Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Strony: [1]   Do dołu

Autor Wątek: Rower, skuter, ciężarówka, pociąg - gonić można wszystko!  (Przeczytany 2399 razy)

0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Mój pies po półrocznej przerwie znowu rozpoczął pościg za rowerem, za skuterem, itp. Dziś uciekł synowi za ciężarówką wywożącą gałęzie z parku na Dolinie. Chłopisko wysportowane 23 lata na karku, ale dogonić jej nie umiał. Po przygodzie z pociągiem, rowerem i moim bratem, na pół roku zaprzestała wszelkich pogoni, niestety czy to wiosna na nią tak podziałała, nie wiem. Przychodzi skruszona za 10 minut, ale boimy się o nią.

Wyprowadzanie jej przez cały czas na smyczy będzie uciążliwe, bo jest bardzo żywiołowa i na spacerze i w domu. Codziennie jest minimum na 2 spacerach po 1-2 godziny każdy, a i tak śpiącej jej po południu trudno zobaczyć. 

Na wołanie po pościgu przychodzi bardzo chętnie, tym bardziej że za każde przyjście dostaje dropsik, ale przez 10 minut jest się w strachu, nie mówiąc o dodatkowej gimnastyce w pogoni za psem.
Zapisane
Bożena

mysa

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 5659
  • ♥♥♥
mój pies goni samochody, czasem jej się ubzdura, a czasem nie. dlatego puszczam ją ze smyczy tylko w parkach, lasach, itp. Próbowałam ją tego oduczyć, ale nie ma szans. Oczywiście nie pobiegnie za autem, które jest od niej np. 10m, ale za tym które przejeżdża obok.
Zapisane

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Moja dziś miała na koncie 3 pogonie, bieg za żukiem (nie mylić z chrabąszczem), potem pobiegła sobie za dziewczyna na rolkach, na szczęście był to spacer z synem więc sobie trochę pobiegał. Ze mną i mężem pobiegła tylko za facetem w uroczym szeleszczącym ubranku, by szybciej się pocić. szelest wydawał wspaniały, słychać go było już z daleka jak biegł. Dziś miała "owocne" spacerki, zjedzona na prędko zdechła rybka, nie zdążyłam do niej podbiec, 3 ucieczki, gra w "nogę" z chłopakami na łące, nie potrafiła się oprzeć by z nimi nie zagrać, a na zakończenie na piasku ćwiczyli wschodnie sztuki walki  i oczywiście Roxia też zapragnęła z nimi poćwiczyć, dobrze że zareagowali uśmiechem, bo ja bardzo się wstydziłam za jej nieposłuszeństwo!
Zapisane
Bożena

Forum Zwierzaki

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Proponuję wypracować u psa coś co się nazywa "przywołaniem awaryjnym", jest fajnie opisane w książce "Aria, do mnie!" (ogólnie książkę bardzo polecam), jak potrzeba to w przyszłym tygodniu zeskanuję ten fragment. Poza tym myślę, że warto nauczyć psa normalnego przywołania w różnych, coraz trudniejszych dla psa warunkach. Można spróbować od puszczania psa na lince 15-20m i jak już pies nauczy sie wracać na komendę w danej sytuacji, to powoli linkę skracać
Zapisane

lis

  • *
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wiadomości: 16231
  • red fox and dog fanatic
Mój Miki jak był mały miał jakiś awers do: wózków dziecięcych,rowerów,rowerków dziecięcych,rolek,tyle że to był raczej lęk,nie agresja - nienawidzi natomiast wszelkiej maści lumpów,pijaków i facetów w długich ubiorach,z kapturami i w czapeczkach :lol:
Samochodów,na szczęście nie goni,a inne zwierzęta / nie psy /,ma w nosie.;)

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Byłabym wdzięczna za przesłanie tego fragmentu.

Gdy Roxi była młodsza miała dziwny zwyczaj chowania się do budy, gdy mąż chciał wyjść z nią na spacer, powoli nauczyła się, że można na spacer wychodzić z każdym członkiem rodziny, nawet z córką, która jest rzadkim gościem w domu.

