Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1] 2 3   Do dołu

Autor Wątek: Otrzeć się o śmierć  (Przeczytany 15475 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Alyszek

  • *
  • Wiadomości: 4752
Otrzeć się o śmierć
« : 2006-08-11, 10:08 »
No właśnie - czy byliście kiedyś blisko śmierci, może wydawało Wam się, że to już koniec?

Ja miałam dwie takie sytuacje.

Idę sobie zamyślona, przejście dla pieszych {skrzyżowanie, bez świateł}. No to patrzę sobie tu i tam, czy auta nie ma. Robię pierwszy krok.. i nagle mnie odrzuca do tyłu pęd powietrza {tak, niby powiniem mnie 'porwać', ale to mnie odrzuciło.. zresztą nieważne} samochodu.. O 0.5 sekundy później weszłabym na ulicę, byłoby po mnie {zakładając, że nie rozejrzałabym się}.
Tak, w tym była moja wina - przyznaję, szłam bardzo zamyślona, chociaż z drugiej strony skoro kierowca widzi ludzi przez przejściem, nie powiniem gnać na złamanie karku..

Drugi raz, gdy spanikowałam - uderzyłam się dosyć mocno w skroń. Nie dość, że bolało, to jeszcze wtedy była aktualna sprawa, gdy uczeń potknął się o plecak {w szkole}, uderzył skronią {!} o ławkę i umarł {krwiak}.. Naprawdę myślałam, że mogę pożegnać się z życiem.. A myślałam o tym, czego nie udało mi się jeszcze zrobić, o niespełnionych marzeniach, ambicjach..

Temat z innego forum, część mojego postu opisująca moje przeżycia również.
Zapisane

Aujeszka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2286
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #1 : 2006-08-11, 10:32 »
Ja kiedyś będąc małym dzieckiem, postanowiłam wejśc do basenu na działce u znajomych mojich rodziców. Nie wiedziałam jednak ze bedzie tam tak gleboko...wpadłam i zaczelam sie topić...na początku nikt nie zauwazył że cos sie ze mna dzieje, dopiero syn tych znajomych pdniósl alarm. straciłam przytomnośc ale szybko doszłam do siebie i mimo ze miałam wtedy 4 lata to pamiętam dokładnie to zdarzenie.

No i gdy sie urodziłam to była walka o moje zycie poniewaz nie oddychałam, byłam sina i dość słaba, szybko przeniesli mnie na jakis inny oddział a mama  myślała że ja juz nie zyje. :P
Zapisane

Ninek

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2860
    • WWW
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #2 : 2006-08-11, 10:40 »
Miałam raz taką sytuacje ale nie dosłownie otarłam sie o śmierć....
W zimie byłam na takiej fajnej wyskoczni w parku całej pokrytej lodem. Zjechałam z niej i sie poślizgnęłam, zaryłam głową w lód, na chwile straciłam przytomność. Później dalej łaziłam po parku ze znajomymi, wydurnialiśmy sie itp. a ja nie pamiętałam tego co robiłam przed kilkoma minutami. Zaprowadzili mnie do domu i powiedzieli o wszystkim mojej mamie. Pojechaliśmy do szpitala i nikt nie wie co mi jest. Później miałam sterte badań, podejżewali krwiaka-miałam zmiany w oczach (nie wiem dokładnie gdzie,chyba siatkówka a to jeden z objawów krwiaka).Później doszły bóle i zawroty głowy. Nigdy sie tak nie bałam jak wtedy, jakby całe życie przelatywało mi przed oczami, przypominałam sobie wszystkie dziwne sytuacje.... Do tej pory jeżdże na badania(EEG, tomograf itp)

Innym razem szłam sobie koło mojego domu. Zbierało sie na burze, wiało, grzmiało i zaczynało padać także szłam szybko. I będąc 20 metrów od domu zaczęłam biec-w tym samym momencie zaraz za mną na chodnik spadła olbrzymia gałąź. Gdybym dalej szła tak jak wcześniej spadłaby na mnie. Dopiero rano zobaczyłam jaka była wielka, leżała na całej ulicy i chodniku.....
Zapisane
Psy: Fox, Majka i Vega
Koty: Karmel i Mefisto
Szczury: Mia, Pcheła, Weszka, Zambia, Trufla, Mała Mi, LeeLee i Lilia

