Pokój jego duszy Ksiądz Jan Twardowski - twórca poezji religijnej:
cz. 1
W Elementarzu księdza Twardowskiego czytamy: "Nie bardzo zdolny do pisania wierszy patriotycznych zrozumiałem, że mam pisać o Bogu - i to jest religijna liryka.(...) Piszę językiem niedzisiejszej poezji i niedzisiejszej krytyki literackiej. Lubię wiersze serdecznie niemodne i szczęśliwie zapóźnione. Tęsknię za humorem, który uczy pokory, pozwala śmiać się z samego siebie, ratuje od patosu, tak bliskiego dawnej poezji religijnej, pozwala spojrzeć z uśmiechem nawet na dramat".
Grzegorz Leszczyński nazywa poezję księdza Twardowskiego "życiopisaniem".9 Są to utwory mające charakter notatek robionych niekiedy na gorąco, pod wpływem rozmów, doświadczeń, obserwacji; są zapisem intymnej modlitwy, okruchem przemyśleń, są zamyśleniem. W wiersze wpisany jest model intymnego przeżywania wiary. Podstawą jest przeżycie religijne, przekonanie, że Bóg istnieje. Wiara Twardowskiego nie jest jednak pozbawiona pytań i problemów - człowiek przecież odczuwa potrzebę wiary i jednocześnie rozmija się z nią.
Wiersze te należy czytać przez pryzmat osoby twórcy - człowieka skromnego, pochylonego nad ludzkim losem, solidarnego z ludzkim cierpieniem, urzeczonego życiem. Mówią o sprawach ważnych, które realizują się w ludzkim życiu. Są to: wiara, miłość, nadzieja, cierpienie, śmierć, samotność. Nie ma w nich jednak żadnego moralizowania, spekulacji teologicznych, dewocji, każdy wiersz jest raczej zaproszeniem do rozmowy, w której autor dzieli się z kimś bliskim swoimi przemyśleniami, przeżyciami, pytaniami, poszukiwaniami, obserwacjami, wynikającymi także z faktu, że jest księdzem. Warto w tym miejscu zacytować fragment wiersza noszącego tytuł Wyjaśnienie:
Nie przyszedłem pana nawracać
zresztą wyleciały mi z głowy wszystkie mądre kazania
(...)
nie będę panu wiercić dziury w brzuchu
(...)
po prostu usiądę przy panu
i zwierzę swój sekret
że ja, ksiądz
wierzę Panu Bogu jak dziecko
Język utworów Twardowskiego cechuje prostota, zwięzłość i humor. Prostoty nauczył się podczas pracy z dziećmi specjalnej troski. Do wierności zasadzie "mniej to znaczy więcej" przyczyniła się pewna anegdota. Niegdyś, a było to jeszcze w czasach studenckich księdza, podczas jednego z zebrań zapytano Karola Irzykowskiego o to, które dzieło jest lepsze, gdy mamy do czynienia z dwoma wspaniałymi. Ten odpowiedział, że krótsze. Ten fakt na zawsze odcisnął piętno na poezji Twardowskiego. Spójrzmy na wiersz Nic:
Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemądre
jak nic
Niewiele słów, a ile treści mieści się w tych kilku wersach tak prosto sformułowanych. Myślę, że nie wymagają one żadnego komentarza, mówią same za siebie. Każdy kandydat na samobójcę powinien ten wiersz przeczytać.
Pewne osobiste przeżycie z kolei skłoniło poetę do pisania o Bogu z humorem. Kiedyś uczestniczył bowiem w spotkaniu poświęconym recytacji wierszy religijnych. Wywołały one jego wzruszenie, ale też i zmęczenie nadmiernym patosem przekazu, podniosłością tekstów. Wtedy zrodził się pomysł na pisanie wierszy religijnych, które potrafią rozweselić ludzi. Humorem stara się złagodzić, rozładować dramat, oswoić z przemijaniem, np. w wierszu Usłyszane zapisane:
Drzwi zadrżały - kto to?
- śmierć
weszła drobna malutka z kosą jak zapałka
zdziwienie. Oczy w słup
a ona
- przyszłam po kanarka
Sprawy trudne Twardowski przybliża poprzez wyrażanie ich w paradoksach. Wzorował się zapewne na literaturze baroku i przede wszystkim na Piśmie Świętym. Jest to, według poety, jedyny język, którego należy używać mówiąc o Bogu. Sam Bóg wypowiada się przecież językiem nielogicznym dla naszej logiki, np. jeden Bóg w Trójcy Świętej, Bóg w osobie Jezusa stał się człowiekiem.10
Oto jak wyjaśnia poeta człowiekowi konieczność doświadczania cierpień w wierszu Kiedy mówisz:
Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz
"Małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia" - poprzez ten paradoks uświadamiamy sobie, że każde nasze nieszczęście, które przeżywamy na miarę wielkich tragedii, jest niczym w obliczu wieczności. Musieliśmy go doświadczyć, ono było nam potrzebne dla naszego dobra. W życiu człowiek często rozpacza i buntuje się przeciwko temu, co go spotkało, a potem ze zdumieniem widzi, że to dobrze, iż tak właśnie się wydarzyło, że w tę stronę obrócił się jego los. Bóg nigdy nie zostawia nas bez swojej pomocy, przecież "kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno". Bardzo ważny jest ostatni wers tego utworu. Mówi bowiem o tym, czym jest miłość, że jest wielką uwagą poświęconą drugiej osobie, oddaniem siebie innej osobie, wyzbyciem się egoizmu. Jest to najważniejsze przesłanie płynące z wierszy tego niezwykłego-zwykłego człowieka.
