Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu

Autor Wątek: Narzeczona nie cierpi mojego psa  (Przeczytany 36100 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

malinowa,mamba

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 538
  • "Ile warte jest życie? Dlaczego ze sobą wciąż wojny toczycie? Czemu trudny styl życia ciągle prowadzicie? Miłość to rozwiązanie... Czemu tego nie widzicie?"
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #60 : 2011-11-16, 08:47 »
ja mam uczulenie na kurz, sierść, jajka, mleko, ryby, pyłki i kiwi. Na grypę choruje minimum 3 razy w ciągu zimy. Jeżeli będę miała dzieci na pewno nie wyrzucę zwierzat w domu. Mój roczny bratanek bawi się piłeczką z jamniczką. Po zakończeniu zabawy myją mu ręcę ale nie za każdym razem jak dotknie psa. Przez rok życia mial raz katar, kiedy ja byłam juz chora ok. 5 razy. Trzeba być czystym, ale nie do przesady. W stwierdzeniu, że mądrzy ludzie żyją w brudzie jest jakieś ziarno prawdy :P
Zapisane
"Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem,którego można mieć na tym interesownym świecie jest pies. Pocałuje rękę,która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą,on pozostanie"
          George G. Vest

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #61 : 2011-11-16, 11:59 »
i tu wlasnie ojawia sie jeszcze jedna kwestia - ze glowonym nosicielem bablowca, wcale nie sa zwierzeta.

pogon za pieniedzmi, odchudzanie sie z kosci na osci na wszelkie sposoby dalo kilkanascie lat temu pewnej firmie niezle pole do popisu - cudowny srodek na odchudzanie. Zgadnij lisie na jakiej zasadzie ow srodek dzialal.



Heh, mi żaden lek potrzebny nie jest, ja już składam się z samych kości i ze skóry ;) :lol: :D
ja nie mogę przytyć, a nie schudnąć, chudnąć już nie muszę, ważę 60 kg na 1,79 cm wysokości ;)

Iras - zerknij do tego tematu:
http://www.zwierzaki.org/index.php?topic=38150.0

malinowa,mamba

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 538
  • "Ile warte jest życie? Dlaczego ze sobą wciąż wojny toczycie? Czemu trudny styl życia ciągle prowadzicie? Miłość to rozwiązanie... Czemu tego nie widzicie?"
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #62 : 2011-11-16, 12:29 »
Lisie ja też tak mam. To nazywa się jakoś na e, jeżeli ktoś ma szybką przemianę materii i podwyższoną temperaturę ciała. Ja np zawsze mam 37,5 i dla mnie to normalna temperatura. I wage mam stałą. Nie chudnę i nie tyję. Ale za złe mam rodzicom wszystkie te alergie, bo to utrudnia życie
Zapisane
"Jedynym całkowicie bezinteresownym przyjacielem,którego można mieć na tym interesownym świecie jest pies. Pocałuje rękę,która nie będzie mogła mu dać jeść, wyliże rany odniesione w starciu z brutalnością świata... Kiedy wszyscy inni przyjaciele odejdą,on pozostanie"
          George G. Vest

Forum Zwierzaki

Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedz #62 : 2011-11-16, 12:29 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #63 : 2011-11-16, 19:01 »
pogon za pieniedzmi, odchudzanie sie z kosci na osci na wszelkie sposoby dalo kilkanascie lat temu pewnej firmie niezle pole do popisu - cudowny srodek na odchudzanie. Zgadnij lisie na jakiej zasadzie ow srodek dzialal.
No przecież tasiemiec to takie dobre zwierzątko, pomaga utrzymać linię... ;)

