Dajmy na to: "Zdarzają się takie przypadki, ale należą do mniejszości"
Też nie znam zbyt wielu wege - tzn. inaczej, nie znam obnoszących się z tym. Dowieduję się przypadkiem, przy okazji, że ktoś jest, a takie osoby raczej podchodzą normalnie do swojej diety. Jak ktoś się obnosi i wyraża chamsko o ludziach, którzy jedzą mięso, to już coś z nim "nie halo"... Jeśli nawet chce przekonać do swojego stylu życia dla dobra zwierzątek, to chyba nie tędy droga. Raczej powinno się tłumaczyc, pokazywać dlaczego warto zmienić dietę. Tacy obnoszący się ludzie chyba nie chcą szerzyć wegetarianizmu, a pokazywać swoją wyższoć i tyle.
Tacy krzykacze w każdej grupie robią jej złą sławę...
Z resztą nie tylko właśnie wege potrafią być wredni. Ile razy (mięsojadki
) mnie pytali: jak jesteś wege to czemu nosisz glany? - I satysfakcja na pysku... (Nie wiem jak oni, ale ja nie wywalę butów i nie zmarnuję życia które oddał zwierzak, bo nie się gusta zmieniły, tylko spożytkuję jak już mam. To moja prywatna sprawa...
)
O mnie raczej wie kto zauważy lub w rozmowie się zejdzie...
Zapewne to mało osób, bo takie które znałam po kilka lat po tym czasie potrafiły nagle wykrzyczeć: KASIA, TY JESTEś LEWORĘCZNA?!
A co dopiero patrzeć mi w talerz. Ja o mojej koleżance dowiedziałam się jak inna mnie spytała: - A ty nie jesz mięsa? - Nie! (Do innej.) - A widzisz, mówiłam. Po Kamili to nie widać, ale po Kasi tak. (To ta bladość...
Która nie ma nic do rzeczy.) I tak się dowiedziałam, że Kamila jest...
Więc normali wege, nie krzykacze, nie afiszują się raczej. Bo i jak?
Może znacie ich troche, tylko nie wiecie o tym...