"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego że są nieme dla jego tępej percepcji." Mark Twain
http://szczury.dzs.pl - Klik ;)

Forum Zwierzaki

Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedz #2 : 2006-08-11, 10:40 »

Fatty

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 14182
  • Tyle Twojego zostało z nami.
    • WWW
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #3 : 2006-08-11, 10:48 »
Oj z autami to ja miałam przygód wiele... ;)

Cóż, kiedyś przywaliłam głową porządnie w ścianę i miałam wstrząśnienie mózgu, więc byłam nieźle zamroczona itd(na pogotowie miałam iść dtylko gdyby podskoczyło mi cisnienie), ale musiałam pójść odprowadzić moją mamę na przystanek. Gdy wracałam, w stadium obolałego zombie, z pękającą czaszką i mdłosciami, rozglądnęłam się na przejściu nic nie jechało wiec weszłam na pasy. I wtedy usłyszałam pisk opon tuż obok mnie, i za chwilę wyzwiska typu 'idiotko, co Ty wyrabiasz' od kierowcy samochodu, a potem opieprze od przechodniów. Ja naprawdę tego samochodu nie widziałam, a auto zatrzymało się tuż obok mnie,tak,że mogłam dotknąć maski.

Innym razem szłam z psem, a tu ktoś zaczął wycofywać samochód wprost na mojego psa(był na długiej smyczy). Psa wyciągnęłam, ale sama uskoczyć nie zdązyłam i zostałam uderzona przez tył samochodu i upadłam na chodnik.
Babka wyskoczyła przeprosiła i przerażona uciekła. Ja byłam poobdzierana,obtłuczona z powybijanymi palcami u dłoni, ale przynajmniej Czarek cały.
Mpże nie otarłam się o śmierć,ale niemniej gdyby babka cofała gwałtowniej, albo gdybym ja upadła na krawężnik mogłoby być nieciekawie.

No i kiedyś praktykowałam dietę kopenchaską, na drugi dzień byłam tak osłabiona,że zasłabłam w łazience i uderzyłam głową o kant wanny. Byłam porządnie zamroczona, nie mam pojęcia ile leżałam na płytkach, ale potem,poza ogromnym bólem głowy nic mi nie było. I to sobie tłumaczę tak,że głupi ma zawsze szczęście..
Zapisane
Never give up hope,
if someone burst your bubble
mix up some more soap.

Ninek

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2860
    • WWW
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #4 : 2006-08-11, 10:55 »
Cóż, kiedyś przywaliłam głową porządnie w ścianę i miałam wstrząśnienie mózgu,
Ja byłam poobdzierana,obtłuczona z powybijanymi palcami u dłoni, ale przynajmniej Czarek cały.
Po tej ślizgawce też miałam wstrząs mózgu....Nic miłego...

Z tym psem zrobiłabym tak samo. Już raz mnie jakieś bydle (Doberman) użarło bo broniłam Majeczki....

Teraz mi sie przypomniała taka głupia sytuacja z samochodem. Na małym skrzyżowaniu (3 drogi) Szłam z mamą i myślałam o pewnym osobniku płci brzydkiej :P Nawet nie patrząc na droge wlazłam na pasy prosto pod taksówke. Dobrze że facet dopiero ruszał i wolno jechał bo zdąrzył zachamować. Później jak jechałam z nim taksówką (jakiś miesiąc później) to miałam jazde gratis :P
Zapisane
Psy: Fox, Majka i Vega
Koty: Karmel i Mefisto
Szczury: Mia, Pcheła, Weszka, Zambia, Trufla, Mała Mi, LeeLee i Lilia

"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego że są nieme dla jego tępej percepcji." Mark Twain
http://szczury.dzs.pl - Klik ;)

Ola14

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3582
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #5 : 2006-08-11, 15:41 »
Pamietam jak kiedys szlam, gdzies ze znajomymi. Przeszlismy przez jedne pasy i stanelismy pomiedzy torami tramwajowymi(z tyłu jechały tramwaje w jedna strone i z przodu w druga) Nagle kolega powiedzial, uwazaj, bo tramaj jedzie, no to ja cie cofnelam na te tylnie tory i gdyby nie natychmiastowa reakcja kolegi(wystarczy ze zareagowałby poł sekundy pozniej) wpadłabym pod ten tramwaj ;/ cofnelam sie na tylnie tory, bo myslalam, ze z porzodu jedzie...