Zanim się urodziłam, w domu już był pies. I tak przez całe moje życie... Alergii żadnej nie mam, nie imają się mnie grypy czy anginy... Czasem bywam przeziębiona, ale to nic częstego ani specjalnie uciążliwego... Parę dni kataru i kichania i tyle... Tabletek nie łykam, apapy i inne srapy nie dla mnie... Jak oglądam reklamy z "większym opakowaniem, dzięki ktoremu oszczędzisz 40%" to mnie trafia... Nic dziwnego, że na każdym kroku apteka, skoro ludzie faszerują się lekami jak oszalali... :roll:

Zapisane
IBDG Wrocław

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #64 : 2011-11-16, 19:13 »
U mnie też psy i koty od małego, choć ja chorowałem ale zapewne wiąże się to z tym, że ja nie byłem praktycznie na nic szczepiony, nie wolno mi się szczepić, ponoć jestem uczulony
teraz choruję raczej mało, jakiś kaszel, ciągły katar, ponoć chroniczny ;) i nic poza tym.

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #65 : 2011-11-16, 23:30 »
W kapsulkach na odchudzanie byly jaja czy larwy tasiemca, mozliwe ,ze bąblowca wlasnie. Bylo to smiertelne odchudzanie....
A na choroby odzwierzęce z reguły nie chorują ludzie mający zwierzęta tylko ci, ktorzy mają do czynienia z krwią np. laborantki .
 Tylko trzeba miec rozum,zeby to do ludzi dotarlo .Najprosciej znaleźć winnego, czy to lis, Żyd czy ktokolwiek inny - winny musi byc i basta.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #66 : 2011-11-17, 11:04 »
Nie tylko kapsulki zawieraly tasiemca. Pewien srodek na odchudzanie do picia tez go mial. Po tym bylo oczywiscie wielkie tlumaczenie sie, ze to "przypadek w danej partii towaru" taaa jasne...

Co do najbardziej narazonej grupy ludzi - tu pojawia sie inna kwestia. akurat poprzez kontakt z krwia tasiemcem zarazic sie nie mozna i tak naprawde nie ma tu "najbardziej narazonych" jesli chodzi o dane grupy. Jaja tasiemca sa wydalane z kalem - czlowiek moze byc nosicielem przez cale lata nie majac o tym pojecia. I z kazda wizyta w kibu spuszcza do kanaliczacji porcje potomkow swojego pasozyta.
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #67 : 2011-11-17, 12:45 »
Wet który stara się mnie zdyskredytować na forum przyrodniczym twierdzi, że lisom nie zagrażają żadne inne choroby, poza nosówką, która ich nie dotyczy bo lis nie jest gatunkiem tworzącym watahy a nosówka atakuje tylko gatunki tworzące struktury stadne
jedyną choroba, która może lisowi zagrozić, jest " ciężka ołowica ", którą stosują myśliwi i weci, ratujący polską przyrodę, a jeżeli owa " ołowica " nie będzie skuteczna to lis zawładnie polską:

Cytuj
Co do lisów - tak populacja przerośnie tak, że wyczerpie się baza pokarmowa w wolnej przyrodzie (czyli lis nie będzie mógł niczego zdobyć do jedzenia) i zacznie się - zresztą juz się zaczęła- synantropizacja gatunku. Przesunie się w kierunku skupisk ludzi, w dalszym ciągu nieredukowany zapewne opanuje miejskie śmietniska, parki etc. Po czym zapewne zacznie się sam zjadać, albo zjadać ludzi :green: . Jak wyje wszystko co jest na śmietniskach.

http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?t=4506&postdays=0&postorder=asc&start=15

ciekawe jest to, że w innych krajach lisy już żyją w miastach i bytują w parkach i to pomimo ich redukcji, czyli redukcja nie ma na to większego wpływu.

Co do bąblowca - prawda jest taka, że człowiek może się nim zarazić tak samo od lisa, jak i od psa czy kota - z tym, że zarażenie się bezpośrednio od lisa jest najmniej prawdopodobne.

