Właśnie. Z nieśmiałości mozna wybrnąc tylko wtedy, gdy się wierzy w siebie. A nie, że chcesz sobie kupić np. bluzka, jakaś Ci się spodoba, ale nagle nachodzi mysl " a co na to koleżanki? a jak mnie wyśmieja? a jak ja się w tym pokaże np. w kosciele lub w sklepie, co na to ludzie powiedza" itp.
Pamietam, ze 2 tygodnie przed końcem roku szkolnego pojechałam z kumpelą do Galeri Dominikanskiej. Chciała sobie kupić bluzke na dyskoteke pozegnalna. Spodobała jej sie tak niebieska na jednym ramiaczku ( była brzydka! a ona w niej wygladał jak kosciotrup!, ale nic nie mówiłam) Miała sobie ją kupić i nagle se pomyslała "Co na to Monika i inne dziewczyny powiedzą?". Iza jest nie lubiana w klasie. Niewiem dlaczego ale tak sie stało, że bardziej mnie lubią niż Ize, a zawsze było na odwrót. A Monika lubi krytykowac ludzi. Dręczyła mnie i męczyła z tą bluska. Aż powiedziałam jej "Jak Ci się podoba to ją kup! Nie zwracaj uwagę na Monikę!". Kupiła. Ubrała ja na pozegnalną, a Monika ją wysmiała i powiedziała, ze Komanka taka załozyła! Izie zroniło sie głupio. Wogule, jak tu byc pewnym siebie jak się z Ciebie wysmiewają?
Ja tez nieprzepadam za Izą. Jest fałszywa i się podlizuje. Ale nie mówie jej, żi to robi źle, że się beznadziejnie ubiera itp. Bo sama tego nie lubie.