A z samochodami mialam duzo przygod, ale juz nawet nie pamietam ;P
Zapisane
"Każdy błąd kobiety jest winą mężczyzny" :>

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #6 : 2006-08-11, 18:22 »
Jakiś rok temu szłam z Toffikiem do parku. Stanęłam przed przejściem, rozejrzałam się na boki i zobaczyłam daleko od przejścia nadjeżdżający samochód. Świeciło mocno słońce, gdyby nie to, być może zorientowałabym się, że facet pędzi jak szalony. Gdyby jechał z normalną szybkością, zdążyłabym przejść żółwim krokiem. Tymczasem, gdy doszłam do połowy pasów (Toffik grzał przodem), zobaczyłam samochód tuż przede mną. Naprawdę pomyślałam, że mnie najedzie. Kierowca zahamował z niesamowitym piskiem opon, ja pędem do chodnika, facet ruszył przez pasy, po czym znów piszcząc oponami jak dusza w czyśćcu, zahamował, aż go zarzuciło. Nie mam pojęcia, po co drugi raz hamował... Zaraz potem ruszył dalej. Ja bałabym się pędzić z taką szybkością przez miasto :shock:
Zapisane
IBDG Wrocław

PPSIARA

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3582
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #7 : 2006-08-11, 18:40 »
ja takich historii raczej nie miałam( chociaż histori z samochodami to sporo miałam;p)
przypomniało mi sie;p kidys jak byalm z klasą na basenie to załąłam sie topić,a nikt z mojej klasy nie zareagował, ratownik też nie... w końcu kiedy już mi brakło powietrza złapałam koleżanke za łape i sie wyciągnełam;p albo kiedyś jak byłam nad wodą z rodzinką(woda do kolan była) po potknęłam sie i padłam i tak jakis czas leżałam w wodzie aż w koncu kapneli sie ze skoro klęcze z głową w wodzie to musi być coś nie tak;p i mnie wyciagneli;p albo kiedyś byłam tak zajęta gadaniem że wpadłam na rowerzyste i prawie walnęłam głową o krawęznik;p
Zapisane
Głośnym strzałem w swoją głowę rozpoczynam rzeź idiotów.

Ninek

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2860
    • WWW
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #8 : 2006-08-11, 18:51 »
albo kiedyś byłam tak zajęta gadaniem że wpadłam na rowerzyste i prawie walnęłam głową o krawęznik;p
Miałam identyczną historie rok temu. Szłam z moim przyjacielem i byłam tak zagadana że wpadłam pod rower. M. wypomina mi to do tej pory  :P 
Zapisane
Psy: Fox, Majka i Vega
Koty: Karmel i Mefisto
Szczury: Mia, Pcheła, Weszka, Zambia, Trufla, Mała Mi, LeeLee i Lilia

"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego że są nieme dla jego tępej percepcji." Mark Twain
http://szczury.dzs.pl - Klik ;)

Forum Zwierzaki

Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedz #8 : 2006-08-11, 18:51 »

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #9 : 2006-08-11, 19:02 »
hmmm... miałam kiedyś sytuację, że miałam gdzieś jechać i zastanawiałam się czy iść pieszo, czy jechać rowerem do autobusu - postanowiłam jechać rowerem... wyszłam odpowiednio pozniej, jade sobie, droga ktora jechalam jedzie sobie maluszek, wyprzedzil mnie i kilka metrow dalej jakis samochod z bocznej drogi wyjechal - maluchem okrecilo o 360 stopni i zatrzymał sie na chodniku - mniej wiecej w miejscu w ktorym bym byla gdybym szla pieszo...