Cytuj
Chorobę zwaną bąblowicą (Echinococcosis) wywołują larwalne postacie tasiemca bąblowcowego (Echinococcus granulosus lub Echinococcus multilocularis). Źródłem ich są na ogół zarażone postacią dojrzałą tasiemca psy, koty, lisy i wilki. Zarażone zwierzęta wydalają jaja i zanieczyszczają tym samym środowisko zewnętrzne. Człowiek może zarazić się tasiemcem bąblowcowym poprzez bezpośredni kontakt z zarażonym zwierzęciem domowym, dotyczy to zwłaszcza dzieci, które podczas zabaw ze zwierzętami poprzez ręce lub przedmioty zanieczyszczone jajami tasiemca przenoszą je do swoich ust. Pośrednim źródłem zarażenia mogą być również nie myte warzywa i owoce, zwłaszcza rośliny i owoce leśne oraz inne zabrudzone, bądź niehigienicznie przygotowane pokarmy. Gryzonie i drobne ssaki oraz surowe mięso i trzewia innych zwierząt mogą natomiast stanowić źródło zarażenia dla zwierząt domowych, które zjadając pokarm z inwazyjnymi formami pasożyta, ulegają zarażeniu tasiemcem i wydalają jaja do swojego otoczenia. Zarażenie człowieka jajami tasiemca bąblowcowego nie musi jednak zakończyć się chorobą, gdyż zależy to od indywidualnej odporności organizmu, a nie każda wykluta z jaja larwa tasiemca znajdzie w organizmie człowieka odpowiednie warunki do dalszego rozwoju. Poza tym tylko nieliczne zwierzęta są zarażone tasiemcem, dlatego tak rzadko bąblowica jest notowana u ludzi.

http://www.pasozyty.net.pl/tasiemiec-bablowiec/

A w kwestii tasiemca i odchudzania, czy chodziło o to?:

http://www.we-dwoje.pl/cudowna;dieta;tasiemcowa,artykul,21317.html

Pan weterynarz już mnie postawił do pionu:

Cytuj
Mylisz wkładanie klucza do dziurki z jego przekręcaniem a dietę ,,tasiemcową" mieszasz z zakażeniem bąblowcem- chyba nie wiesz co wypisujesz, to nawet żadne argumenty tylko wyrwane z kontekstu opisy 9zresztą błędne) dwóch różnych spraw. Tak się skłąda kolego, że o bąblowcu trochę wiem, a Ty zapewne niewiele. PO to by Twój pies zaraził się bąblowcem musi spałaszować WĄGIER a z nim skoleksy potomne znajdujące się w rzeczonym wągrze. a jak nie wiesz jak wygląda odsyłam do netu chyba jedynego źródła Twojej wiedzy. Dopiero wchłonięte skoleksy po zakończonym dojrzewaniu przekształcają się w osobniki dorosłe produkujące niebezpieczne jaja, którymi można się zakazić.
Zaręczam, że w idiotycznej terapii tasiemcowej nie wykorzystywane są skoleksy bąblowca, które po pierwsze dadzą dorosłego tasiemca w Twoich szanownych jelitach a po drugie dorosłe tasiemce sa tak niewielkie, że ich efekt wchłaniania pożywienia żywiciela jest naprawdę znikomy w porównaniu chociażby ze zwykłym Taenia solium.
Poczytaj sobie a później podyskutujemy merytorycznie póki co to strata czasu z mojej strony.

http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?p=73625&sid=0799d94f59fdca8ac6ac33feb5e504c1#73625

Iras - czy aby zarazić się bąblowcem bezpośrednio od lisa trzeba mieć kontakt z jego odchodami, czy są jeszcze jakieś inne sposoby na zarażenie się?
i w czym lis jest niebezpieczniejszy dla człowieka od psa? - pod kątem bąblowca, oczywiście.
« Ostatnia zmiana: 2011-11-17, 22:28 autor lis »
Zapisane

genialny żółw

  • *
  • Wiadomości: 11
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #68 : 2013-01-30, 23:22 »
Jeżeli narzeczona nie lubi Twojego psa, a wie że jest on Twoim przyjacielem to wyraźny znak żeby przestać lubić narzeczoną. Jeżeli odpuścisz to później znielubi twoich kumpli, twoje nawyki, a na koniec Ciebie, uciekaj póki możesz
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedz #68 : 2013-01-30, 23:22 »

