Stańmy się przewodnikami stada
Drugi krok po zakupie psa, i wszystkie następne, to wychowanie, szkolenie i wyznaczanie psu zadań, jakie może dla nas wykonać, przez całe swoje życie. Do naszego domu pies przychodzi z reguły jako szczenię. Widzi w opiekunach rodziców zastępczych i oczekuje od nich jasnych, wyraźnych wskazówek, co jest dobrze, a co źle widziane. Szczenięciu nie w głowie dominowanie w rodzinie ludzkiej. To my brakiem wychowania i jakichkolwiek wymagań ustawiamy psa w roli przywódcy, której zwierzę nie może sprostać.
Od pierwszych chwil w domu człowieka, dla poczucia bezpieczeństwa, a co za tym idzie - prawidłowego rozwoju psychicznego, pies musi mieć coś do roboty, i to nie sam, ale razem z nami. Zabawka czy piłka wyrzucana do aportowania potrzebna jest nie po to, aby pies się wybiegał, ale żeby miał szansę razem z nami zapolować - właśnie na zabawkę czy piłkę. Każde polecenie, spokojnie wydane psu i spokojnie wyegzekwowane, a potem odpowiednio nagrodzone, jest dla zwierzęcia jasnym, czytelnym sygnałem - jestem w stadzie potrzebny, mam nad sobą kompetentnego szefa, nie muszę się bać, atakować ze strachu ani szukać sobie innego stada. Pies przychodzi na świat z potrzebą współpracy, porozumiewania się - zaspokojenie tej potrzeby to klucz do prawidłowych relacji człowiek - pies.
Artykuł oparty jest na książce "Sam wychowasz swojego psa" Bogusława Górnego i Zofii Mrzewińskiej, która ma się ukazać nakładem wydawnictwa Multico