Innym razem - byłam w niemczech, ojciec mial przyjechac za dwa dni, potworny upał, kupiłam sobie zimną wode, wypilapo czym potwornie rozbolała mnie głowa.. wrocilam do mieszkania i poszlam spac... na chwile sie obudzilam - byla juz noc, mialam goraczke - doczolgalam sie do szafki i zaczelam szukac jakiegos lekarstwa, znalazlam jakies prochy od bolu zebow nalezace do ojca, wzielam je i poszlam ponownie spac... obudzilam sie ponownie gdzies okolo 14... czulam sie lepiej.. pol godziny pozniej przyjechal moj ojciec... i wcale nie przyjechal wczesniej... okazalo sie ze przez poltora dnia bylam nieprzytomna...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Labradorka

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2221
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #10 : 2006-08-11, 19:09 »
Hmm... Ja pamiętam, że jak miałam 4 latka wyleciałam na ulicę, po której pędziły samochody. Nic na szczęście mi sie nie stało [a moze na nieszczescie?] ale mama była bardzo zdenerwowana i jeszcze do dziś mi to wypomina :P
Jak mialam kilka mc, chyba 3 wtedy miałam, spotkała mnie bardzo ... nietypowa sytuacja. Nie chce o niej dokladnie pisac, bo to jest dosc osobiste, ale jedno moge powiedziec, ze wyleciałam z wózka jak katapulta.
Hmm ogolnie mialam 2 bardzo powazne i zagrazajace zyciu choroby. Jeden jakis powazny krawiak czy cos, a to bylo po moim urodzeniu, a potem jak mialam kilka lat [malo, 2 albo 3] jakąs przypadlosc, niestety nie pamietam co mi dokladnie bylo - wiem ze przelezalam kilka mc w szpitalu i odbilo sie to na mojej psychice...
w ubiegle lato ide z przyjacilolka i ...wlecialysmy pod samochod policji... na szczescie zdolal sie zatrzymac ;) bylo jeszcze kilka rowerowych i samochodowych sytuacji, ale nic powaznego.
Zapisane

Vizsla

  • Gość
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #11 : 2006-08-11, 19:18 »
ja historii typowo z potraceniem przez samochod nie mialam ani jednej, poniewaz jestem na tym punkcie uczulona (jak mialam 5 lat i wracalam sobie ze spozywczaka, dzierzac w reku loda :P, wyprzedzil mnie nagle rowerzystwa, wjechal na ulice i... tuz przed moimi oczami trzasnelo go auto. rower polecial do gory, on wyladowal kilka metrow od samochodu. po chwili sie odrobinke podniosl, a ja stalam jak wryta... twarz mial cala we krwi, ucho mu zwisalo... jak w horrorze. ktos od razu zawolal karetke, bo facet stracil po chwili przytomnosc, a ja zapamietalam ten obraz do konca zycia i mam nawyk,m zeby klilka razy sprawdzic czy ktos nie jedzie...).
raz mialam zagrozenie zycia przy wypadku samochodowym, to pamietam. siedzialam z tylu, ale nie mialam pasow. samochod przypizdzyl w nas tak ze samochod do kasacji poszedl, a ja, gdybyu nie to, ze siedziala bokiem oparta o przednie krzeslo (zajeta krolikiem), prawdopdobnie wylecialabym przez przednia szybe no i bym nie przezyla. ;) skonczylo sie na otwartym zlamaniu, wstrzasie mozgu i operacji na reku i wieeeeeelkim gipsie na cala lape.
jak sobie cos przypomne to jeszcze powiem.
wiem, ze jeszcze podczas leckji chemii zrobilo mi sie baaardzo slabo i wybralam sie do toalety, gdzie... stracilam przytomnosc. ale wszystko skonczylo sie w miare szczesliwie, choc pobyt w szpitalu do najprzyjemniejszych nie nalezal :P
oprocz tego niedawno mialam zakrzepice w prawej nodze i gdybu nie szybko odkryta, zakrzep moglby dojsc do serca, a wtedy zawal... :roll: w mlodym wieku, bo mlodym, ale sama sie doprowadzilam. :?
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #12 : 2006-08-11, 19:24 »
Miałam jeszcze bliższe spotkanie z samochodem, niż te opisywane tutaj. Jak miałyśmy po 10 lat z przyjaciółką wymyśliłyśmy, że pójdziemy do ciastkarni, niby centrum miasta, ale przecież nic nam się nie stanie. Doszłyśmy przez całe centrum aż do przejścia dla pieszych, po drugiej stronie była już ta ciastkarnia. Obok nas zatrzymało się jeszcze kilka osób, na pasie bliżej nas zatrzymała się karetka pogotowia (!!), przechodziłyśmy razem ze wszystkimi, tylko odrobinkę wolniej i kiedy wyszłyśmy za tą karetkę wpadł na nas Żuk. Później okazało się, że miał popsute hamulce, a ta droga jest tak stromo w dół. Koleżanka szła bliżej tego samochodu (chyba, bo właściwie nie mogłam sobie przypomnieć) i była cała zakrwawiona, okazało się, że miała na szczęście tylko przecięte usta (do szycia) i lekko była potłuczona. Ja przekoziołkowałam po ulicy, miałam takiego wielkiego siniaka na całe udo i zdartą skórę na plecach. Od razu nas wpakowali do tej karetki i na sygnale do szpitala.
Akurat w tym dniu była wywiadówka w szkole, mama przyjechała z pracy i na nią poszła, brat został w domu i przyjechała policja, żeby mu powiedzieć o wypadku, bo na szczęście byłam na tyle ok, że podałam adres, koleżanka nie pamiętała swojego adresu ani nazwiska. Więc brat poszedł pod szkołę, bo to blisko naszego domu i tam mama się dowiedziała. Jak przyjechała do szpitala do dopiero zauważyła, że tam też jest Aśka i dopiero powiadomiła jej rodziców, bo oni nie wiedzieli co się z nią dzieje. No i tak spędziłyśmy tydzień w szpitalu na obserwacji
Zapisane

