśnie. Fajnie się z nią gada, itp... ale jest strasznie dziecinna. To znaczy fajnie się z nią gada, ale jak nie dziecinnieje.
Przykłady:
1. Obiad. Mama położyła na stole miskę z sałatką, na wierzchu był serek feta. A że moja kumpela uwielbia fetę, kiedy tylko moja mama odeszła od stołu... w mig porwała z sałatki (z miski) kawałek serka feta. Oczywiście moja mama to widziała, i powiedziała, że jest niewychowana.
2. Obiad, ten sam dzień co w pkt 1. Mieliśmy wtedy grilla, tata smażył boczek. Ja i Ada dostałyśmy po wielkim kawałku boczku. Pokroiłam sobie, żeby szybciej ostygło, podchodzi mama, daje mi telefon i mówi że to mój kuzyn dzwoni... a w między czasie ten szatan skneryński porwał z mojego talerza piękny kawał boczku!
3. Ostatnio cośtam jej nie pasowało, to mnie ugryzła mnie w rękę...
4. Nie wie, gdzie kończą się granice. Kiedy mówię do niej stanowczym tonem, żeby np. przestała we mnie rzucać kapciami, atak się nasila.
5. Wredny cham, sknyrus i złodziej. Przychodzi do mnie z paczką czipsów, zjadamy je, a potem wyciąga np. czekoladę i na moich oczach ją zjada - nie częstuje. Rozumiem, ma cukrzycę, ale kultura nie pozwalałaby mi na coś takiego! Kiedyś ukradła mi przedmiot warty 50zł (a wiedziała, że chcę go sprzedać na Allegro). Na początku kłamała, że nic nie ukradła, po pół roku oddała ze słowami "ciekawa byłam, czy mnie zabijesz w szkole". To już przekracza granice...
Poza tym, kiedy nie ma okresów "dziecinniejących" to jest wporzo, da się z nią pogadać na wszystkie tematy, jest wtedy jak najbardziej poważna i mówi jak najbardziej serio. Wygłupiamy się często. No ale wszystko ma swoje granice! Wcześniej często do mnie przychodziła, też była dziecinna, ale teraz jej chyba coś odbiło i robi się coraz bardziej okropna! Moja mama mówi, że skoro nie umie się zachować, to nie będzie do mnie przychodzić. I dobrze! Kultury by się nauczyła! Dodam, że jest klasowym kujonem, w szkole w stosunku do znajomych i nauczycieli jest normalna... Do czasu. Ma 14 lat a zachowuje się gorzej niż mój 5-letni kuzyn!
Co mam zrobić, żeby się zmieniła?