W widzeniu rzeczywistości przez Twardowskiego kryje się zasada: w tym, co nieważne, odkryć coś ważnego, w tym, co niepotrzebne - coś potrzebnego, co nieświęte - świętego. Z takiego spojrzenia zrodziły się jasno określone intencje - wydobyć i odczytać sens niewidzialnego, by poprzez zaskoczenie pobudzić do refleksji. Dostrzeganie paradoksów jest, według Twardowskiego, jedyną drogą do pogodzenia się z wewnętrzną sprzecznością otaczającej człowieka rzeczywistości.
Chciałabym przytoczyć jeszcze mój ulubiony wiersz noszący tytuł Sprawiedliwość.
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny
Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłodło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość
Spotykamy się tu z kolejnym paradoksem: nierówność jest sprawiedliwością. Często zazdrościmy innym tego, co mają, a tymczasem trzeba by się zastanowić, co by było, gdyby wszyscy byli jednakowi, gdyby obdarzono ich tym, czym obdarowano innych. Wtedy świat byłby straszny, ludzie żyliby z dala od innych, byliby samowystarczalni, nikt nikogo by nie potrzebował. Owa nierówność sprawia, że czujemy się potrzebni innym, a nawet jeśli nie wiemy, że jesteśmy potrzebni, to i tak jesteśmy potrzebni. Ta świadomość pomaga nam w chwilach zwątpienia, gdy nam się wydaje, że jesteśmy bezużyteczni, nikomu niepotrzebni.
cz. 2
Poetę zachwyca otaczający świat: jego kolor, dźwięk, zapach, różnorodność przyrody. Patrzy z podziwem na bogactwo i rozmaitość form natury. Przypomina mi w tym św. Franciszka z Asyżu. Myśli swe ujmuje w aforystyczne, zwięzłe formuły, operuje humorem oraz konkretami: szczegółem, barwą, kształtem, ruchem, np. w wierszu Przestroga:
Poziomka punktualna zawsze w połowie czerwca
gawron doświadczony odlatuje na zachód
storczyk obuwik trepek królewny
grzyb zajączek i świniak
dzwoniec z podbrzuszem żółtym latem pięknie zielony
jeszcze czerwone rydze
w październiku brązowe podgrzybki
Nie klnij do ciężkiej cholery
bo świat niebrzydki
Niezwykle piękny jest wiersz zatytułowany Podziękowanie.
Dziękuję Ci że nie jest wszystko tylko białe albo czarne
za to że są krowy łaciate
bladożółta psia trawka
kijanki od spodu oliwkowozielone
dzięcioły pstre z czerwoną plamą pod ogonem
pstrągi szaroniebieskie
brunatnofioletowa wilcza jagoda
złoto co się godzi z każdym kolorem i nie przyjmuje cienia
policzki piegowate
dzioby nie tylko krótkie albo długie
przecież gile mają grube a dudki krzywe
za to
że niestałość spełnia swe zadanie
i ci co tak kochają że bronią błędów
tylko my chcemy być wciąż albo albo
i jesteśmy na złość stale w kratkę
Czyż można piękniej wyrazić zachwyt nad światem, nad dziełem Bożym, które jest doskonałe, do końca przemyślane i tak różnorodne? Jest w nim również miejsce na naszą ludzką niedoskonałość, bo Bóg dał nam wolną wolę, my dokonujemy wyborów, toteż często popełniamy błędy, ale staramy się poprawić, "jesteśmy na złość stale w kratkę". Podejmowane próby zbliżają nas do Boga. Jest to droga trudna, "przez ogień".
Jak przedstawia Twardowski samego Boga, autora tych doskonałości? Spójrzmy na wiersz Surowy.
Surowy i do rany przyłóż
dobry i niemiłosierny
opluty i ze złotą koroną
To co pozornie sprzeczne
wyraża nieskończoność
Bóg jest nieskończenie wielki, wszechmogący, a przecież jednak "nie wszystko może/ skoro cierpliwie sam prosi o miłość", jak pisze poeta w wierszu Wszystko ważne. Nie zmusza człowieka do niczego, cierpliwie czeka, aż ten przyjdzie sam do Niego, by Mu zaufać. Jest dla człowieka partnerem w rozmowie. "Wszędzie jest a nigdzie nie widać (...) wszystko mając nic dla siebie nie ma", to kolejne paradoksy, tym razem pochodzące z tekstu Pokorny. Rzeczywiście, tylko one w pełni potrafią nazwać, wyrazić, oddać istotę Boga.