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #69 : 2013-01-31, 09:59 »
Tasiemcem mozna sie zarazic tylko i wylacznie droga pokarmowa. A jaja tasiemca siedza w kale. (smacznego ;p ) Ale - po zjedzeniu jaj tasiemca staje sie dopiero zywicielem posrednim - czyli rozwija sie wagier (gdzie - zalezy od gatunku tasiemca - przy czym na pewno nie w ukladzie pokarmowym) i dopiero zjedzenie tego wagra spowoduje ze w jelitach bedzie siedzial ( po jakims czasie) tasiemiec. W zwiazku z tym - od lisa doroslego sie nie zalapie. Bezposrednio - zadnego, bo jaja siedza w kale. stpien ryzyka pomiedzy lisem a psem - jesli oba gatunki maja w sobie tasiemca - nie ma zadnej roznicy. Glownie jest tu kwestia, ze wiekszosc psow dostaje zarcie przetworzone, gdzie nie maja sie jak zarazic. wieksze ryzyko zarazenie sie jest od ... ludzi ;p (pozdrowienia dla amatorow dziczyzny....) bo tu zdarza sie ze czlowiek zezre wagra i stanie sie zywicielem ostatecznym - a potem to juz kanalizacja (scieki w rzekach)
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

garfield

  • *
  • Wiadomości: 20
  • Garfie
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #70 : 2013-02-04, 16:34 »
Witam wszystkich,
mam poważny problem - moja narzeczona nie akceptuje zwierząt w domu.

Pozdrawiam
Kuba

Hmmm sytuacja jest rzeczywiscie trudna zwarzywszy ze psa juz masz od dawna. Ja tez nie akceptuje psów w domu. Ja zwsze mieszkałam w domu i psa miałam na podwórku. Bradoz lubie psy ale na psa w domu tez bym sie nie zgodziła. Rodzice mojego narzeczonego maja psa boksera" i ten pies jest dla mnie irytujacy juz od pierwszego dnia pobutu w domu. Wszedzie jest siersc. Na sofach, na dywanie, na podłodze, w łozku. Dla mnie to obrzydliwe. Poza tym jego slina jest na wysokosci do 1,5 metra na scianach. Syf po prostu. Ani ssy nie sa przystosowane do meszkania w takich warunkac ani mieszkania nie sa przeznaczone dla psów. Poza tym psy wydzielaja specyficzny zapach ze skory i ten zapach jest rowniez drazniacy. Ja juz uprzedzilam swojego narzeczonego ze w naszym mieszkaniu psa miec nie bedziemy i musi sie z tym pogodzic. Tu sytuacja jest o tyle skomplikowana ze jest juz po fakcie. A moze mogłbys oddac psa komus z rodziny np rodzicom. Wtedy mogłbys go widywac a pies nie mieszkał by z wami juz. I nie byłby tez tak zestresowany bedac u ludzi których zna. Powiedz jak rozwiazałes sytuacje. Pozdr.
Zapisane

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #71 : 2013-02-04, 17:22 »
Ten problem Kuba mial prawie 2 lata temu. Nie napisal jak go rozwiązal, ale ja bym ta panne przegonila na 4 wiatry.
A Tobie mogę jedynie pradzic znalezienie chlopaka o podobnych piogladach. Co Ty w ogole szukasz na forum milosnikow zwierzęt, a już szczegolnie w dziale o psach ?
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Scooby

