chłodzi się pierwszą godzinę po treningu, a potem dopiero ewentualnie rozgrzewa, jeżeli koń nie ma opojów, nie puchną mu stawy ani ścięgna to uważam że starczy roztarcie ścięgna po zdjęciu ochraniaczy i kilkuminutowe chłodzenie nóg zimną wodą, zimą czasem można śniegiem pochłodzić ale raczej się w mrozy nei polewa nóg wodą.... a jeżeli już puchnął to konsultacja z wetem....glinki chłodzące zazwyczaj bardzo ładnie ściągają opuchlizny i nie uzależniają tak nóg jak wcierki rozgrzewające....samych owijek zakładać według mnie nie trzeba, tym bardziej jeżeli trening nie jest cięższy od tego który miał koń do tej pory a z nogami jest ok,w takim wypadku starczy schłodzenie nóg wodą, polanie ich wodą ze szlaucha lub nawet polewanie gąbką, i tak jak mówię, samo w sobie zawijanie raczej nie ma sensu
swoją drogą jeżeli to jest twój koń, do tego koń sportowy będący w treningu - co wskazuje że jeździsz mniej lub bardziej sportowo i do tego skaczesz - to jednak jakiś staż powinnaś mieć i jakieś doświadczenie...i żebyś do tej pory nie wiedziała jak dbać o końskie nogi, które są rzeczą chyba najcenniejszą i o którą trzeba dbać szczególnie...dla mnie to trochę dziwne i nie powinno mieć miejsca...