Przez 11 lat chował się w Chile wśród sfory bezdomnych psów chłopiec, porzucony jako niemowlę. Mieszkał w jaskini razem z czworonogami, które go dokarmiały.
Wraz 15 psami ze "swojego stada" chłopiec wyszukiwał żywność na wysypisku śmieci w portowym mieście Talcahuano na południu Chile. Jedna z suk karmiła go także mlekiem - powiedział rzecznik chilijskich karabinierów. "To była jego rodzina. Suka go dokarmiała. Ale wykazuje on wyraźne oznaki niedożywienia" - mówi przedstawiciel policji.
Kiedy powiadomiona przez miejscowe władze policja szukała chłopca, przerażony wychowanek psów skoczył do oceanu. Wyłowił go z wody jeden z policjantów. Chłopiec przebywa obecnie pod ochroną państwowego towarzystwa opieki nad dziećmi. Chilijskie media twierdzą, że cierpi on hypotermię i ma obrażenia, powstałe w czasie ucieczki przed policją.
les, pap
Źródło: Wprost