ja historii typowo z potraceniem przez samochod nie mialam ani jednej, poniewaz jestem na tym punkcie uczulona (jak mialam 5 lat i wracalam sobie ze spozywczaka, dzierzac w reku loda
, wyprzedzil mnie nagle rowerzystwa, wjechal na ulice i... tuz przed moimi oczami trzasnelo go auto. rower polecial do gory, on wyladowal kilka metrow od samochodu. po chwili sie odrobinke podniosl, a ja stalam jak wryta... twarz mial cala we krwi, ucho mu zwisalo... jak w horrorze. ktos od razu zawolal karetke, bo facet stracil po chwili przytomnosc, a ja zapamietalam ten obraz do konca zycia i mam nawyk,m zeby klilka razy sprawdzic czy ktos nie jedzie...).
raz mialam zagrozenie zycia przy wypadku samochodowym, to pamietam. siedzialam z tylu, ale nie mialam pasow. samochod przypizdzyl w nas tak ze samochod do kasacji poszedl, a ja, gdybyu nie to, ze siedziala bokiem oparta o przednie krzeslo (zajeta krolikiem), prawdopdobnie wylecialabym przez przednia szybe no i bym nie przezyla.
skonczylo sie na otwartym zlamaniu, wstrzasie mozgu i operacji na reku i wieeeeeelkim gipsie na cala lape.
jak sobie cos przypomne to jeszcze powiem.
wiem, ze jeszcze podczas leckji chemii zrobilo mi sie baaardzo slabo i wybralam sie do toalety, gdzie... stracilam przytomnosc. ale wszystko skonczylo sie w miare szczesliwie, choc pobyt w szpitalu do najprzyjemniejszych nie nalezal
oprocz tego niedawno mialam zakrzepice w prawej nodze i gdybu nie szybko odkryta, zakrzep moglby dojsc do serca, a wtedy zawal...
w mlodym wieku, bo mlodym, ale sama sie doprowadzilam. :?