Myszko !! już jestem - czy ja wiem??? książki odradzają mleko, jako, że jest ono nietolerowane przez koci organizm.
no znalazłam tę zupkę - wzmacniającą - ściągnięte z innego for. --dla dobra sprawy
posłuchaj --
1 duży kurczak, 1/2 kg kości kurczaka, 1/4 filiżanki soku pomidorowego, 1 łyżka stołowa przecieru pomidorowego
w garnku gotujesz kurczaka i kości .... 3 godz. (!)
ostatnia, 3-cia godzina gotowania bez przykrywki , chodzi o to, aby jak najwięcej wody wyparowało (trzeba uważać żeby się nie przypaliło!!!) potem te przeciery ..itd
no i potem po wystygnięciu - w tym wywarze w palcach rozgniatasz na miazgę mięso oddzielone od kości -cedzisz przez sito /reszta nierozgniecionego na miazgę mięsa jest wygotowana - bez wartości - do wywalenia !!
Podobno cała wartość - jest w tym wywarze !!! acha można dodać np. płatków ows. (?) ugot.
no i co - jakie wrażenia ???- ktoś to poradził - rada - serdeczna - metoda podobno sprawdzona - składniki - wszystkie jadalne
polecone dla kotek karmiących i niedozywionych kociąt ....
Myszko !!!! sprawdzałaś dokładnie futerko ????
Pamiętam weta w schronisku, któremu powiedziałam że jestem zdecydowana (z Mamą) na tę właśnie suczkę i żeby ocenił stan jej zdrowia- nie podobało mi się jej oko - i że bez względu na to co powie i tak ją weźmiemy - zbadał - powiedział, że jest w b. dobrym stanie - a oko ? - przemywać rumiankiem - a efekt końcowy - leczenie w klinice i tak katastrofalny był stan oka ... że trzeba je było amputować!!!
więc Myszko - lepiej się upewnić (tylko taka wizyta u weta - to dodatkowe przeżycie dla biedactwa
może poprosić weta do domu????
... no i jak z futerkiem, sprawdzisz ??? czy nie ma pcheł????
pozdrawiam Was