Mili dzisiaj mi zwiała !Patrzę,a tujej nie ma w klatce !Patrzyłam po domu,i była pod lodówką.Potem zwiała za szafkę przyległą do lodówki.Czego ja nie robiłam !Trzęsłam tą szafką,raz Mili wyszła ale nie zdołałam jej złapać.W końcu mam wpadła na pomysł,żeby podstawić rurkę.Mili wyszła spod lodówki idze do mnie tak jakby,przestarszyla się - fik do rurki i już chciala pod lodówkę zwiać,ale w ostatniej chwili zablokowałam wyjście rurki ręką.Aż mi było żal - tak brutalnie ...Ale ja jestem wrażliwa ...Mili nadal kusi - przełożyłam klatkę na górę(tam bezpieczniej)a ona zagląda w każdy pręt.Zwiariowała chyba,kusi ją Rolling Eyes .Wiem że zeszła tą szafeczką,bo znalazłam tam wcześniej świeży bobek.A jak piła po powrocie do klatki !A przecież na wolności długo raczej nie była ...Muszę poprosić tatę,żeby obwiązał mi klatkę jakimś drucikiem...