mafinia

  • Gość
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #13 : 2006-08-11, 19:39 »
pewnego dnia szlam tak zagadana z kolezanka przez pasy przy katedrze, ze nie zauwazylismy czerownego swiatla. o maly wlos nie rozjechalaby mnie karetka na sygnale... nie wiem jak to mozliwe, ze nie slyszalam sygnalu....
po tym zdarzeniu dziwnie sie czulam....moze dlatego, ze rozjechalby mnie ambulans przy kosciele? nie wiem...

z  kolei moj kolega, ktory mial wypadek na motorze powiedzial mi, ze w czasie gdy wywrocil sie  i lecial w powietrzu przewinelo mu sie cale zycie doslownie w najmniejszych szczegolikach...
Zapisane

IBDG

  • Globalny Moderator
  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 12527
  • Zawsze będziemy Cię kochać, piesku... (*)
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #14 : 2006-08-11, 19:46 »
To musiało mu się szybciutko przewijać... ;p
Zapisane
IBDG Wrocław

Forum Zwierzaki

Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedz #14 : 2006-08-11, 19:46 »

mafinia

  • Gość
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #15 : 2006-08-11, 20:42 »
dokladnie . wogole nie mogl tego opisac, ujac w slowa... moge tylko stwierdzic, iz gdybym byla swiadkiem tego wypadku to dla ,nie dzialoby sie to bardzo szybko, dla samego poszkodowanego moglaby byc to dluzsza chwila...sama z reszta nie wiem procz historii  z karetka i upadku z przyczepy z traktora nic mi sie nie przydazylo...
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #16 : 2006-08-11, 20:44 »
z tego co ja pamiętam z mojego wypadku to tylko są takie opowieści z mchu i paproci o tym przelatującym życiu przed oczami, dla mnie to stało się jeszcze szybciej niż dla postronnych widzów, szłam sobie a później już leciałam i nic nie pamiętam z tego momentu. No dobra, może jeśli ktoś stwierdzi, że tak miał postaram się mu uwierzyć ale będzie mi bardzo trudno. Oczywiście mówię tu o wypadkach samochodowych i pochodnych, przy tonięciu może się to zdarzyć, bo to jednak trochę trwa pewnie, brrr wolę o tym nie myśleć przy moim strachu przed wodą
Zapisane

Vizsla

  • Gość
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #17 : 2006-08-11, 20:51 »
madziaro, mam tak samo jak Ty ;) Tzn. samego momentu lotu, w moim wypadku np. uderzenia przez samochod nie pamietam. Pamietam co sie dzialo pozniej.
Zapisane