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 130
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #72 : 2013-02-04, 18:46 »
Ten problem Kuba mial prawie 2 lata temu. Nie napisal jak go rozwiązal, ale ja bym ta panne przegonila na 4 wiatry.
A Tobie mogę jedynie pradzic znalezienie chlopaka o podobnych piogladach. Co Ty w ogole szukasz na forum milosnikow zwierzęt, a już szczegolnie w dziale o psach ?
Racja czego tu szukasz?
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #73 : 2013-02-04, 19:09 »
No co, chce nam obrzydzić nasze zwierzaki :D A my i tak je kochamy, mimo sierści, śliny, piasku i co się tam jeszcze może zdarzyć... ;p W  dodatku uważamy, że nasze stworki pachną... Naprawdę, Piegus bardzo przyjemnie zalatuje, co prawda juz słabiej, niż na przed rokiem, ale jeszcze czasem wyłapię ten zapach, hehe :P

Zapisane
IBDG Wrocław

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #74 : 2013-02-04, 19:41 »
Co Ty opowiadasz- nie wierzę, szpice nie śmierdzą tak jak charty. Idź do laryngologa :)
Kolezanka ma doga- dzięki temu,ze jego gluty przyklejają się do sciany- ma co roku malowana sypialnię . Chyba go od niej pozyczę :)
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Forum Zwierzaki

Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedz #74 : 2013-02-04, 19:41 »

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #75 : 2013-02-05, 08:43 »
Ale ja serio mówię, że to przyjemny zapach... Nigdy żaden z naszych psów tak nie pachniał... Owszem, poprzednie też nie miały przykrego zapachu, ale jednak Pigi ma całkiem inny... Chyba zacznę wąchać napotkane szpice, tak dla porównania :D
Zapisane
IBDG Wrocław

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #76 : 2013-02-05, 16:47 »
No, powiem Ci,ze to jedna z ich licznych zalet :)))) Maja też wady, ale bardzo malutkie, praktycznie niewidocze, przynajmniej dla mnie  :wink:
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

kicura

  • *
  • Wiadomości: 15
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #77 : 2014-02-09, 21:28 »
Jak można czegoś takiego zażądać od przyszłego męża?
W ogóle brakuje mi słów, żeby to skomentować
Zapisane

meg

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 1231
  • mam bzika na punkcie jamnika ;p
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #78 : 2014-02-09, 22:41 »
słuchaj kicura nie odgrzebuj takich starych wątków to było rok temu
Zapisane
...Pies do niczego nie potrzebuje szpanerskich samochodów, wielkich domów i markowych ciuchów...
pies nie osądza nikogo po kolorze skóry, wierze i pochodzeniu, ale na podstawie tego kim są w środku...
John Grogan " Marley i ja "

Ares_biz_pl

  • *
  • Wiadomości: 172
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #79 : 2014-08-18, 15:14 »
Nie mniej jednak ciekawe jak się zakończyło,nie sądzicie? :) Bo jeżeli z powodu psa pojawiają się kłótnie w związku to nie świadczy to zbyt dobrze,takie są fakty.
Zapisane

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #80 : 2014-09-12, 20:43 »
Temat sprzed 2 lat, nie ma co walkowac . I tak się nie dowiemy jak to się skonczylo.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Forum Zwierzaki

Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedz #80 : 2014-09-12, 20:43 »

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14181
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #81 : 2014-09-12, 21:18 »
Ja teraz z bliska obserwuję jak duża rola wychowania w tym - mam obecnie w pracy dziewczę, której mama nigdy nie tolerowała zwierząt w domu(ponoć raz, omawiana koleżanka jako mała dziewczynka przyniosła kociaka - kociak wyleci za płotał, ona dostała w doope), dziewczę w toku wychowania  programowane było, że zwierzęta to brud, syf i samo zło. Teraz dziewczyna zamieszkała z chłopakiem(zwierzolubem) i jego 15 letnim kocurem... i sie dostosować nie może, bo wszędzie sierść, bo kot po półkach łazi, bo kot drapie, do łóżka się pcha i wpycha pysk do talerza, uwagi sie domaga... coś co dla mnie jest naturalne ją doprowadza do szewskiej pasj. ostatnio prztyszła zrozpaczona, bo jej chłopak zaczął temat o przygarnieciu psiaka... ja bym szalała ze szczęścia, ona widzi siuśki, sierść i bakterie i szuka argumentów aby kolejnego futrzaka do domu nie sprowadzał bo ona tego nie zniesie.
Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #82 : 2014-09-13, 17:11 »
No to teraz mamusia powinna poszukać dziewczynie pasującego do niej chłopaka, skoro skrzywiła jej psychikę... ;p