Jeszcze zimą w lutym przychodziła na przywołanie każdego gwizdka, bo za każdym razem otrzymywała po dropsie i nawet zabrzęczenie pudełkiem powodowało, że natychmiast wracała, tzn. po najgorszej w swoim życiu pogoni pociągu, kiedy zaraz po przyjściu pogoniła rower i została ostro skarcona przez brata, który wówczas ją złapał. Wydawało się, że tak już zostanie, bo przez 3-4 miesiące każdy gwizdek oznaczał natychmiastowe przyjście.

Niestety zauważyłam, że mąż nadużywał gwizdka i odkąd Roxi zobaczyła, że nie dostaje za każdym razem dropsa zaczęła tylko oglądać się na gwiżdżącego i sprawdzać jaka będzie reakcja, gdy nie przyjdzie. Ja wyznawałam zasadę, że nie ruszałam się z miejsca dopóki Roxi nie przyjdzie do nogi i wtedy dostała zawsze jakiś smakołyk, ale mąż tylko gwizdał, a gdy Roxi przybliżała się do niego szedł dalej nie czekając aż przyjdzie do nogi.

Aż w końcu przestała przychodzić. Nie wiem jak to teraz odkręcić. Rooxi z tym uwielbieniem dla każdego obcego jest nieznośna, jedynie wędkarzy na szczęście zostawiła w spokoju, a tak podbiega do wszystkich, kręci ogonkiem i dopóki jej nie powiedzą czegoś miłego albo nie pogłaskają stoi, macha ogonem i czeka.

Na początku maja mamy jechać z bratem i mamą do Parośli nad Bug, reszta rodziny zostaje, więc w spokoju będę próbować rozpocząć od nowa naukę, tym bardziej że brat był na dwóch stopniach tresury psów i ma większe doświadczenie ode mnie.

Poprzednie jamniki udało mi się wytresować też przy pomocy brata, który miał wówczas wyżła szorstkowłosego ćwiczonego na kursie pies towarzysz.  Tresował jagę na lotnisku, powtarzając wszystkie komendy, a ja dołączałam się z moją Besi, która „chwytała” polecenia patrząc na drugiego psa.

Przy Gaji i Misi też zachowuje się inaczej, więc może mi się uda. To będzie wesoła podróż: 3 psy i kot w 1 samochodzie, a potem razem w jednym obejściu, dobrze, że Roxi lubi wszystkie koty, tylko Kacper, kot mamy ma uraz na punkcie jamników, szczególnie, że Besi nie tolerowała żadnych kotów w okolicy i on pomimo, że Roxi macha do niego ogonem bardzo na nią syczy. W zeszłym roku nie bardzo miał ochotę na bliższe kontakty z moją psiną, a gdy musiał pokazywał cały arsenał groźnego kota. 

Pozdrawiam Bożena

Post Merge: 2009-04-22, 20:04
Przedstawiam tą moją zmorkę:

Zabawa w domu, w oddali widać jej budę. Gdy ją szyłam Roxi od razu, gdy jeszcze nie było dachu weszła do niej i przeszkadzała mi w dalszej pracy nad jej M2!


Tu bawi się z Gają


A tu najgrzeczniejszy pies na świecie, szkoda tylko, że wówczas całkowicie unieruchamia mi myszkę!


A tu propozycja odblaskowych elementów, by zapewnić jak największe bezpieczeństwo psu na spacerze!


PS
Jak na razie przynajmniej przestała dziurawić kołdry, mam nadzieję że to już tak jej zostanie na stałe!
« Ostatnia zmiana: 2009-04-22, 20:04 autor soboz4 »
Zapisane
Bożena

chamsti

  • *
  • Wiadomości: 460
Z tego co opisujesz, komenda jest spalona, a na to jedyną receptą jest nauka od początku z inną komendą. Fragment o przywołaniu awaryjnym postaram się zeskanować w przyszłym tygodniu (obecnie nie mam dostępu do skanera)
Zapisane

soboz4

  • *
  • Płeć: Kobieta
  • Wiadomości: 729
  • Każda porażka to krok do sukcesu!
    • WWW
Z góry dziękuję, będę czekać!
Zapisane
Bożena
Strony: [1]   Do góry
 

Strona wygenerowana w 0.628 sekund z 24 zapytaniami.