Jan Twardowski, podobnie jak Janusz Korczak, traktuje dzieci z powagą i szacunkiem. Uczy się od nich wrażliwości, szczerości, prostoty, zaciekawienia i podziwu dla świata. Imponuje mu moc dziecięcej wiary. Wiele wierszy Twardowskiego związanych jest z dziećmi, wynika to z przekonania księdza o tym, że dziecko w sposób naturalny jest poetą, gdyż wierzy w Boga, nie w swoje siły. Autor wierszy zwraca się do człowieka, poszukując w nim dziecka. "Dziecięctwo charakteryzuje wielkich artystów. Prawdziwe dziecko to ktoś, kto niezależnie od wieku jest świeży, nie zmanierowany, nie wykrzywiony przez życie. Zachował świeżość spojrzenia dziecka, które nie nauczyło się kłamać, wciąż wierzy w dobro i miłość".12 Dzieci przedstawia jako niesforne stworzenia, ale Pan Bóg je akceptuje takimi, jakimi są, uśmiecha się do nich, bierze na kolana, traktuje z powagą.
Wiersze Twardowskiego są synonimem humanitarnej postawy życiowej. Czytelnicy, a więc dzieci i dorośli, znajdą tu przekaz o potrzebie dobra i miłości. "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" - te słowa na stałe weszły do naszego języka, naszej świadomości. Wiele osób powołuje się na nie, nie kojarząc ich w ogóle z księdzem Twardowskim. Każdy, kto czyta jego wiersze, nie może pozostać na nie obojętny. Pełne prostoty słowa z utworu Żal głęboko zapadają w serca czytelników, zmuszają do refleksji, zatrzymania się na chwilę, by wreszcie dojrzeć prawdy przecież tak oczywiste, które jednak umykają nam w naszej codziennej pogoni za karierą, pieniędzmi:
Żal że się za mało kochało
że się myślało o sobie
że się już nie zdążyło
że było za późno
Zróbmy coś już teraz, by kiedyś te słowa nie były podsumowaniem naszego życia. Wtedy może już być za późno.
"Postaw sobie pytanie: co najbardziej zaprząta twoje myśli, kiedy pracujesz? Jeśli myślisz o podwyżkach, awansach, zazdrości, jeśli myślisz tylko o swoim znaczeniu – nie żyjesz miłością. Jeżeli żyjesz dobrem tych, dla których pracujesz, gdy dostrzegasz ludzi, z którymi pracujesz - przestajesz żyć tylko dla siebie i żyjesz miłością" - dzieli się swoimi przemyśleniami poeta w Elementarzu....
Dziś Jan Twardowski jest człowiekiem w podeszłym wieku, jednak cieszy się ogromną popularnością wśród młodych ludzi, którzy bardzo chętnie spotykają się z nim, sięgają po jego utwory, pod ich wpływem podejmują różne zobowiązania. Jest to niezwykłe zjawisko, jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że ów poeta nigdy nie ulegał żadnym modom, był zawsze wierny sobie i swoim zasadom, miał swój własny styl. Sam o sobie mówi, że niczego w swej poezji nie obala, nie wyszydza, nie buntuje się przeciwko żadnym wartościom. Jego poezja to wielkie zadziwienie nad Bożą tajemnicą, jednak bez zbędnego patosu i idealizowania, "Nie posypujcie cukrem religii" - prosi w wierszu Nie. Nie zgadza się również z tymi, którzy, wykładając prawdy wiary zwykłemu człowiekowi, chcą go zastraszyć, przerazić. W wierszu Do kaznodziei czytamy:
Na rekolekcjach nie strasz śmiercią -
bo po co
Za oknami bór pachnie żywicą
(...)
Nie o śmierci mów z ambony - o życiu -
(...)
Jak najwięcej o dobrych uczynkach,
o gościnnych domach, poświęceniu
Autor w swoich utworach otwarcie dzieli się swoją postawą, nikomu jednak jej nie narzuca, nikogo nie poucza, nie nawraca, a jednak, choć brzmi to paradoksalnie, uczy i nawraca. Jest przewodnikiem dla wielu zagubionych i wątpiących.
Trudno właściwie wyznaczyć granicę między utworami dla dzieci i dla dorosłych. Każdy może je czytać i każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Nie sposób analizować każdego tomiku z osobna, gdyż wszystkie utwory Twardowskiego, zarówno poetyckie, jak i pisane prozą, stanowią nierozerwalną całość.
Nie wolno pominąć poezji księdza Twardowskiego w szkole. Wyzwala ona bowiem w człowieku wszystko to, co dobre, szlachetne, uczy żyć. Dostarcza czytelnikowi optymizmu życiowego. Pozwala akceptować samego siebie, owa umiejętność jest niezbędna do zaakceptowania innych. Każe dostrzegać piękno wokół siebie, uczy szacunku dla każdego żywego stworzenia. Nie trzeba być wierzącym, by ją rozumieć.