Rzeź niedźwiedzi
Słowacy planują odstrzał 400 niedźwiedzi. Dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego martwi się, by ofiarą akcji nie padły polskie drapieżniki, które wypuszczają się nawet kilkadziesiąt kilometrów poza obszar Tatr.
W ubiegłym tygodniu jedna ze słowackich agencji informacyjnych zacytowała wypo-wiedź Jana Mizeraka, szefa Państwowej Ochrony Przyrody na Słowacji, zawiadującej wszystkimi centrami ochrony środowiska, o planach odstrzału niedźwiedzi.
Według szacunków, na Słowacji jest ok. 800 tych drapieżników. Pod lufę miałaby iść aż połowa populacji.
Powodem ma być nadmierne rozmnożenie się tych zwierząt i niebezpieczeństwo, na jakie narażeni są przez nie ludzie. Odstrzały niedźwiedzi na Słowacji są dozwolone, jednak do tej pory nie były zakrojone na taką skalę.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, polowania na niedźwiedzie to dla słowackich kół łowieckich bardzo dobry biznes. Dewizowiec za przyjemność odstrzału tego dra-pieżnika płaci od kilograma 1 tys. koron, tak więc upolowanie 200-kilogramowego niedźwiadka to dla koła zysk w przeliczeniu na złotówki ponad 20 tys. zł.
– Na razie są to tylko fakty prasowe, nie mamy oficjalnego potwierdzenia o plano-wanych na Słowacji odstrzałach. A na tej podstawie nie możemy wszczynać międzynaro-dowych awantur – podkreśla Michał Milewski z biura prasowego Ministerstwa Środowi-ska w Warszawie.
– Jeśli rzeczywiście Słowacy planują odstrzał, minister Szyszko wystąpi z ofi-cjalnym pismem w tej sprawie. Mamy kilka pomysłów, które chcemy Słowakom przedsta-wić, np. wprowadzenie pasa otuliny przy granicy z Polską, dzięki czemu niedźwie-dzie, które przechodziłyby z polskiej strony, byłyby chronione.
Moglibyśmy przedstawić nasze doświadczenia dotyczące sposobów ochrony turystów przed niedźwiedziami – mówi Milewski.
– Odstrzał to nie jest wyjście – mówi stanowczo Filip Zięba, specjalista od niedźwiedzi w TPN-ie.
– Najpierw trzeba przeprowadzić dokładne badania, by mieć rozeznanie w temacie, a potem przeciwdziałać. U nas skutecznym sposobem jest np. otaczanie wszelkich maga-zynów z żywnością na terenie parku pastuchem elektrycznym. By odstraszyć niedźwie-dzie od schronisk, używamy gumowych kul – mówi.
Podkreśla, że w polskich Tatrach jest podobne zagęszczenie niedźwiedzi jak po stronie słowackiej, a jednak nie dochodzi u nas do tak drastycznych ataków tych drapieżników, jak u południowych sąsiadów. – Tam, gdzie się strzela do niedźwiedzi, są one bardziej agresywne – przypuszcza.
– Pomysł Słowaków o odstrzale utwierdza mnie w tym, że wspólnie ze Słowakami po-winien być stworzony program ochronny nie tylko niedźwiedzi, ale i innych gatunków. Co z tego, że u nas są pastuchy elektryczne, jeśli po drugiej stronie Tatr będą miały one łatwy dostęp do żywności czy niezabezpieczonych odpowiednio śmieci.
Wiadomo, że się skuszą i wtedy nasza profilaktyka pójdzie na marne – martwi się Filip Zięba.
Po założeniu przez TPN obroży dwóm z tatrzańskich niedźwiadków (obroże mają wmon-towany system GPS i specjalny telefon komórkowy, który co 4 godziny wysyła sms do siedziby parku) wiadomo już, że ten drapieżnik porusza się po obszarze o powierzch-ni 43 tys. hektarów (to 2 razy więcej, niż powierzchnia TPN-u).
Niedźwiedzie obserwowane przez polskich parkowców docierają daleko poza teren Tatr, nawet kilkadziesiąt kilometrów od granicy.
Znawcy niedźwiedzi nieufnie podchodzą też do statystyk mówiących o 800 niedźwie-dziach na terenie Słowacji.
Ze względu na przemieszczanie się tych drapieżników po dużych areałach, mogą one być kilkakrotnie policzone. Inwentaryzacji tych zwierząt u południowych sąsiadów dokonują na swoich terenach koła łowieckie.
W ich interesie jest zawyżanie liczby niedźwiedzi, by więcej można było dopuścić do odstrzału.
Paweł Skawiński, dyrektor TPN-u, uspokaja. Podkreśla, że do tej pory nie ma żad-nych oficjalnych informacji, dotyczących aż tak masowego odstrzału niedźwiedzi na Słowacji, natomiast redukcje pojedynczych sztuk są tam dozwolone od lat.
– Nawet jeśli te informacje by się potwierdziły, bezpośredniego zagrożenia dla naszych niedźwiedzi nie ma, bo po drugiej stronie granicy także jest park narodowy, a tam odstrzałów na pewno nie będzie – mówi. – Niemniej to niepokojące sygnały, choćby dlatego, że nasze niedźwiedzie docierają nawet do Magury Spiskiej na Słowa-cji – dodaje.
W Polsce mówi się o mniej więcej 100 niedźwiedziach. Ile ich jest w Tatrach? – Od zera do 15 – mówi Filip Zięba. Te liczby są tak niedokładne ze względu na prze-strzeń, jakiej potrzebują te drapieżniki. Tatry im nie wystarczają.
Beata Zalot Foto | Marek Kalinowski | „Siwa” – nasza niedźwiedzica też jest w niebezpieczeństwie.