Zacznę od tego że kilka miesięcy temu pod dom mojej babci zaczęła przychodzić półdzika kotka trikolorka
śliczna
. Moi dziadkowie nie bardzo lubią koty bo maja ogród koło domu i koty ciągle im w nim grzebały. Ale ona tak przychodziła i przychodziła , zaczęła bardziej przyzwyczajać się do ludzi. Babcia tylko dokarmiała ją na dworzu. Mój tata który mieszkał z nimi bardzo nie lubiał kotów z resztą one jego też więc nie było mowy o jakimkolwiek kocie w domu jak i na podwórku.
Ale niestety mój tata zmarł , a kotka coraz częściej i odważniej przychodziła do babci. No i dziadkowie dali się udobruchać kotce. Co prawda jest już u nich jakiś czas, ale jeszcze nie do końca jest ufna, da się pogłaskać, ale nie ma mowy o braniu na ręce. Kotka wypełniła pustkę jaka pozostała po śmierci mojego taty , ich syna. Gdyby nie ona , to jak to moja babcia mówi zapłakałaby się na śmierć za synem
. A tak zawsze z kotkiem pogada , pogłaska , da jedzonko
.
Ale niestety okazało się że kotka jest w ciąży, urodziła 3 maluchy , jeden z nich umarł od razu po porodzie. Dwa są nadal, wczoraj skończyły miesiąc. Są to dwa śliczne buraski, wogóle nie podobne do mamusi. Kotki zostały no bo co znimi zrobić. Dla jednego już babcia ma domek, o ile pani się nie rozmyśli nagle.........
Ale się rozpisałam
Moje pytanie jest takie: maluchy mają już miesiąc więc w niedlugim czasie zacznął jeść normalne jedzenie, więc co im podawać na początku najlepiej. Czy dawać im mleko czy raczej nie ?? Co mogą od razu jeść ?? Czy jedzenie z puszek czy lepiej jakieś domowe jedzenie typu jakaś kiełbaska, serek, twarożek ?? Dzięki za wszystkie odpowiedzi