Świniaczki są boskie. Odpowiednio wychowane (czyli mają zapewniony stały kontak z człowiekiem) stają się kochanymi i pełnymi radości przyjaciółmi. Moja Janis (niestety umarła dwa m-c temu) , gdy słyszała jak wchodzę do mieszkania rozdzierała się w niebo głosy. Drała się tak długo, aż do Niej nie przyszłam. Biegała po łóżku, spychała kota. Żyła w dobrej komitywie z dwoma kotami, psem i żółwiem (kiedyś chciała poskubać mu skorupę, paskuda). Uważam świnki za kochaniutkie istotki , a ick kwiki mogą rozczulić najtwardze serce.