Arrow

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 2821
  • Lacrimosa...
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #18 : 2006-08-11, 21:32 »
Ja kiedyś miałam taką sytuację w Austrii, jak jechałam na nartach. Jadę sobie spokojnie nartostradą [taka wąska trasa z lekkim spadkiem]. No to ja widząc że prosta, przyjęłam pozycję zjazdowca i sruu... Przy czym nie zauważyłam, że trasa skręca o 90 stopni, a przede mną jest przepaść [tam rzadko kiedy ogradzają takie miejsca, niestety]. Jak wyfrunęłam, przeleciałam chyba z 50 m w powietrzu i gruchnęłam w śnieg. Od totalnego rozbicia głowy uratował mnie tylko kask, w którym wtedy jeszcze jeździłam. Muliło mnie potem jeszcze przez cały dzień i głowa mnie bolała, ale nic poza tym. Gdyby w miejscu w które spadłam było drzewo [a mogło, oj mogło, bo tam dużo drzew było], to mogło sie to inaczej skończyć.
I ja pamiętam dokładnie moment, kiedy mnie wyrzuciło w powietrze. Wiem, że rozglądałam się w czasie lotu z przerażeniem. Moment gruchnięcia w ziemię też pamiętam, ale po tym chyba straciłam na chwilę przytomność, bo następne zdarzenie które mi przychodzi na myśl, to podnoszący mnie z ziemi tata.
Do tej pory mam lekki lęk przed nartostradami, wolę jechać najbardziej stromą, ale szeroką trasą, niż tym wąskim goowienkiem. Strach przed prędkością szybko przełamałam, ale jak jestem zmuszona jechać blisko krawędzi nartostrady, albo jak widzę że ktoś znajomy/z rodziny jedzie blisko niej, to mam serce w gardle...
Zapisane
...Bez wysiłku siądź na tyłku i wyluzuj się motylku... (:

"Każdy z was jest łodzią, w której
Może się z potopem mierzyć,
Cało wyjść z burzowej chmury,
Musi tylko w to uwierzyć!"

shihTzu1

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3053
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #19 : 2006-08-11, 21:42 »
Pamiętam jak kiedyś byłam na lodowisku mocno się rozpędziłam ( bo było puściutkie) i.. wjechałam w wielkie dziursko. Pojechałam na brzuchu przez caaałe lodowisko i z rozpędu walnęłam głową w bandę  :lol: Zobaczyłam wszystkie znane gwiazdy + kilka jeszcze nieodkrytych i nie mogłam się podnieść  :P Pięć minut wiłam się na lodzie i jakoś się podniosłam, po czym jakoś dopełzłam do wyjścia ;) Ledwo doszłam do domu, a potem łaziłam przymulona przez parę dni  ;p
Parę razy też miałam spotkanie z rozpędzonym samochodem, a raz jakiś gościu, by mnie na pasach przejechał. Szłam sobie spokojnie, nic nie jechało, a tu nagle jakiś gościu przelatuje mi przed nosem. Byłam w takim szoku, że ledwo doszłam do krawężnika..
Zapisane
"Watashi ga ikudo mo motsure nagara
Hieyuku te de
Tsukuru suna no oshiro wo
Machibuseta nami ga sarau
Anata e..
Onegai dareka ga.."

mafinia

  • Gość
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #20 : 2006-08-11, 22:05 »
madzia, vizla wy mialyscioe powazniejsze wypadki....on nawet w szoku nie byl- nie wyrobil na zakrecie w dodatku byla to osiedlowa uliczka. fakt faktem mial zlamana reke, ale  w szoku jak mowil nie byl- wszystko pamietal.... coz roznie ludzie reaguja na takie zdarzenia....moze troche odbiegam od tematu ale jestem ciekawa jak to jest gdy  jestes juz na tamtej stronie i po chwili wracasz..... moja babcia widziala tylko biel, inni z kolei widza laki, kwiaty...ciekawe.....
Zapisane

Forum Zwierzaki

Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedz #20 : 2006-08-11, 22:05 »

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #21 : 2006-08-11, 22:08 »
jeśli się nad tym zastanawiasz i nie jest to sprzeczne z tym co wyznajesz poczytaj sobie książki o powrotach z tamtej strony, ja się zaczytuję w tym mocno :)
wiesz mi się wydaje, że nawet nie chodzi o to czy poważniejsze wypadki czy nie - wypadek samochodowy i motorowy dzieje się tak szybko, że nie ma szans na takie przemyślenia
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #22 : 2006-08-11, 22:13 »
zastanawialam sie czy to napisac... mialam tego nie robic, ale dobra... A co powiecie na kilka nieudanych/niezauwazalnych prob samobojczych? Takich, ze doslownie w ostatniej chwili sie rezygnuje... albo cos przekresla "plany".... Cholera... jedyna rzecz, ktora sprawia, ze tego nie dokoncze to moje zwierzeta....
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