A na serio, nie wróżę im długiego i udanego pożycia...
Zapisane
IBDG Wrocław

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14181
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #83 : 2014-09-13, 18:50 »
Może nie będzie tak źle, bo dziewczę zupełnie anty nastawione do zwierząt nie jest - tylko ich nie rozumie, trochę się boi bo nie wie jak z nimi postępować(no i ten brak tolerancji dla sierści, myślałby kto, ze czysciocha taka :P ) ... kurczę, jak ja sie cieszę , że ja byłam ze zwierzętami wychowywana :P



Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #84 : 2014-09-13, 19:36 »
Nieprzyzwyczajona do zwierzęcych atrybutów i tyle ;) Ja się zawsze stresuję, kiedy mają nas odwiedzić ludzie, nie mający do czynienia ze zwierzakami... Nic miłego znaleźć kłak na talerzu, ale dla mnie to w sumie nic szczególnego, a dla innych może byc szok... A choćby sie nie wiem jak sprzątało, odkurzało, zawsze coś tam może się przyplątać... Ja z kolei nie lubię śliniących się małych dzieci... Pluje toto gdzie popadnie, oślinionym smoczkiem jeździ po ścierce kuchennej... :diabolik:
Zapisane
IBDG Wrocław

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14181
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #85 : 2014-09-14, 13:16 »
Ja to samo ;) Ale większe jest przyzwolenie społeczne na nie przepadanie za zwierzętami niż na wyznanie, że się dzieci nie lubi.

Z dziećmi w pracy mam styczność niestety dużą, mocno przeżywałam jak mnie z okazji dobierania butów mały  klient obślinił(próbowaa też pozbawić słuchu), zaraz się leciałam myć to uslyszałam, ze przesadzam :P
Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #86 : 2014-09-24, 17:52 »
Moj mąż tez nie był wychowywany ze zwięrzętami, a teraz nawet stara się nie zauwazyc, ze kot śpi na stole, grzecznie sprzata oszczane progi, jak trzeba to i wyczesze i wykąpie :) Tylko na wystawy ze mną nie chce jeździć :) Ja zobaczy bidę pierwszy jest do udzielenia pomocy. Można ? Mozna jak się chce.
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12525
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #87 : 2014-09-24, 22:00 »
Twój mąż widocznie miał predyspozycje, które dzięki Tobie wyszły na jaw ;)

Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedz #87 : 2014-09-24, 22:00 »

diuna

  • *
  • Wiadomości: 2363
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #88 : 2014-09-25, 18:29 »
Kazdy chłop musi miec generala. Jak general nie będzie lubiał zwierząt to podwladny musi się albo dostosowac, albo zmienic jednostke wojskową :)
 Moj stary raz tylko powiedzial: albo ja, albo kot. Spytalam czy się sam spakuje, czy ja mam to zrobić? Focha strzelał przez miesiąc.  Potem już nie eksperymentował :)
Zapisane
"Nie bierz uwielbienia swojego psa za ostateczny dowód na to, że jesteś super" - Ann Landers

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14181
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Narzeczona nie cierpi mojego psa
« Odpowiedź #89 : 2014-09-25, 21:35 »
Ja  obserwuje , że mój chłop ma zadatki na kociarza. Z psami trochu gorzej ;)
Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.164 sekund z 28 zapytaniami.