Mia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 913
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #23 : 2006-08-11, 22:32 »
Kilka lat temu były zamachy bombowe w Egipcie. Wyjechaliśmy dzień wcześniej niż było planowane. Mieszkałam w hotelu który wybuchł dzień po moim wyjeździe...
Zapisane
Pracuj tak, jakbyś nie potrzebował pieniędzy
Kochaj, jakby nikt cię nigdy nie zranił
Tańcz, jakby nikt nie nie patrzył
Śpiewaj, jakby nikt nie słuchał
Żyj, jakby to było niebo

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #24 : 2006-08-11, 22:35 »
mój znajomy miał lepsza akcję:P jechał do WTC, ale utknął w korku... kiedy dojechal okazalo sie ze wtc juz nie istnieje...
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?

mafinia

  • Gość
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #25 : 2006-08-11, 22:40 »
moze cale zycie powinnam ujac w " "... nie wiem
ja sie tam filmow naogladalam chociazby "miasto aniolow", podczas ktorego facet (aniol) spadajacy z blokowiska przypominal sobie chwile spedzone z ukochana...jej pocalunek i dotyk, ktorego nie czul, jej spojrzenie. niby sa to sekundy a jednak...chociaz to jest tylko film...czysta fikcja.. o czym ja tu pisze... :P

iras.....
wydaje mi sie, ze czlowiek, ktory sam planuje sobie smierc musi byc zalamany, nie kontrolujacy siebie, swoich czynow. jezeli rezygnuje nagle mysle , ze dziala pod wplywem impulsu- wlacza sie bariera-przeciez mam dla kogo zyc....co bedzie jak mnie zabraknie....  
Zapisane

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #26 : 2006-08-11, 22:50 »
mnie co innego by pewnie przychodziło na myśl - co poczują te osoby, dla których jestem ważna, a je zostawiłam. To musi być bolesne, że taka osoba nie przyszła, nie dała znać o swoich problemach i zostawiła mnie z poczuciem winy
Zapisane

Mia

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 913
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #27 : 2006-08-11, 22:58 »
A co jeśli ktoś nie ma do kogo przyjść powiedzieć o swoich problemach? A co jeśli nikogo czyjaś śmierć nie będzie bolała? Najczęściej to jest powodem "samodestrukcji"
Zapisane
Pracuj tak, jakbyś nie potrzebował pieniędzy
Kochaj, jakby nikt cię nigdy nie zranił
Tańcz, jakby nikt nie nie patrzył
Śpiewaj, jakby nikt nie słuchał
Żyj, jakby to było niebo

Forum Zwierzaki

Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedz #27 : 2006-08-11, 22:58 »

madziaro

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 3801
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #28 : 2006-08-11, 23:06 »
ale nie zawsze, często samobójstwo popełniają ludzie, o których wszyscy mówią, że mieli znajomych, przyjaciół, rodzinę, nie mówcie, że nie znacie takich przypadków - ja akurat o tym rodzaju mówię
Zapisane

Iras

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 7221
  • technik weterynarii Przyszły ratownik medyczny :P
Odp: Otrzeć się o śmierć
« Odpowiedź #29 : 2006-08-11, 23:11 »
jednak czesto bywa ze rodzina zamiast pomagac dodatkowo doluje... bywa rowniez ze proby samobojcze sa krzyczeniem o pomoc, ostateczna proba zwrocenia na siebie uwagi, niektorzy  maja nadzieje, ze w ostatniej chwili ktos jednak przyjdzie... moze dlatego wlasnie moje proby byly nieudane? Moze dlatego ze moge miec praktycznie pewnosc ze gdybym dokonczyla to co zaczelam to ta proba bylaby ostatnia?
Zapisane
http://www.youtube.com/watch?v=ayI3I-SdRPc  Obejrzyj zanim rozmnożysz...

Jeśli zadajesz pytanie, a ja odpowiadam pytaniami - odpowiedz na WSZYSTKIE. inaczej uznam, ze ci nie zależy i oleję twój problem.

Moje "diagnozy" - to tylko PODEJRZENIA - nie zwolnia cie od obowiązku wizyty u weta!

"Nie sprzeczaj się z idiotami. Ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem."

HMMMM powrot?
Strony: [1] 2 3   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.097 sekund z 27 zapytaniami.